UWIĘZIONA HELENA / BOXING HELENA (1993). Żywa Wenus z Milo
Rzeźba znana pod nazwą „Wenus z Milo” to bodaj najsłynniejsze przedstawienie Afrodyty – bogini piękna, miłości i pożądania. Miłośnicy Bertolucciego na pewno pamiętają słynną scenę z Marzycieli, w której Isabelle (Eva Green) wciela się w Wenus z Milo. Długie czarne rękawiczki w połączeniu z ciemnym tłem stwarzają złudzenie uciętych rąk dokładnie takich jak w przypadku antycznej rzeźby anonimowego artysty. Po motyw ten sięgnęła także córka Davida Lyncha, Jennifer Chambers Lynch. Jej debiutancki film, thriller erotyczny Boxing Helena, wywołał w latach 90-tych niemałe kontrowersje.
Tytułowa Helena (rolę odrzuciły Madonna i Kim Basinger, ostatecznie wcieliła się w nią znana z kreacji Audrey Horne w serialu Miasteczko Twin Peaks Sherilyn Fenn) to kapryśna i próżna młoda kobieta, która dość przedmiotowo traktuje swoich kochanków. Jednym z nich był ceniony chirurg Nick Cavanaug (Julian Sands), który nie chce przyjąć do wiadomości końca romansu. Wydaje się niezbyt groźnym stalkerem, lekko dokuczliwym niechcianym adoratorem i podglądaczem. Trudno wyobrazić sobie, że ten delikatny i zakompleksiony mężczyzna przemieni się w męski odpowiednik Annie Wilkes, czy też – jeśli ktoś woli klasykę – w rewers Wiktora Frankensteina, który zamiast scalać, rozczłonkowuje.
Helena zostaje potrącona przez samochód. Kiedy się budzi, nie ma nóg i jest więźniem w luksusowej rezydencji Nicka. Podejrzewamy, że amputacja była koniecznością, Nick ratował jej życie i zdrowie, tyle że za jakiś czas ujrzymy Helenę – na podobieństwo „Wenus z Milo” – również bez rąk… Wydawać by się mogło, że celem Nicka jest uczynienie z kobiety seksualnej niewolnicy, bezbronnej lalki. Nic podobnego. Po uwiezieniu między Heleną a Nickiem nie dochodzi do zbliżenia. Mężczyzna dokonuje gwałtu na jej ciele poprzez odcięcie kończyn, ale nie wykorzystuje Heleny do erotycznych zabaw. Dodatkowo przemoc w jego wykonaniu nie nosi znamion prawdziwej przemocy. Wszystko co robi, robi w imię miłości, z ogromną czułością i delikatnością. Jest i nie jest psychopatą. To człowiek obłąkany uczuciem do kobiety, która go nie chce, mężczyzna gotowy zrobić w s z y s t k i o, by zdobyć jej miłość.
Jak szalony musi być widz, który współczuje nie Helenie, a jemu? Czy słabość Nicka zasługuje na litość? Ten z pozoru młody, silny, odnoszący sukcesy mężczyzna, jest tak naprawdę opętanym obsesją erotyczną – a jednocześnie dotkniętym dysfunkcją seksualną – desperatem. Kobiety go paraliżują. Zmaga się z widmem zmarłej niedawno matki i z wypaczeniem kompleksu Edypa. Nad Heleną natomiast nie ma najmniejszej władzy, przeciwnie, jest jej służalczo poddany, rozpieszcza ją i spełnia każdą jej zachciankę (sposób, w jaki wymawia imię Helena to po prostu poezja), w zamian otrzymując drwiny z jego męskości, pogarnę dla uczucia, którym ją darzy, poniżenie. To Nick jest marionetką, nie Helena. On potrzebuje jej, nie ona jego. To ona ma władzę nad nim, nie odwrotnie. Sylwetki głównych bohaterów i ich wzajemna relacja są pełne podobnych dwuznaczności.
Voyeuryzm w filmie Chambers Lynch też ma awers i rewers. Najpierw Nick zakrada się pod mieszkanie Heleny i obserwuje, jak roznegliżowana przechadza się po pokoju, a zaraz potem uprawia seks z Rayem, później to Helena będzie obserwować Nicka próbującego kochać się z Anne i podczas miłosnych uniesień z Chiną. Ale zanim będą one możliwe, Helena musi pośrednio przywrócić mu męskość. Zostaje nauczycielką Nicka, instruuje go, co ma robi, co mówić, jak i gdzie dotykać. Kiedy mężczyzna jest gotów do zbliżenia, robi to z inną kobietą, ale cały czas utrzymuje kontakt wzrokowy z ukrytą za drzwiami, obserwującą wszystko Heleną.
Ktoś mógłby uznać, że Nick metaforycznie zabija kobietę, sprawia, że staje się pustą skorupą, spetryfikowanym posągiem z piękną twarzą, pomnikiem szaleństwa Nicka i własnej próżności. Jednak pod koniec filmu mężczyzna otrzymuje od Heleny wymarzony pocałunek. Czyżby jej lodowe serce zaczęło topnieć? Może pierwszy raz w życiu naprawdę pokochała, poczuła więź z mężczyzną, z którym nie doświadczyła erotycznej ekstazy, ale innego rodzaju bliskości. Okaleczenie można by wtedy uznać za odrzucenie powierzchowności i przebudzenie… Ale happy endu nie będzie. W kulminacyjnym momencie pojawia się intruz, który odbiera Nickowi jego Wenus.
Rzeźba „Wenus z Milo” pojawia się w filmie wielokrotnie. Jest dla Nicka figurą matki i figurą kochanki, a także odzwierciedleniem modyfikacji ciała Heleny. Kiedy kobieta traci nogi widzimy „Wenus z Milo” bez rąk, a kiedy Nick odcina Helenie ręce, obserwujemy Wenus skróconą o nogi. Odwrócona kolejność, ale proporcje zostają zachowane.
Seans Boxing Helena wielu zalicza do tak zwanych guilty pleasure.
Film może się wydawać trochę pretensjonalny, miejscami przerysowany i kiczowaty, ale z drugiej strony jest w nim coś pociągającego. Osobiście uważam, że tej grzesznej przyjemności można się oddać nawet kilka razy. Obraz wzbudził kontrowersje ze względu na odważne sceny erotyczne. Zmysłowe, zilustrowane równie sensualną muzyką długie ujęcia w stylistyce soft porno współcześnie nie wywołują już tak wielkich emocji.
Boxing Helena po raz pierwszy wyświetlono na Festiwalu Sundance w 1993 roku, gdzie film był nominowany do Nagrody Głównej Jury. Wśród widzów wzbudził mieszane uczucia, natomiast krytycy zarzucili Jennifer Chambers Lynch nieudolne próby kopiowania stylu ojca. Debiutantka zgarnęła Złotą Malinę za reżyserię. Finansowo film również nie odniósł sukcesu.
Jennifer Chambers Lynch niewątpliwie nawiązuje to powstałych wcześniej filmów przekraczających obyczajowe i seksualne tabu. W Boxing Helena znajdziemy kalki scen z La Dolce Vita Felliniego i Gorzkich godów Polańskiego (powstały rok wcześniej film również nie zachwycił krytyków ani nie odniósł sukcesu komercyjnego, ale w przeciwieństwie do dzieła Chambers Lynch jest dziś przez kinomanów uznawany za dzieło kultowe). Odnajdziemy tu echo takich obrazów jak Kolekcjoner Wylera, Nekromantic Buttgereita, Podglądacz Powella i oczywiście filmów ojca reżyserki jak chociażby Zagubiona autostrada czy Blue Velvet.
Film Chambers Lynch, podobnie jak obrazy jej ojca, cechuje oniryczny klimat.
Wyidealizowana Helena wydaje się momentami bardziej wytworem fantazji, niż kobietą z krwi i kości. Kiedy niepewna dotąd granica jawy i snu zostaje nagle ostro zarysowana, a sam motyw snu przesunięty w sferę dosłowności, grozi to katastrofą. Tak niestety dzieje się w finale Boxing Helena. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że podobny zabieg jest nader często stosowane wtedy, kiedy twórcy brakuje pomysłu, jak sensownie film zakończyć. Jeśli wszystko było snem, film też można uznać za niebyły. Cała niejednoznaczność uszła z niego jak powietrze z przekłutej nadmuchiwanej lalki. Ale czy reżyserka rzeczywiście wykastrowała swój film i osłabiła siłę jego przekazu…? Problem polega na tym, że rozczarowani tym ogranym twistem przestajemy uważnie patrzeć. Jeśli przyjrzycie się bliżej ostatniej scenie dostrzeżecie coś niepokojącego. Nick zrywa się z nocnego koszmaru, dosłownie przez ułamek sekundy widać, że w łóżku obok niego leży bardzo naturalnie wyglądający nagi kobiecy tors. To nie posąg „Wenus z Milo”. Statua jest na swoim miejscu. Nick podchodzi do niej po chwili, czule przytula, a my słyszymy pogłos jego myśli I’m still haunted by my love for her. Those dreams…
Jawa, sen, sen we śnie… A co jeśli mały Nicky jednak wcielił swoją fantazję w rzeczywistość…