17. T-MOBILE NOWE HORYZONTY. Tych tytułów nie możecie przegapić
Przywykliśmy już do tego, że festiwal T-Mobile Nowe Horyzonty przygotowuje co roku prawdziwą ucztę dla kinomanów – połączenie przeglądu największych festiwalowych hitów i wyboru najbardziej interesujących, choć mało znanych tytułów z ostatnich kilkunastu miesięcy. Nie inaczej jest tym razem – oprócz filmów, które zdobyły najwyższe laury w Berlinie i Cannes, w programie znalazło się całe mnóstwo wspaniałych dzieł, wyreżyserowanych zarówno przez wielkich mistrzów, jak i dobrze zapowiadających się młodych twórców.
Program T-Mobile Nowe Horyzonty stanowi nie lada wyzwanie nawet dla starych wyjadaczy – kilkaset tytułów, kilkanaście sekcji, retrospektywy i liczne wydarzenia dodatkowe. Postanowiliśmy pomóc wam w przygotowaniu się do rozpoczynającego się 3 sierpnia festiwalu i wybraliśmy 10 tytułów, których absolutnie nie wolno przegapić tym, którzy wybierają się na wrocławski festiwal. Kolejność alfabetyczna.
120 uderzeń serca (2017), reż. Robin Campillo
Kino queerowe to specyficzny nurt, którego docenienie i zrozumienie jest tak duże, jak duża jest otwartość i tolerancja odbiorców. Bywają pozycje bardzo hermetyczne, ale też takie, jak znakomity film Campillo, nagrodzony Gran Prix w Cannes: energetyczny, pulsujący, pełen życia mimo choroby, jaka toczy jego bohaterów. Opowieść o grupie homoseksualistów-aktywistów, z których większość jest chora na AIDS, to jedna z najlepszych przypowieści o walce o godność, jakie pojawiły się w światowym kinie w ostatnich latach.
Córki Abril (2017), reż. Michel Franco
Film, który emocjonalnie uderzy najbardziej tych, którzy mają dzieci lub się ich spodziewają. Córki Abril opowiadają o relacji tytułowej kobiety i jej nastoletniej córki, która właśnie urodziła dziecko. Świeżo upieczona babcia wykazuje się niespodziewanym zrozumieniem dla przedwczesnego macierzyństwa córki, ale szybko okazuje się, że pozorny spokój jest tylko przykrywką dla zupełnie innych emocji. Choć w filmie Franco nikt nie ginie, a emocje dotyczą kilkorga członków jednej rodziny, Córki Abril ogląda się niczym wytrawny thriller.
Free Fire (2016), reż. Ben Wheatley
Po Turystach (2012) i High-Rise (2015) Ben Wheatley wyrósł na jednego z najlepszych młodych brytyjskich reżyserów, a jego zamiłowanie do przemocy i estetyczna bezkompromisowość pozwala doskonale odnaleźć mu się w szaleńczym tempie współczesnego kina. Free Fire to jeszcze jeden na to przykład, a liczba nabojów wystrzelonych w tym kryminalno-gangsterskim pojedynku przyprawia o zawrót głowy. Świetny wybór na jedno z kinowych Nocnych Szaleństw.
Księżyc Jupitera (2017), reż. Kornél Mundruczó
Nie słuchajcie negatywnych opinii na temat najnowszego dzieła czołowego węgierskiego reżysera. Księżyc Jupitera jest filmem tak pomysłowym, tak znakomitym realizacyjnie (sceny pościgów i zniszczeń są godne hollywoodzkiego blockbustera!) i tak szalonym, że nie wolno wam go przegapić. Sprawa imigrantów w ujęciu śmieszno-straszno-paranormalnym.
Mięso (2016), reż. Julia Ducournau
Tak, to ten film, podczas którego ludzie mdleli na festiwalu w Toronto. Tak, to film o ludziach jedzących ludzi. Ale nie jest tylko o tym – debiut fabularny Julii Ducournau to także historia o dojrzewaniu, odkrywaniu własnej seksualności i potędze siostrzanej więzi. Mięso w kilku scenach testuje wytrzymałość żołądków widzów, ale w wielu innych prezentuje po prostu znakomite wyczucie formy i zamiłowanie do estetycznych eksperymentów. Widać tu inspirację Gasparem Noé, ale Ducournau to reżyserka o własnym, choć wciąż kształtującym się stylu.
Podwójny kochanek (2017), reż. François Ozon
Filmu co prawda większość z nas jeszcze nie miała okazji obejrzeć, ale najnowsze dzieło niezwykle regularnego Ozona wzbudziło w Cannes takie emocje, że od tamtej pory zżera nas ciekawość. Podwójny kochanek opowiada o kobiecie, która zakochuje się w swoim terapeucie i angażuje się w związek zabroniony przez etykę zawodową mężczyzny. Prowokacyjny thriller erotyczny Ozona zapowiada się mrocznie, zmysłowo i ekscytująco.
Ptaki śpiewają w Kigali, reż. Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Ostatni film Krzysztofa Krauzego i operatora Krzysztofa Ptaka opowiada o polskiej ornitolożce, która ucieka z opanowanej szałem ludobójstwa Rwandy, ratując córkę współpracownika. Niezwykle trudny temat zbrodni rwandyjskiej został połączony z wątkiem przepracowywania żałoby, tak bliskim owdowiałej w trakcie prac na filmem Joannie Kos-Krauze. Jowita Budnik i Eliane Umuhire otrzymały główną nagrodę aktorską na festiwalu w Karlovych Varach.
Stalker (1979), reż. Andriej Tarkowski
Jedno z najważniejszych dzieł jednego z najważniejszych reżyserów w historii. Na wielkim ekranie. Czy trzeba coś dodawać?
The Square (2017), reż. Ruben Östlund
Tegoroczna Złota Palma nie mogła trafić w lepsze ręce. The Square to wielopoziomowa satyra na współczesność, a szwedzki reżyser bierze na warsztat sztukę, relacje międzyludzkie, moralność i odpowiedzialność społeczną. Obrywa się zwłaszcza mieszczuchom z klasy wyższej, ale Östlund przygląda się też sztuce współczesnej i jej pretekstowości. Seans z The Square zafunduje mnóstwo śmiechu, ale też gorzkiej refleksji nad kondycją społeczeństwa Zachodu.
+
Out 1 (1971), reż. Jacques Rivette
Last, but not least: jedna z niewielu okazji (być może ostatnia na wiele, wiele lat!) obejrzenia prawdziwego opus magnum francuskiego mistrza gigantycznego metrażu. Trzynastogodzinne (!) dzieło to jedna wielka improwizacja, będące swobodną adaptacją powieści Historia trzynastu Honoriusza Balzaka. Rivette obserwuje dwie trupy teatralne przygotowujące się do nowych przedstawień, a przy tym tworzy prawdziwą kronikę życia Paryża. Jedno z największych wyzwań dla kinofila wyświetlane będzie na festiwalu w czterech częściach. Absolutne must-see!