Tekst z Archiwum KMF.
Dawno dawno temu, w odległej galaktyce, w niepewnych czasach politycznej zawieruchy i konfliktów zbrojnych… Królowa Amidala zawsze znajdowała czas na układanie sobie na głowie dzieł sztuki. Jeśli ktoś by mnie spytał co najbardziej irytowało mnie w pierwszym epizodzie „Gwiezdnych Wojen”, zapewne, podobnie jak miliony innych fanów Star Wars wskazałbym Jar-Jar Binksa, mistrza międzygalaktycznych wszech wag w skutecznym oddziaływaniu na uzębienie samą tylko obecnością na ekranie. O otwieraniu dzioba w jego wykonaniu i odzywaniu się w ogóle nie wspomnę, bo mi się otworzy nóż w kieszeni. Ale obok Binksa bez chwili namysłu stawiam stylizacje Amidali. Starej, dobrej, poczciwej Lei Organie wystarczyły na głowie wielkie obwarzany w epizodzie IV i klasyczne uczesania z epizodów V i VI. Dobrze, że nie poszła w ślady matki, która nawet postawiona pod ścianę w celu rozstrzelania, musiałaby najpierw udać się do fryzjera i makijażystki, w celu zbudowania sobie na głowie nowej, wypasionej, niepraktycznej konstrukcji. Jeśli miałbym w dwóch słowach określić to, co wyprawia Amidala w epizodach I-III, użyłbym słów… Lady GaGa?
Chwytam więc za nożyczki i zabieram się do odnalezienia i wycięcia z nowej trylogii wszystkich wyczesanych fryzur oraz nakryć głowy Amidali, poszukując jednocześnie odpowiedzi na odwieczne pytanie, czy Amidalę czesali fryzjerzy czy tę krzywdę robiła sobie sama…
Stylizacja No. 1 o nazwie Sweet Jesus! – to czapka tybetańskiego mnicha, na czole czerwony guzik służący do wyłączania Amidali, po bokach dwie miski zatykające uszy, oddzielone od głowy dwoma podłużnymi kawałkami mrożonego łososia. Całą głowę otacza czarna, niezidentyfikowana i prawdopodobnie martwa forma życia, imitująca wielki zwój włosów. Efektu dopełnia pięciomilimetrowej grubości warstwa tynku na twarzy, dwie kropki bez sensu pod oczami i krwawiąca dolna warga – prawdopodobnie po przygryzieniu. Mocne wejście! Smoka.
Stylizacja No. 2 o nazwie Czemuście Mi to Uczynili – to wielki czarny pióropusz zamiast włosów, czarna szmata owinięta wokół głowy i łańcuszek w pośpiechu zawieszony na czole zamiast na szyi. Na uszach pozłacane pucharki do lodów. Amidala tak naprawdę stoi obok w zupełnie innej stylizacji, ale olać to. a
Stylizacja No. 3 o nazwie Sprzątanie Świata – na głowie stylowa szczotka zmiotka, której można użyć jak się coś rozsypie, na uszach całkiem już złote pucharki do lodów, przypominające tym razem wielkie oczy jakiegoś insekta, Głowę otacza stary haftowany obrus w kolorze Ecru, albo brudnym białym.
Stylizacja No. 4 o nazwie Uchwyt Na Dwa Wiadra – to bliżej nieokreślone wielkie cholerstwo uplecione z włosów, z pradawnymi zwojami wiszącymi po bokach. Gdy Amidala się nudzi, rozwija zwój i czyta. Po bokach głowy zwisają pozłacane sznureczki do zaciągania żaluzji. Uszy odsłonięte, prawdopodobnie po raz pierwszy w filmie Amidala coś słyszy. Biorąc pod uwagę rosnące rozmiary kolejnych stylizacji, można przypuszczać, że w kolejnej odsłonie Amidala założy sobie na głowę kredens, lub coś równie widowiskowego.
Stylizacja No. 5 o nazwie Trąba Słonia – włosy splecione z tyłu w ogromny warkocz nie chcą dłużej oglądać pleców Amidali i przesuwają się na czoło, by za pomocą złotego oka zawieszonego na czole właścicielki obserwować jej rozmówców, którzy próbują zachować kamienną twarz podczas przebywania z osobą noszącą fryzurę w kształcie wachlarza.
Stylizacja No. 6 o nazwie Królowa Bona – po bokach głowy wielkie skarpety na prezenty gwiazdkowe, w których tymczasowo spoczywa jakieś 1,5 tony włosów Amidali. Na czole Złoty Pas Polsatu.
Stylizacja No 7. o nazwie Przerwa Techniczna – Jeśli czesze ją fryzjer, to ma wolne. Jeśli czesze się sama, to tym razem zapomniała zrobić sobie bałagan na głowie. Tak czy inaczej Amidala wygląda wreszcie jak człowiek, to znaczy kobieta.
Stylizacja No. 8 o nazwie Niekończąca Się Opowieść – był w „Parku Jurajskim” taki dinozaur, który, gdy się ostro wkurzył, rozwijał z tyłu głowy fałd skórny, układając go w pozycji bojowej. Amidala robi to samo z radości. Kolejny raz przez roztargnienie, zamiast na szyi, nasza bohaterka zawiesiła sobie biżuterię na czole.
Stylizacja No. 9 o nazwie Eksplozja Włosów – trudno powiedzieć jak wyglądała ta fryzura przed wybuchem bomby, ale podejrzewam, że niewiele lepiej. Pozytywne jest to, że zniknęła wreszcie tapeta i pocieszne kropki wyglądające jak laserowe celowniki Predatora. Amidala znów z boku, i znów mam to gdzieś.
Stylizacja No. 10 o nazwie Zakręcona – po wybuchu statku i śmierci pozorantki nie ma czasu na pierdoły, więc Amidala, korzystając z tego co ma pod ręką, bierze kawałek jakiejś sprężyny ze spalonego wraku, pozłaca ja naprędce, owija wokół burzy włosów i kolejny wypasiony fryz gotowy.
Stylizacja No. 11 o nazwie Ciemność – Amidala smacznie śpi i idę o zakład, że ma na głowie jakąś wyczepistą fryzurę. Niestety, nic nie widać, bo w pokoju jest cholernie ciemno. No dobra, przez chwilę twarz Amidali jest pokazana w świetle (ten cholerny R2D2 i jego lampka nocna zepsuli mi materiał na żart) i okazuje się, że Amidala – złapcie się czegoś – śpi w pomiętolonej fryzurze, bez stylizacji!
Stylizacja No. 12 o nazwie Rozwiń Mnie – wiadomo już skąd Leia wzięła pomysł na Fryzurę-Obwarzany, był to hołd złożony matczynej Fryzurze-Cukierek. Biżuteria wygląda jakby głowę Amidali właśnie chwytał Szpon z „Toy Story”.
Stylizacja No. 13 o nazwie Słodki Deser – głównym motywem tego niecodziennego designu, jest wielki naleśnik (średnio wysmażony) zarzucony wprost z patelni na głowę Amidali.
Stylizacja No. 14 o nazwie Słodki Deser 2 – tak wygląda naleśnik zarzucony na głowę po polaniu pyszną czekoladą i zastygnięciu. Czas przyrządzenia – 2 minuty.
Stylizacja No. 15 o nazwie Na Obcego – choć kok kształtem mocno przypomina głowę Obcego, jest to i tak jedna z najnormalniejszych fryzur Amidali. Wygląd ładny, to i chłopak wreszcie pocałował.
Stylizacja No. 16 o nazwie Słuchawki Zimowe Wersja Letnia – niesiona doświadczeniami z przeszłości, kiedy to podczas debat politycznych nie słyszała rozmówców (przez pozłacane pucharki do lodów), tym razem Amidala nosi obwarzany w wersji przepuszczającej dźwięk – w końcu jej rozmówcą jest nie byle kto, tylko Anakin. Na czole Amidali dostrzec można nawiązanie do Dzieci Kwiatów, w końcu siedzą na polanie.
Stylizacja No. 17 o nazwie Star Trek – fryzura w zasadzie normalna, gdyby nie wpadka modowa w postaci opaski na włosy, która zsunęła się na czoło. Kilka centymetrów w dół i Amidala wyglądałaby jak czarnoskóry bohater Star Treka z opaską na oczach.
Stylizacja No. 18 o nazwie Brak Stylizacji – CUD! Amidala wstała z łóżka i przyszła wprost przed kamerę, omijając salon fryzjerski. W dodatku po drodze proste włosy z poprzedniego wieczoru same się zakręciły. Amidala pyta Anakina, czy nie widział jej opaski na włosy. Anakin odpowiada, że widział, że Obi-Wan był tu rano i pożyczył…
Strasznie żałuję, że to nie Amidala. Mógłbym wtedy napisać, że założyła sobie na głowę UFO. A tak, dupa.
Stylizacja No. 19 o nazwie Zakonnica – jest oczywiste, że wybierając się na upalną pustynię należy jak najszczelniej owinąć sobie szyję oraz głowę i nakryć się potężnym kapturem, aby nie dopuszczać do ciała powietrza. Żeby było jeszcze chłodniej doradzałbym owinąć sobie też twarz i zostawić tylko wycięcie na oczy. Jak najmniejsze oczywiście.
Faktycznie, Obi-Wan pożyczył opaskę Amidali. Ale ten gapa też założył ją za nisko, w dodatku bokiem.
Stylizacja No. 20 o nazwie Skład Złomu – do Amidali po długim czasie dociera okrutna prawda, że w grubym ubraniu nawet najładniejsza księżniczka na środku pustyni też się w końcu spoci. Nowa, przewiewna stylizacja opiera się na niebieskich farfoclach i kawałku aluminium wplecionymi we włosy.
– Amidalo, poznaj moją matkę.
(tak, wiem, beznadziejny żart)
Stylizacja No. 21 o nazwie Musiałam Się Przebrać Wybacz – nieważne, że twój chłopak wrócił właśnie ze zwłokami swojej matki na rękach, że jest przybity i w tej chwili zmienia się w środku, w Anakinie, w mrocznego Dartha Vadera. Ważne, że zdążyłaś się przebrać za Pocahontas.
Stylizacja No. 22 o nazwie Druga Próba – owijasz się grubym kocem, myśląc, że tym razem się może nie spocisz. Fryzjer utknął gdzieś na pustyni, dzięki czemu masz normalne uczesanie.
Ten Pan w stylizacji Problem Z Głowy, już nigdy nie będzie sobie zawracał dupy (bo już przecież nie głowy) fryzurami czy odpowiednim dobraniem koloru kasku do zbroi. Zdrowe podejście, Amidala powinna brać z niego przykład.
Stylizacja No. 23 o nazwie Ślubny Welon – rozumiem, że Amidala chciała jak najpiękniej ubrać się na własny ślub… ale, niech ktoś jej powie, że nie należy do tego wykorzystywać nakrycia uszytego do innych celów. Na drugim końcu tego obrusu znajduje się stół weselny zastawiony posiłkami. Jak Amidala pójdzie w lewo, to wszystko pospada.
Haha, teraz opaska jest w moich rękach, to znaczy, na mojej głowie. I ja też nie wiem jak prawidłowo powinno się ją nosić.
Stylizacja No. 24 o nazwie Uboższa Wersja Cukierka
– Anakinie, tak bardzo za tobą tęskniłam.
– Amidalo, co ty masz do cholery na głowie?
Stylizacja No. 25 o nazwie Stara Niemka – jak się oszpecić i postarzyć o 20 lat? Odpowiedź na zdjęciu.
Stylizacja No. 26 o nazwie Maska Hannibala Lectera
– Amidalo, jak ty spakowałaś te 1,5 tony włosów
z poprzedniego zdjęcia, w takie małe koki?
– WinZipem…
Stylizacja No. 27 o nazwie Burza Włosów – no, wreszcie wyglądasz jak kobieta, a również jak człowiek, żeby nikt nie zarzucił mi dyskryminacji czy innych prześladowań.
Stylizacja No. 28 o nazwie Powrót Do Normalności – Amidala nigdy nie odzyskała swojej opaski, którą pożyczył Obi-Wan. Na szczęście zdobyła nową, w dodatku po raz pierwszy założyła ją prawidłowo. Brawo!
Stylizacja No. 29 o nazwie Myszka Mickey – jeśli nie wiesz co założyć sobie na głowę idąc przemawiać do Senatu, załóż coś kompletnie głupiego, na przykład dziwne metalowe półkole.
Stylizacja No. 30 o nazwie Wymyślcie Sobie Sami – nie mam już siły do opisywania kolejnych odchylonych od normy pomysłów Amidali na robienie krzywdy swojej głowie, włosom i widzom.
Stylizacja No. 31 o nazwie Pośpiech Jest Wskazany Przy Łapaniu Pcheł – gdy dowiadujesz się, ze twój ukochany knuje z imperatorem i właśnie za pomocą laserowego miecza przerobił małych Jedi na Sushi, nie udajesz się na spotkanie z nim tak jak stoisz, nie biegniesz w pośpiechu zapytać go czy to prawda… najpierw rozplątujesz sobie zaplecione na poprzednim zdjęciu włosy, następnie pleciesz sobie nowy warkocz i już jesteś gotowa śpieszyć się na spotkanie z ukochanym.
Stylizacja No. 32 o nazwie Totalne Przegięcie – na pierwszy rzut oka Amidali należy się szacunek za to, że gdy zaczęła rodzić, nie zajęła się układaniem sobie na głowie jakiejś odpowiedniej do sceny porodu instalacji. Ale zaraz zaraz, na statku leżała z wielkim warkoczem, a na stole porodowym leży już z włosami rozpuszczonymi. Nie mogła wytrzymać, nawet w takiej chwili musiała coś pomajstrować przy fryzurze.
Stylizacja No. 33 o nazwie Ostatnia Stylizacja – nawet po śmierci Amidali jej włosom nie był dany wieczny odpoczynek. Amidala umarła z włosami prostowanymi, a do trumny trafiła z lokami.
Stylizacja No. 34 o nazwie Spokojna Głowa – No! I to mi się podoba. Skromnie, wręcz ascetycznie, bez żadnych ekstrawagancji, bez biżuterii na czole, bez ważących 1,5 tony warkoczy, bez nakryć głowy, bez makijażu, bez włosów… szkoda tylko, że to cholera, trochę nie ten film.