Wielkie WOW, czyli filmowe ZASKOCZENIA 2019 roku
Girl, reż. Lukas Dhont
15-letnia blondwłosa Lara podejmuje naukę w szkole baletowej. Jest w trakcie zmiany płci – dziewczyna urodziła się chłopcem. Otrzymuje pełne wsparcie ze strony swojej rodziny: ojca i młodszego brata, a także szkoły i lekarza. Kuracja hormonalna, którą przechodzi, nie jest łaskawa dla jej organizmu, który i tak przeciążony jest trudnymi ćwiczeniami baletowymi. Nieśmiała, introwertyczna Lara zmaga się z problemem akceptacji samej siebie, jest ostracyzowana przez rówieśników. Całe cierpienie rozgrywa się w głowie Lary, ona sama, z natury małomówna, nigdy go nie werbalizuje; mimo to czujemy jej emocje płynące z ekranu. Girl świetnie radzi sobie z opowiadaniem o emocjach za pomocą obrazów.
To nie tylko ważny film dla kina LGBT. Girl to ponad wszystko uniwersalna opowieść o dojrzewaniu, poszukiwaniu własnej tożsamości, odnajdywaniu swojego miejsca w świecie i próbach dopasowania się do grupy rówieśniczej.
Granica, reż. Ali Abbasi
Ten film przez krótki czas gościł w polskich kinach i w zasadzie przeszedł w Polsce bez większego echa. Granica ma w sobie wszystko to, co w kinie uwielbiam – jest tu i groza, i mrok, mieszanina gatunków, totalna nieprzewidywalność i baśniowa historia, w której wszystko może się zdarzyć. Reżyser Ali Abbasi, Irańczyk mieszkający w Danii, przemyca w tej współczesnej baśni własne doświadczenia, opowiadając historię o inności i odrzuceniu. Główną bohaterką filmu jest Tina, niespecjalnie urodziwa celniczka o wybitnym, zwierzęcym wręcz zmyśle węchu, który bardzo przydaje jej się w codziennej pracy. Zdolna wyczuć ludzki strach i wyrzuty sumienia Tina zostaje wystawiona na próbę, kiedy podczas pracy styka się z podobnym do niej mężczyzną, którego nie jest w stanie „wyczuć”. No i wtedy rusza fabularna jazda bez trzymanki – pełen napięcia thriller przeplata się z romansem i science fiction. Wspaniałe doświadczenie i zupełnie niespodziewane zaskoczenie 2019 roku.
Złodziejaszki, reż. Hirokazu Koreeda
To było moje pierwsze zetknięcie z twórczością Hirokazu Koreedy i bardzo żałuję, że stało się to dopiero w tym roku. Złodziejaszki to piękna, ciepła historia o patchworkowej rodzinie społecznych wyrzutków. Koreeda dokonuje w Złodziejaszkach krytycznej analizy społeczeństwa, jednocześnie kręcąc film o prozie (czy może poezji?) codziennego życia. Japoński reżyser to prawdziwy filmowy humanista, nikt z taką czułością, uwagą i ciepłem nie portretuje rodzinnych relacji.