Więcej niż bella donna. Najlepsze role MONIKI BELLUCCI
Choć skończyła właśnie 55 lat, wciąż zachwyca urodą. Monica Bellucci jest zjawiskiem, przepiękną aktorką, która jednak nie opiera kariery jedynie na wyglądzie. Od jej cudownych brązowych oczu czy idealnych kształtów ważniejsza jest magia, jaką roztacza wokół siebie. Gdy pojawia się na ekranie, nie liczy się nikt inny. Charyzmą mogłaby obdarzyć setki innych koleżanek z branży, a wciąż miałaby jej w nadmiarze. Dodając do tego niemałe pokłady talentu, Bellucci śmiało nazwać można jedną z najlepszych włoskich aktorek.
Poniżej wybrałem sześć najlepszych, w moim odczuciu, ról tej aktorki. Zgadzacie się z moimi typami? Za jakie występy wy najbardziej cenicie Monicę? Czy jakiegoś tytułu zabrakło na liście? Dajcie znać w komentarzu!
Malena
Gdybym miał wybrać jeden najlepszy włoski film, postawiłbym właśnie na Malenę. Produkcja Giuseppe Tornatorego urzekła mnie od pierwszego seansu, a kiedy do niej wracam, tylko utwierdzam się w przekonaniu, że to po prostu wybitne dzieło. To, co zrobiła na ekranie Bellucci, jest nie tylko rolą – ten film to ona. Ktoś mógłby powiedzieć, że wystarczyło jej ładnie wyglądać, być sobą, ale takie postawienie sprawy byłoby bardzo niesprawiedliwe. Owszem, od trudnych dialogów czy emocjonalnych scen (choć i takie się tu przecież znalazły) ważniejsza jest atmosfera otaczająca tę tragiczną bohaterkę, ale wykreowanie jej to prawdziwa sztuka. Moim zdaniem żadna inna aktora nie dokonałaby czegoś podobnego.
Nieodwracalne
Podobne wpisy
Ten film nikogo nie pozostawia obojętnym i duża w tym zasługa wybitnej gry Moniki Bellucci. Słynna, bardzo kontrowersyjna scena gwałtu jest tak mocna i trudna w odbiorze również przez sposób jej nakręcenia, ale to kreacja Włoszki sprawia, że podczas seansu zamykamy oczy, a ciała napinają nam się niczym struna. Aktorka wprost znakomicie oddała to, co może czuć kobieta w tak koszmarnej sytuacji – widać jej ból, cierpienie, strach. Już za to jedno ujęcie należałby się Bellucci Oscar, ale Nieodwracalne to przecież film, w którym miała do zagrania o wiele więcej. Ciekawy zabieg formalny, zakładający pokazywanie tej historii od końca, w częściach, pozwala chyba jeszcze bardziej docenić przemianę, która zachodzi w bohaterce – zdajemy sobie sprawę, że nasze życie może obrócić się o 180 stopni w ciągu jednej chwili i często nie jesteśmy w stanie powrócić tam, gdzie kiedyś byliśmy.
Apartament
Choć Monica Bellucci na ekranie pojawia się od początku lat dziewięćdziesiątych (w 1992 zagrała nawet w kultowym Drakuli Francisa Forda Coppoli), jej prawdziwa kariera rozpoczęła się w 1996 roku, wraz z występem w filmie Apartament. Otrzymała za nią nominację do Cezara dla najbardziej obiecującej aktorki. Bardzo, bardzo lubię tę produkcję – mamy do czynienia z wciągającą fabułą, która znacząco różni się od typowych love stories. Jeśli jeszcze nie widzieliście, koniecznie nadróbcie ten tytuł. A jeśli jesteście fanami Włoszki, najlepiej zróbcie to jeszcze dzisiaj. Bellucci zagrała dość oszczędnie, naturalnie, z ogromnym wdziękiem. Jest bardzo przekonująca, choć raczej delikatnie kreśli poszczególne cechy swojej bohaterki. Najważniejsza jest jednak aura, jaką wokół siebie roztacza. W inny sposób niż w Malenie, ale znowu najbardziej liczy się jej charyzma, wewnętrzne światło, to coś, co sprawia, że od razu rozumiemy, dlaczego można się w niej zakochać od pierwszego wejrzenia.