search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

Wszystkie grzechy i dziwactwa WALERIANA BOROWCZYKA. Od awangardowej animacji po kino erotyczne

Maja Budka

27 lutego 2018

REKLAMA

Boro, bo tak przyjęło się we Francji, porzucając animacje, przerzucił się na kino aktorskie oraz erotyczne. Od 1959 roku tworzył nad Sekwaną, a w 1968 wyreżyserował pierwszy pełnometrażowy film Goto, wyspa miłości. Od tego czasu skupił się  na trzech atrybutach, które unosić się będą nad jego filmami: pożądaniu, cielesności i grzechu. A jego muzą zawsze będzie kobieta – delikatna, zmysłowa. Z czasem reżyser zapracuje na miano pioniera artystycznego kina erotycznego. Lub prowokatora epatującego w swoich filmach zwykłą pornografią. Artysta przez cały okres swej twórczości odpierał podobne zarzuty swych erotycznych antagonistów. Wizję jego kina świetnie ilustruje wypowiedź z rozmowy z Andrzejem Markowskim, przeprowadzonej na łamach czasopisma Kino z 1975 roku.

Erotyka, seks to przecież jedna z najbardziej moralnych stron życia. Erotyka nie zabija, nie unicestwia, nie nakłania do zła, nie prowadzi do popełnienia przestępstwa. Wręcz przeciwnie: łagodzi obyczaje, przynosi radość, daje spełnienie, sprawia bezinteresowną przyjemność.

Te słowa niewątpliwie odnosiły się do sztandarowego dzieła artysty, jakimi były nakręcone rok wcześniej Opowieści niemoralne. Opowieści o młodzieńcu, który lirycznie czaruje uległą kuzynkę, porównując sztukę fellatio do nadchodzącego przypływu. O  wampirzycy, urządzającej w swej węgierskiej krwawej łaźni duszne, lesbijskie orgie czy o dziewczynie oddającej się erotycznym uniesieniom. Nim jednak Borowczyk ukarze swoją bohaterkę za wściekłą masturbację ogórkiem w ciasnym pokoju pełnym świętych obrazów, wolno i precyzyjnie przestudiuje każdy skrawek jej białego jak mleko ciała. Zbada jej biodra, piersi, nadgarstki i rozpalone policzki, szukając najbardziej zmysłowych i pobudzających detali. Dzięki śmiałym zbliżeniom na miękkie usta, oczy, palce reżyser tworzy niezwykle podniecający oraz intymny nastrój. Nie ma on na celu jedynie seksualnie pobudzić, ale zwrócić uwagę na piękno ciała – zmysłowego instrumentu. Maluje obraz pasji Françoisa La Rochefoucaulda, którego cytat otwiera film:

Miłość z całą swoją rozkoszą jest jeszcze rozkoszniejsza przez sposób, w jaki jest uzewnętrzniana.

Reżyser w swym najważniejszym dziele manifestuje kobiecy erotyzm w odniesieniu do różnych tabu: seksualnej inicjacji, religijnej ekstazy, żądzy krwi czy kazirodztwa. Wysmakowane plastycznie inscenizacje wypełnił sporą dawką zmysłowego erotyzmu, nie mogły więc obejść się bez kontrowersji i oburzenia. Film zakazany we Francji został dopuszczony do kin dopiero po protestach.

W kolejnych swych filmach, między innymi Bestii z 1975 oraz pierwszej włoskiej produkcji, Za murami klasztoru z 1977 roku, Borowczyk bada pierwotne żądze człowieka, ubierając je raz w kłębiaste futro potwora z ogromnym przyrodzeniem, potrafiącego nieustannie tryskać nasieniem, a innym razem w habit roznamiętnionej zakonnicy. Sceny leśnego polowania dzikiej bestii na nagie, bezbronne dziewice oraz ich subtelne (jak to tylko możliwe) intymne zbliżenia przypominać mają, iż każdy rodzi się z określonymi pragnieniami, które jedynie dzięki warunkom społecznym oraz ideologicznym udaje się chwilowo oswoić. Nawet głęboka wiara i boska opatrzność nie są w stanie zaspokoić pragnienia miłości oraz cielesnych doznań. W klasztorze, prócz pieśni pochwalnych, nieustannie rozbrzmiewają zatem dźwięki rozkoszy. W tych obrazach seks jest początkiem rozważań o naturze człowieka. Nieustającej batalii kultury i natury, ciała oraz ducha, mającej przyciągnąć oraz zaszokować widza. Borowczyk zyskał tym samym dwuznaczną sławę twórcy kina erotycznego. W niektórych kręgach również sławę klasyka soft-porno. Nic dziwnego, że wiele jego filmów przez lata było w różnych krajach zakazanych, poddawanych brutalnym cięciom cenzury, przerabianych.

Countess Erzsébet Báthory

Mimo kontrowersji towarzyszących odbiorowi kolejnych filmów fabularnych Borowczyka zawsze mamy w nich do czynienia z wielką wyobraźnią plastyczną oraz ogromną inwencją twórczą. Zwraca tu uwagę artystyczne wykształcenie reżysera.  Każdy szczegół, każdy kadr jest przemyślany i ściśle zakomponowany. Jak obraz, do którego przymierza się cierpliwy malarz. Reżyser bez skrupułów łączy aktywność filmową z działalnością artystyczną. Jego wyrafinowany styl, starannie dobrana paleta barw, wnikliwie dobrane kadry, zróżnicowana scenografia oraz klasyczna muzyka służyły przede wszystkim ukazaniu piękna erotycznego zbliżenia, subtelności kobiecego ciała, pożądania oraz zmysłowości. Propagowaniu idei kina sensualnego. Tym celom poświęcił swą niezwykle kontrowersyjną twórczość fabularną. Odrzucał tradycyjną moralność, obnażając wszelkie tabu, traktując przyjemność oraz pożądanie jako podstawowe siły życia.

Nie wszystkie filmy Polaka musiały jednak emanować nagością czy pornografią. Na początku swej przygody z kinem fabularnym, w 1971 roku Boro nakręcił film Blanka. W tych czasach produkcja nie mogła powstać w ojczyźnie twórcy, toteż owa adaptacja dramatu Mazepa Juliusza Słowackiego została nakręcona we Francji. Tytułowa Blanka, zagrana przez żonę reżysera Ligię, to piękna, młoda i niewinna kobieta, wydana za mąż za starego barona. W trakcie wizyty królewskiego orszaku uroda damy zniewala kochliwego władcę oraz jego sługę Bartolomea. Borowczykowa, subtelna inscenizacja bliższa baśni, narzucony na nią liryczno-oniryczny płaszczyk sprawia, iż Blanka jest niezwykle niepokojącym dramatem kostiumowym. Wyciszona paleta barw, średniowieczna surowość oraz muzyka z epoki, inspirowana przez średniowieczny śpiewnik Carmina Burana. Artysta każdy swój film doprowadzał do perfekcji, przeplatając realizm z pewną dozą impresjonizmu. Zmysłowość nie przejawia się tu nagimi ciałami, a miłosnymi intrygami oraz cichym pożądaniem.

Walerian Borowczyk wielokrotnie zarzekał się, że w jego twórczości nie ma etapów, a na realizację wszystkich swoich pomysłów potrzebowałby 300 lat. Wszystkie swoje filmy wymyślił jednocześnie, a jedynie ze względów technicznych musiał kręcić je jeden po drugim. Nie zerwał również ze sztukami plastycznymi. Malował, tworzył scenografie do swoich filmów, niekiedy plakaty, narzucał sposób fotografowania. Nawet wybitni, profesjonalni operatorzy musieli w pełni mu się podporządkować. Pod koniec życia zaczął jednak realizować inne młodzieńcze marzenia – pisanie książek. Anatomia diabła to cykl zmysłowych opowiadań, a Moje polskie lata to próba rozrachunku z krainą swej młodości. Zmarł w Le Port Marly 3 lutego 2006 roku. Jako wielki skandalista oraz wielki artysta. I do dziś nie rozstrzygnięto, który z nich był większy. 

korekta: Kornelia Farynowska

Maja Budka

Maja Budka

Oficjalna chuliganka Wong Kar Waia

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA