search
REKLAMA
Wersje reżyserskie

KING KONG. Wersja reżyserska

Rafał Donica

1 stycznia 2012

REKLAMA

[Czas: 125 minuta]
Nieco wydłużono akcję ratunkową Bruce’a Baxtera, który ląduje w wąwozie i zabija jeszcze kilka wielkich robali. Jimmy, patrząc na zwłoki Hayesa podnosi z ziemi jego czapkę i zakłada sobie na głowę, po czym zaczyna się wspinać po linie. Carl zaczyna lekko majaczyć, wygłaszając monolog: „Gdy spadasz po raz trzeci, twoja głowa znika pod falami, a płuca napełniają się wodą, wiecie, co się dzieje w tych ostatnich sekundach? Całe życie staje przed oczyma. I jeśli jest się prawdziwym Amerykaninem, wszystko widać w kolorze.” – Baxter pogania go: „To zaraz to zobaczysz, jak nie wejdziesz na linę.”. Wszyscy wspinają się już na górę, tylko Jack zostaje jeszcze chwilę w wąwozie, rozglądając się po nim.

[Czas: 145 minuta]
Dodano kilka dodatkowych ujęć po tym, jak Kong uwolnił się z więzów. W pogoni za ludźmi rozwala wielką budowlę, po czym kontynuuje pościg, wskakując w wąwóz i przeskakując z jednego zbocza na drugie.

[Czas: 162 minuta]
Do sekwencji pościgu Konga za Jackiem dodano jedno długie ujęcie, na którym Jack za kierownicą taksówki zbliża się w szaleńczym tempie do kamery, wyprzedza ją, jest filmowany od tyłu, a za nim pojawia się Kong, który miażdży jakiś samochód i chwyta go, by rzucić nim w taksówkę – które to ujęcie (rzutu) było już obecne w kinowej wersji King Konga.

[Czas: 168 minuta]
Kilka dodatkowych sekund. Kong podczas ucieczki przed wojskowym ostrzałem skacze na ciężarówkę, gdzie siedzi dowódca akcji, który dał rozkaz strzelania na lodowisku. Po skoku Konga z ciężarówki zostaje przysłowiowy placek.

[Czas: 169 minuta]
Wojskowej obławy ciąg dalszy. Obserwujemy grupę żołnierzy jadących ciężarówką i słuchających przemowy dowódcy, podczas której kamera pokazuje mobilizację wojska, jak to rozstawia się na ulicach miast z reflektorami i karabinami. Oto wspomniana przemowa: „To jest Nowy Jork – święta ziemia. Rozumiecie? Zbudowany dla ludzi przez ludzi. Nie dla zawszonych małp. Sama myśl o zmutowanej małpie biegającej po ulicach przyprawia mnie o wymioty. Więc robimy tak: Znajdujemy i zabijamy. Odcinamy łeb i wbijamy na pal.” – po tych słowach na ciężarówkę, zupełnie przypadkiem, wpada biegnący pełna prędkością Kong i niszczy ją kompletnie.

PODSUMOWANIE

Rzadko się zdarza, żeby do wersji reżyserskiej filmu bazującego na efektach specjalnych dodano jakieś spektakularne sekwencje. Przeważnie twórcy dodają jakieś mało znaczące dialogi, które wyleciały w montażu. Patrząc jednak na trwającą prawie pół godziny bójkę Konga z tyranozaurami, można śmiało stwierdzić, że kręcenie skomplikowanych sekwencji animowanych komputerowo przychodziło Jacksonowi łatwiej niż kręcenie dialogów, dlatego też z pierwotnego montażu wyleciało kilka właśnie takich scen. Dlaczego? Po pierwsze z powodów ograniczeń czasowych (film kinowy powinien mieścić się w limicie 180 minut), po drugie zrobiłoby się na ekranie za dużo wszelakiej maści dinozaurów podwodnych i naziemnych, co odrywałoby uwagę od centralnego potwora filmu – Konga. Dopiero teraz, gdy świat dobrze poznał King Konga, można było przywrócić wycięte wcześniej sekwencje walk z różnymi innymi stworami. Jackson dodał mało nowych scen, ale wszystkie reprezentują wysoką jakość, efektownie rozbudowując ukazaną florę i faunę dżungli. Można się zastanawiać, dlaczego z pierwotnej wersji filmu wyleciała scena z samochodem prowadzonym przez Jacka; może była zbyt efekciarska, bo nakręcona na jednym ujęciu, i nie pasowała do stylu, w jakim zmontowano pozostały materiał? Bardzo sympatyczne są dwie sceny dodane w mieście, szczególnie ta z charyzmatycznym dowódcą zachęcającym swoich żołnierzy do boju na pace ciężarówki. Najlepszą nową sceną jest jednak bez dwóch zdań walka marynarzy z wodnym potworem. Rozszerzona wersja trwa aż 201 minut, czyli 14 minut dłużej od wersji kinowej. Jackson w żaden sposób nie rozbudowuje ani opowiadanej historii ani rysu żadnego z bohaterów, ale dla wszystkich osób, którym podobały się sekwencje akcji w King Kongu Extended Edition będzie jak znalazł.

Tekst z archiwum film.org.pl.

Rafał Donica

Rafał Donica

Od chwili obejrzenia "Łowcy androidów” pasjonat kina (uwielbia "Akirę”, "Drive”, "Ucieczkę z Nowego Jorku", "Północ, północny zachód", i niedocenioną "Nienawistną ósemkę”). Wielbiciel Szekspira, Lema i literatury rosyjskiej (Bułhakow, Tołstoj i Dostojewski ponad wszystko). Ukończył studia w Wyższej Szkole Dziennikarstwa im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie na kierunku realizacji filmowo-telewizyjnej. Autor książki "Frankenstein 100 lat w kinie". Założyciel, i w latach 1999 – 2012 redaktor naczelny portalu FILM.ORG.PL. Współpracownik miesięczników CINEMA oraz FILM, publikował w Newsweek Polska, CKM i kwartalniku LŚNIENIE. Od 2016 roku zawodowo zajmuje się fotografią reportażową.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA