WATCHMEN. STRAŻNICY. Wersja reżyserska
Autorem tekstu jest Przemysław Romanowski.
KILKA SŁÓW TYTUŁEM WSTĘPU
Zack Snyder w przeciągu swej wcale niedługiej, reżyserskiej kariery nakręcił trzy filmy przeznaczone na ekrany kinowe. Pierwszy z nich, Świt żywych trupów, oprócz tego, że jest filmem zwyczajnie udanym, to tchnął powiew świeżości w dość zmęczoną formułę horrorów o zombie. Dwoma następnymi obrazami (300 i Watchmen) znacznie przemeblował wszelkie rankingi najlepszych filmów opartych o opowieści obrazkowe zwane komiksami. W moim prywatnym zestawieniu ustępują miejsca tylko Sin City Rodrigueza.
Strażnicy to jednak nie tylko doskonała adaptacja komiksu Alana Moore’a i Dave’a Gibbonsa o superbohaterach i alternatywnej rzeczywistości. To przede wszystkim pomysłowo i zgrabnie zbudowana historia. Historia spójna, gorzka, krwawa, zaskakująca, oraz na swój sposób bardzo wiarygodna. Naszpikowana ogromną ilością odniesień i szczegółów, dająca niekłamaną satysfakcję z odkrywania i dopasowywania do siebie jej elementów, napisana z pasją i pietyzmem, okraszona znakomitymi dialogami, przemyślana od początku do końca. Dająca pole do dyskusji i interpretacji, niełatwa do jednoznacznej oceny słuszności postępowania bohaterów. Strażnicy to film, który warto, a nawet trzeba obejrzeć więcej niż raz. I warto oglądać uważnie. Twórcy postarali się, aby obraz nie odkrywał przed widzem wszystkich kart już po pierwszym obejrzeniu. Nie da się od razu ogarnąć w całość skomplikowanej intrygi, wychwycić wszelkich smaczków i zawiłości. Kolejne seanse gwarantują dalsze zaskoczenie, zachwyt i zdziwienie. Tym bardziej wartościową pozycją jest wersja rozszerzona tego dzieła, ze względu na potencjalną możliwość pozyskania nowych klocków do watchmenowej układanki. Tutaj okazuje się, że wersje rozszerzone są tak naprawdę dwie: “Director’s Cut” (reżyserska) i “Ultimate Cut” (ostateczna). Zaczynamy zatem…
- SCENY DODANE
[Czas: 0:15 – 0:16]
W czasie włamania do zabezpieczonego przez policję mieszkania Komedianta Rorschach zostaje nakryty przez dwójkę funkcjonariuszy. Jednego z nich unieszkodliwia, drugi zaś strzela do niego kilka razy, jednak Rorschach rozpływa się w powietrzu niczym zjawa.
[Czas: 0:17 – 0:18]
Wydłużono scenę rozmowy Dana z nieco pijanym Hollisem Masonem (dawny Nocny Puchacz), podczas której zaskakuje ich informacja w telewizyjnych wiadomościach o napaści na policjanta popełnionej przez Rorschacha. Dowiadujemy się także przy tej okazji, iż Rorschach jest poszukiwany przez FBI za złamanie ustawy Keene’a zakazującej działalności zamaskowanym bohaterom.
[Czas: 0:18 – 0:19]
Dodatkowe ujęcia, gdy Dan wraca do domu.
[Czas: 0:20]
Dan wspomina Rorschachowi, iż słyszał w wiadomościach, że tamten pobił policjanta. W tej samej minucie mamy dodatkowe ujęcie obu panów schodzących do piwnicy.
[Czas: 0:23]
Po rozmowie z Danem Rorschach, idąc ulicą, prowadzi krótki monolog (“Dziennik Rorschacha”).
[Czas: 0:27]
Do monologu Rorschacha dochodzi wypowiedź będąca sugestią odnośnie homoseksualizmu Adriana.
[Czas: 0:34]
Po kolacji Dan odprowadza Laurie do samochodu. Wtedy okazuje się, że Laurie ma cały czas rządową ochronę. Oczywiście ze względu na Doktora Manhattana Laurie jest pilnowana, aby nie zrobiła niczego, co mogłoby w jakikolwiek sposób rozzłościć Manhattana i doprowadzić do nieprzewidzianych sytuacji zagrażających bezpieczeństwu narodowemu.
[Czas: 0:35]
Podczas pogrzebu Komedianta widzimy Rorschacha przechadzającego się bez maski, za to z transparentem “The end is nigh” (“Koniec jest blisko”). Mamy także Dana oraz Manhattana wysiadającego z samochodu.
[Czas: 0:39]
O kilka sekund wydłużono brutalną scenę próby gwałtu na Sally Jupiter.
[Czas: 0:41 – 0:42]
Scenę masakry w Wietnamie poszerzono o kilka ciekawych ujęć. Ciekawostką jest mini-cameo reżysera Zacka Snydera (siedzi w śmigłowcu obok Komedianta).
[Czas: 0:45]
Na początku sceny zebrania Strażników, oprócz kilku ujęć zgromadzonych, pokazano przybycie Doktora Manhattana wraz z Janey Slater (jego niegdysiejszą dziewczyną).
[Czas: 0:46]
Kilka kąśliwych komentarzy ze strony Komedianta oraz reakcje pozostałych Strażników na te wypowiedzi.
[Czas: 0:48]
Dan i Komediant próbują przemówić do rozjuszonego tłumu. W odpowiedzi tłum rzuca obelgami i nie tylko obelgami.
[Czas: 0:50 – 0:52]
Kilka dodatkowych zdjęć z pogrzebu Komedianta, a także w chwilę po pogrzebie ujęcia Molocha, m.in. wyjmowanie korespondencji ze skrzynki na listy.
[Czas: 1:04]
Krótki dialog pomiędzy sprzedawcą prasy a Rorschachem bez maski (chociaż tak naprawdę ten drugi nie mówi ani słowa). Po chwili ujęcie nagłówków gazet oraz znów sprzedawcy w rozmowie z jakimś człowiekiem. Dalej, w tej samej minucie, mamy króciutki dialog pomiędzy Danem i Laurie o tym, że mogli wziąć taryfę.
[Czas: 1:07 – 1:08]
Kilka dodatkowych ujęć walki Dana i Laurie z oprychami w wąskiej uliczce.
[Czas: 1:09 – 1:11]
Doprowadzony do wściekłości po niekorzystnej dla niego debacie telewizyjnej, Doktor Manhattan przenosi gdzieś w inne miejsce (teleportuje) wszystkich dziennikarzy i ekipę biorącą w niej udział. Tuż po tym widzimy Dana i Laurie po walce z oprychami. Po krótkiej rozmowie każde idzie w swoją stronę. Dan postanawia odwiedzić Masona. U niego ogląda końcówkę debaty telewizyjnej z udziałem Doktora Manhattana.
[Czas: 1:17]
W historii przemiany Jona w Doktora Manhattana jest kilka dodatkowych ujęć wraz z wyjaśnieniem pochodzenia nowego imienia oraz logo na jego czole.
[Czas: 1:19]
Jedno nieistotne, dodatkowe ujęcie Doktora Manhattana w retrospektywnej scenie z Janey.
[Czas: 1:21 – 1:24]
Scena rozmowy mającej na celu ustalenie miejsca pobytu Doktora Manhattana. Agenci rządowi przesłuchują Laurie. Jeden z nich boleśnie przekonuje się, że powinien lepiej dobierać słowa, po czym przeprasza i wyjaśnia istotę tego przesłuchania. Laurie ucieka myślami do sceny zebrania Strażników, w której po raz pierwszy spotyka Komedianta. Pokazany jest także start latającego pojazdu Dana oraz interwencja Sally Jupiter, która sprzeciwia się temu, aby Komediant zbliżał się do Laurie. Retrospekcję przerywa grupa ludzi wbiegających do sali przesłuchań i oznajmiających, iż odnaleźli Doktora Manhattana na Marsie.