KING KONG. Wersja reżyserska
KILKA SŁÓW TYTUŁEM WSTĘPU
King Kong to spełnienie dziecięcych marzeń Petera Jacksona. Film pierwotnie miał powstać w latach 90. ubiegłego stulecia, jednak finansowa klapa podobnego, bo opowiadającego o przerośniętej małpie filmu Mighty Joe Young, ostudziła zapał zarówno reżysera, jak i ewentualnych producentów. Po spektakularnym sukcesie trylogii pierścienia było oczywiste, że Peter Jackson powróci do starego pomysłu i remake King Konga w końcu nakręci. Film, jak wiadomo, wyszedł bardzo udany, a przez kilka dni wisiał nawet na liście TOP250 wg IMDb. Jackson stworzył nie tylko fantastyczną ucztę dla oczu i uszu. Jego King Kong to kino epickie, które pod fasadą filmu przygodowego przemyca niezwykle wzruszającą i niecodzienną love story. Poza fenomenalną stroną formalną (3 zdobyte Oscary – Dźwięk, Montaż dźwięku oraz Efekty specjalne), film może pochwalić się wysokiej klasy aktorstwem w wykonaniu Jacka Blacka, Naomi Watts i Adriena Brody. Poza głównymi bohaterami nie zabrakło też pełnokrwistych postaci wypełniających drugi plan. Tu wyróżnić należy Andy’ego Serkisa w roli Lumpy’ego, który wnosi do filmu sporo humoru. Wszystkie wyżej wymienione elementy zagrały ze sobą idealnie. King Konga, pomimo długiego czasu trwania (187 minut), ogląda się bez chwili znużenia. Trochę szkoda, że Jackson nie zdecydował się w swojej wersji filmu o wielkiej małpie na poprawienie merytorycznych błędów oryginału z 1933. I tak na zawsze zagadką pozostanie, w jaki sposób garstka ocalałych marynarzy zdołała załadować kilkutonowe zwierzę na statek. Umysły kinomanów zaprząta też wciąż inna kwestia: otóż przywozi się do Nowego Jorku kilkumetrową małpę, reklamując ją jako ósmy cud świata, a zupełnie pomija się fakt odkrycia wymarłych miliony lat temu dinozaurów. Zostawmy jednak te merytoryczne rozważania i zobaczmy, co też do swojego King Konga dodał Peter Jackson w wersji rozszerzonej i zastanówmy się, czy było to w ogóle potrzebne.
- SCENY DODANE/ROZSZERZONE
[Czas: 71 minuta]
Na pierwszą dodaną scenę musimy poczekać aż do 71 minuty filmu. Ma ona miejsce tuż po porwaniu Ann przez Konga i wejściu bohaterów do dżungli. W ciemnościach słyszą oni dziwne odgłosy i zaczynają strzelać na ślepo z karabinów. Po chwili wstrzymują ogień, zapalają racę (rychło w czas) i wtedy atakuje ich ogromny dinozaur, który całej ekipie ostro daje się we znaki. Jack na przykład zostaje przez niego uderzony i odrzucony na odległość kilkunastu metrów. Dopiero skomasowany ostrzał karabinowy powala bestię na ziemię. Jeden z załogantów, przyglądając się dinozaurowi, zadaje pytanie: “Czy te zwierzęta nie wymarły?”, na co Lumpy odpowiada: “Teraz już na pewno”. Carl filmuje ostatnie ruchy ogona umierającego gada. Cała ta sekwencja wyleciała z wersji kinowej z oczywistego powodu – zaburzała tempo i odrywała nas od meritum akcji, wszak właśnie odsłaniano nam kawałek po kawałku tytułowego bohatera, biegnącego z Ann w ręku przez dżunglę i na tym się mieliśmy skupić.
[Czas: 91 minuta]
Dodano kilka ujęć Jacka, który wraz z członkami załogi wyciąga z wody kawałki drzew i organizuje linę, by zbudować tratwę do przeprawy. W kinowej wersji tych przygotowań nie ma, podobnie jak nie było motywu przeprawy.
[Czas: 98 minuta]
Bardzo długa sekwencja przeprawy przez wodę (około 5 minut). Najpierw naszych bohaterów atakują dziwne, pływające istoty przypominające stonogi. Po krótkiej walce stonogi odpływają, a bohaterów atakuje gigantyczna szablozębna ryba. Po rozbiciu przez nią jednej z tratw w wodzie ląduje m.in. Jack, którego na dno pociąga wielka walizka wisząca mu na ramieniu. Pod wodą Jack widzi, jak wielka ryba zjada jednego z marynarzy (którego próbował ostrzec, machając pod wodą rękoma). Sam Jack cudem unika pożarcia, skrywając się między korzeniami jakiegoś drzewa. Na powierzchni wody wielka ryba dziesiątkuje załogę, zjadając jeszcze kilku jej członków, aż w końcu Carl sięga po karabin i dzielnie ostrzeliwuje potwora, przy okazji przestrzeliwując tratwę na pół. Gdy już wszyscy są na brzegu i wydaje się, że jest już bezpiecznie, wielka ryba wciąga do wody jeszcze jednego z marynarzy. Carl, który jest cały szczęśliwy, że kamera nie ucierpiała, filmuje tę krwawą scenę, co Lumpy komentuje z sarkazmem w głosie: “Nagrałeś to, prawda?”
Od razu po średnio udanej przeprawie przez wodę przenosimy się z powrotem na twardy grunt i dostajemy kolejną nową sekwencję. Reżyser naprzemiennie pokazuje nam wędrującą po dżungli Ann oraz szukających ją ludzi. Zarówno Ann, jak i załogę statku na czele z Jackiem niepokoją jakieś odgłosy nieopodal. Za pomocą montażu równoległego reżyser daje nam do zrozumienia, że Ann i ekipa poszukiwawcza słyszą nawzajem siebie i są od siebie na wyciągnięcie ręki. Nagle Lumpy’emu puszczają nerwy i oddaje w kierunku dziwnych odgłosów serię z karabinu. Jack krzyczy przerażony myśląc, że w krzakach była Ann. Okazuje się jednak, że Lumpy postrzelił jakiegoś dwunożnego gada. Po chwili z litości dobija go strzałem z karabinu.