AUDITION. Gra wstępna
“Samotność, prawdziwa samotność bez złudzeń, to stan poprzedzający obłęd lub samobójstwo.”
Erich Maria Remarque
“Żyjemy tak jak śnimy – samotnie.”
Joseph Conrad
Autorem artykułu jest Krzysztof Gonerski, znakomity znawca i popularyzator azjatyckiego kina grozy (1971-2016).
Gary Morris, dziennikarz, “Bright Lights” tak pisał o “Grze wstępnej” Takashiego Miike: “Film chwalono i atakowano, interpretowano jako feministyczny film zemsty, elaborat przeciwko przedmiotowemu podejściu japońskiego społeczeństwa do kobiet, rozprawę na temat seksu i sadyzmu, krwawy neo-brutalizm i mroczną farsę. Wszystkie te interpretacje mają rację bytu, co tylko udowadnia niepokojące bogactwo obrazu.” Trudno się z Morrisem nie zgodzić, ale w swoim wyliczeniu pominął jeszcze jedną możliwą interpretację dzieła japońskiego twórcy. Dla mnie “Gra wstępna” jest przede wszystkim przejmującą przypowieścią o samotności i jej fatalnych skutkach. I o tym właśnie traktuje niniejsze opracowanie.
Miike w wywiadzie udzielonym na potrzeby promocji filmu przyznaje, że jego utwór porusza także problem samotności. “Aoyama ma już 40 lat, dorastającego syna i założył własną firmę. Jedyny jego problem to samotność, potrzebuje kogoś, kto by sprawił, że jego serce zmięknie. Właśnie to niewielkie i zupełnie rozsądne pragnienie zaprowadzi go do zguby.”
Pragnienie, o którym wspomina reżyser, jest obok instynktu samozachowawczego, instynktu zachowania gatunku oraz instynktu walki (m.in. o pożywienie) pierwotnym niezbywalnym instynktem każdego człowieka. Jak zauważają M. Leary i R. Kowalski, autorzy książki “Lęk społeczny”: “Wrodzoną cechą istot ludzkich jest ich predyspozycja do tworzenia i podtrzymywania związków z innymi ludźmi”. Cechę tę psycholodzy społeczni różnie nazywają, ale zawsze mają na myśli potrzebę przebywania z innymi, przynależności do grupy, współistnienia. Już człowiek prehistoryczny zdawał sobie sprawę, że jego przetrwanie jest uzależnione także od nawiązanych z innymi ludźmi więzów. Osamotnione jednostki były bardziej narażone na niebezpieczeństwa, na przykład spotkania z drapieżnikami czy wrogo nastawionymi plemionami. W pojedynkę trudniej było poradzić sobie również z zaspakajaniem niezbędnych potrzeb zapewniających przetrwanie – pożywieniem, schronieniem itp. Samotnik miał ponadto niewielkie, o ile w ogóle, szanse na dochowanie się potomstwa. “W efekcie proces ewolucyjny” – piszą autorzy książki – “wyselekcjonował takie osobniki, które lubiły się łączyć z innymi przedstawicielami tego gatunku i żyć w grupie. Jesteśmy następcami najbardziej towarzyskich z naszych przodków, dlatego współczesny człowiek ma bardzo silną potrzebę przybywania z innymi”.
Potrzeba ta w czasach współczesnych nadal jest silnie motywowana nie tylko u osób żyjących w nieprzyjaznych warunkach (np. wyprawy badawcze, praca na platformach wiertniczych itp.), lecz u każdego z nas jako konieczny warunek prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Co więcej owa potrzeba jest naturalna, co zauważył już Arystoteles, stwierdzając iż “człowiek jest zwierzęciem społecznym.” Pozbawienie możliwości zaspakajania tego pragnienia doprowadzić może w ostateczności do tzw. deprywacji emocjonalnej. Po raz pierwszy zagadnieniu temu poświęcił uwagę pewien osiemnastowieczny hiszpański duchowny, który zauważył, że w sierocińcach (zwanych wtedy domami podrzutków) dzieci stają się osowiałe, a wiele z nich umiera ze smutku. Do podobnych wniosków doszli na początku naszego stulecia lekarze ze Stanów Zjednoczonych, z Baltimore. Okazało się, że 90% niemowląt przyjętych do sierocińców w tym mieście umiera w ciągu pierwszego roku życia, mimo właściwej opieki fizycznej ze strony personelu medycznego. Umierały, bo nikt ich nie kochał.
Drugi człowiek jest więc nam potrzebny nie tylko do zapewnienia bezpieczeństwa, ale jego obecność okazuje się być niezbędna do wyrażania uczuć i bycia ich podmiotem. I zasada ta dotyczy nie tylko dzieci, ale także dorosłego życia, w którym bliskie i ciepłe kontakty emocjonalne z drugim człowiekiem są warunkiem zdrowia fizycznego i równowagi psychicznej. Pytanie jednak: co, gdy ten drugi człowiek jest dla nas nieosiągalny albo, gdy nasze relacje z nim nie są takie jakbyśmy pragnęli?
Wtedy mamy do czynienia z jednym z najpowszechniejszych źródeł cierpienia współczesnych ludzi – samotnością. Naukowcy definiują ją jako “poczucie braku satysfakcjonujących związków z innymi lub też jako głęboki brak satysfakcji z tych relacji społecznych, które się już posiada. Samotność to ujemne emocje wywołane przez ów brak, a także dojmujące pragnienie jakiejkolwiek bądź głębszej bliskości z innymi osobami.” Stanisław Jerzy Lec pisał – “Samotność, jakaś ty przeludniona!”, bo jest ona doznaniem uniwersalnym i kosmopolitycznym. Od czasu do czasu jest ona udziałem każdego z nas, niezależnie od tego gdzie żyjemy i kim jesteśmy.
Tego rodzaju uczucia doświadcza, wbrew słowom Miikego, nie tylko główny bohater “Gry wstępnej”, ale wszyscy bohaterowie jego dzieła, nawet postaci drugiego planu. Shigeharu Aoyama stracił ukochaną żonę i tę stratę próbuje zapełnić organizując, za namową kolegi, casting. Nie chce bowiem przypadkowej kobiety, ale takiej która będzie odpowiadać “wzorcowi” ustalonemu przez jego żonę Ryoko. Syn Aoyamy, Shigehiko od dziewczyn woli ucieczkę w prehistorię – fascynuje się paleontologią i nawet, gdy jedną z nich zaprasza do domu, to tylko po to, by pochwalić się kolekcją książek o dinozaurach. Zakochana bez wzajemności w swoim przełożonym, nieatrakcyjna sekretarka Aoyamy i jego kochanka “na jeden raz”, Michuyo, bezskutecznie próbuje zwrócić na siebie uwagę swojego szefa. Z kolei, Yoshikawa, przyjaciel głównego bohatera, wydaje się być typowym pracoholikiem, i – jak można przypuszczać – mizoginem. U podłoża tej postawy tkwi, jak się sądzi, lęk przed kobietami – uważa je albo za głupie albo za śmiertelnie niebezpieczne. Jest też zamężna Rie, pomagająca samotnym panom Aoyamom w domu: sprząta, gotuje, pierze. To postać drugoplanowa, więc możemy się domyślać, że jej narzekania na męża i mało porywająca praca domowej pomocy, to próba zasygnalizowania własnej samotności. Samotność dopada również postać najbardziej odrażającą – starca na inwalidzkim wózku, nienawidzącego swej pasierbicy za taneczny talent i urodę. I wreszcie nieśmiała, delikatna i piękna Asami, która godzinami przesiaduje w dziwacznej pozie na podłodze pustego pokoju, czekając na telefon od kogoś, kto chciałby ją pokochać. I która w swoim CV pisze z gorzką dojrzałością: “Życie to sposób na oczekiwanie śmierci”. Chyba najbardziej z nich samotna i najbardziej samotnością skrzywdzona.
Nie ma wątpliwości, że uczucie osamotnienia jest przykre i niepożądane, że jest czymś, co uniemożliwia osiągnięcie szczęścia lub wręcz czyni człowieka nieszczęśliwym. Samotność, często staje się przeszkodą nie do pokonania na drodze do szczęścia. Jakie są jej przyczyny?
Aoyama jest samotny z powodu najbardziej uchwytnego i realnego: stracił ukochaną żonę, został wdowcem z poukładanym życiem, który bardziej dla własnego komfortu starzejącego się mężczyzny, potrzebuje towarzystwa drugiej osoby, kobiety. Aoyama ma też nadzieję, że znajdując żonę podobną do zmarłej Ryoko, niejako przedłuży jej życie, nawet gdyby miało być ono kontynuowane w innym ciele. Śmierć bliskiej osoby i pustka, która po niej została nie jest jedyną przyczyną samotności bohatera. Jest nią też śmierć marzeń o kobiecie, która była ideałem żony i matki. Asami w swoim CV napisała coś podobnego: jej dobrze zapowiadającą się karierę baletnicy przerwała przykra kontuzja, co dla młodej dziewczyny było równoznaczne z pogodzeniem się ze śmiercią. To wyznanie zwróciło uwagę Aoyamy na kandydatkę do nieistniejącego filmu, bo dostrzegł w niej kogoś o podobnym życiowym doświadczeniu. “To musiało być straszne, porzucić, to co się kochało” – podczas przesłuchania powiada z przejęciem do Asami.
Samotność może mieć wiele przyczyn, które zazwyczaj grupuje się w pięciu kategoriach.: mogą one być społeczne, rozwojowe, psychologiczne, sytuacyjne i duchowe. Kombinacja tych przyczyn, stwarza poczucie samotności, które doskwiera ludziom. Powód osamotnienia głównego bohatera “Gry wstępnej” to z cała pewnością ten zaliczany do grupy przyczyn sytuacyjnych. Czasem ludzie są samotni z powodu szczególnych okoliczności, w jakich się znaleźli: śmierć bliskiej osoby, starość, nieuleczalna choroba itp. Chociaż, z pewnością, rolę odgrywają tutaj również przyczyny psychologiczne, a spośród nich strach przed pogodzeniem się z utratą Ryoko. Casting okazuje się więc sposobem na samotność Aoyamy. Jak pisze Andrzej Pitrus w recenzji zamieszczonej w “Kinie”: “Choć Asami nie zagrała w nieistniejącym filmie, który był pretekstem dla zorganizowania przesłuchań kandydatek na żonę bohatera, w istocie stała się “aktorką”, mającą “zagrać” zmarłą małżonkę mężczyzny”.
Jego syn, Shigehiko, wprawdzie jest postacią drugiego planu, ale w fabule zajmuje ważne miejsce. Samotność Shigehiko jest jednak dla nas domysłem. Być może należy on do ludzi, których Krystyna Osińska nazywa współczesnymi pustelnikami. To taki typ osób, które całkowicie poświęcają się jakiemuś dziełu luby życiowej pasji, odkładając na później lub zawieszając całkowicie decyzję o tzw. ułożeniu sobie życia we dwoje lub w rodzinnej wspólnocie. Shigehiko jest, co prawda młodym człowiekiem, ale większe emocje wzbudza w nim doniesienie o odkryciu szkieletu nowego gatunku dinozaura niż randka z dziewczyną. Z drugiej strony zapragnął podzielić się swoją pasją z Misuzu, dziewczyną, którą codziennie spotykał w pociągu w drodze na uczelnie. Domyślamy się więc, że przyczyny jego osamotnienia mają charakter przede wszystkim psychologiczny. O ile Aoyama bał się dopuścić do świadomości odejście na tamten świat Ryoko, o tyle jego syn boi się zaangażowania. Ale może to lęk przed bliskim kontaktem? Obawa przed kobietami w ogólności, o których Shigehiko mówi, że “ich nie rozumie”? O wiele bezpieczniej pogrążyć się w naukowej pasji i przyjąć rolę “pustelnika”.
Interesującym przypadkiem osoby osamotnionej jest Michuyo. Takich ludzi często spotykamy w życiu: nieśmiałość i strach przed odrzuceniem nie pozwalają im wyrazić swoich uczuć. Kobietę, jak możemy przypuszczać, łączył z jej przełożonym krótkotrwały romans. Wymyśla więc rożne sposoby by zwrócić na siebie uwagę i kontynuować związek. Ale Aoyama uważa sprawę za definitywnie zakończoną – nie reaguje zazdrością na wieść o zamążpójściu, nie reaguje zainteresowaniem, gdy kobieta celowo przychodzi poinformować go o swoim wyjściu z pracy. A przecież wystarczyłaby szczera rozmowa. Ale niska samoocena, brak pewności siebie czyni tę prostą czynność dla Michuyo niemożliwą.
Problemy z własną samooceną ma też Asami. Zgłasza się na casting, ale bez wiary, że zostanie wybrana. Gdy dowiaduje się od Aoyamy, że film prawdopodobnie nie ujrzy światła dziennego bardziej martwi się o niego, niż o to, że nie zagra w filmie. “I tak nie liczyłam, że dostane tę rolę” mówi Asami. Jeszcze więcej o jej niepewności i nieśmiałości dowiadujemy się z “języka” jej ciała. Podczas rozmowy dziewczyna ma spuszczony wzrok, mówi cichym głosem, ręce trzyma splecione z przodu, jej uśmiech jest niepewny. Tego rodzaju postawa jest wyrazem zagrożenia “przestrzeni osobistej”, która właściwa jest wszystkim ludziom. Czy najwyraźniej w niej zakochany Aoyama jest dla niej rzeczywistym zagrożeniem? A może zagrożeniem nie jest on sam, ale jego męska płeć?
Pod koniec filmu poznajemy smutne losy Asami (choć nie ma pewności, że miały one rzeczywiście miejsce). Rodzice dziewczyny rozwiedli się, gdy była małą dziewczynką. Matka odesłała ją do wuja, gdzie doświadczyła molestowania i okrutnego traktowania przez jego żonę. Śladem po pobycie u wujostwa były liczne blizny na ciele oraz złamana ręka jako skutek zrzucenia ze schodów. Siedmioletnia dziewczynka powróciła do matki, która ponownie wyszła za mąż. Ojczym, poruszający się na wózku inwalidzkim, szczerze nienawidził dziecka. Znęcał się nad nim, a ono przerażone całymi dniami nie opuszczało ciemnego pokoju, czekając na powrót matki. Mamy więc do czynienia z klasycznym przypadkiem “dziecka maltretowanego”.
Aleksandra Sobkowska w artykule “Przemoc wobec dziecka w rodzinie” pisze: “Wiele lat później mogą się odezwać odległe skutki maltretowania w dzieciństwie. Osoby takie nadal mają poczucie winy i niską samoocenę.” Jeszcze większe spustoszenie w psychice dziecka czyni przemoc seksualna. “Równie długa jest lista odległych w czasie następstw przemocy seksualnej stosowanej wobec dziecka: lęki, zespoły depresyjne psychozy, zaburzenia osobowościowe i wiele innych skutków występujących także w wyniku stosowania innych rodzajów przemocy” – stwierdza autorka i dodaje – Ta sama przemoc może również spowodować występowanie odmiennych sytuacji, takich jak trudności w nawiązywaniu kontaktów z płcią przeciwną i niepowodzenia seksualne. Nic więc dziwnego, że Asami wyrosła na “dziwną kobietę”? A przecież wyliczenie skutków przemocy wobec dziecka w rodzinie nie obejmuje tego dojmującego poczucia bezradność i samotności.
Psycholog, Craig Ellison uważa, że istnieją trzy podstawowe potrzeby rozwojowe, których niezaspokojenie prowadzi do osamotnienia. Potrzeba przynależności wyraża się potrzebą bliskich więzi z innymi istotami ludzkimi, przede wszystkim z rodzicami. Rodzice Asami rozwiedli się, co dla każdego dziecka jest przeżyciem niemal traumatycznym. Na dodatek matka dziewczyny nie troszczyła się o nią specjalnie, skoro odesłała ją do stryja, a później nie zwracała uwagi na podejrzane zachowanie ojczyma i lęk dziecka. Najbliższa dla Asami osoba zawiodła, a dziewczynce pozostał tylko balet. Dziecko potrzebuje też ze strony rodziców akceptacji, gdy jej brak, rozwija poczucie braku wartości i wycofuje z kontaktów z ludźmi. A samotności nie można pokonać nie wierząc w siebie i nie ufając innym. Dziecko w głównej mierze od rodziców uczy się relacji społecznych, które są niezbędne dla udanej koegzystencji z ludźmi. Ale jeśli rodzice są nieobecni przy wychowaniu, nawiązanie najprostszej więzi z drugim człowiekiem może stać się bardzo poważnym problemem, a przezwyciężenie samotności wręcz nierealne.
Jeśli odnosimy wrażenie, przypatrując się Asami, w rewelacyjnej kreacji Eihi Shiina, że przypomina małą zagubioną dziewczynkę, to nasze odczucie nie jest dalekie od prawdy. Nie bez powodu dorosłą Asami w wielu scenach zastępuje mała Asami. Pod powloką zlęknionej, dziecinnej (tak określa swoje zachowanie sama bohaterka) kobiety kryje się dziecięcy głód uczucia. Dziewczyna jest gotowa na każde poświęcenie, byle tylko nie utracić nowo poznanego mężczyzny, który nie zadaje jej bólu i wydaje się być całkiem miły. “Nie mam z kim szczerze porozmawiać… Jeśli się nadaję, to chętnie. Postaram się nie narzucać… Zawsze i o każdej porze… Może być przez telefon” mówi przejętym głosem, w którym pobrzmiewa dziecięca radość. Bo osamotnienie oprócz wielu przykrych konsekwencji, jakie niesie, zabija też uczucia. Także tego, komu doskwiera samotność.
Erich Maria Remarque, autor słynnej antywojennej powieści “Na zachodzie bez zmian” napisał kiedyś, że “Samotność, prawdziwa samotność bez złudzeń, to stan poprzedzający obłęd lub samobójstwo.” Taniec, który oczyszczał Asami z całego zła, którego doświadczyła, i który chronił ją przed autodestrukcją, wraz z kontuzja biodra przestał być azylem przed złem i obłędem. Nie było nikogo, kto mógłbym ją ochronić przed złem i samą sobą. Gdy więc staje się dla niej jasne, ze schronieniem nie będzie dla niej Aoyama, ta z początku nieśmiała, posłuszna dziewczyna, stojąc ze strzykawką nad sparaliżowanym Aoyamą, leżącym bezradnie na podłodze swego mieszkania, pokazuje drugie oblicze. A “Gra wstępna” zmienia się w “drastyczny akt oskarżenia mężczyzn: filmową zemstę sfrustrowanego stereotypu ślicznej Japonki, która w kimonie ma głównie “robić dobrze” brzydkim panom.” – konstatuje w recenzji z filmu Łukasz Maciejewski na łamach miesięcznika “Film”. Skąd ta zmiana?
Próbowaliśmy do tej pory psychologicznej interpretacji i teraz, nawet bez znajomości tej dziedziny nauki, jesteśmy w stanie wyjaśnić postępowanie bohaterki. Asami to szczególnie trudny przypadek, bo skutki chronicznej samotności nakładają się na urazy wyniesione z traumatycznego dzieciństwa. Napastliwość i agresja charakteryzująca ludzi bardzo samotnych może być wyrażana przez przemoc i przestępczość, które stają się sposobem uwolnienia od bólu i wołaniem o zwrócenie uwagi. Ból i cierpienie zaznane w dzieciństwie, szczególnie seksualne molestowanie, może doprowadzić do uruchomienia skłonności sadystycznych, które z czasem staną się jedyną formą seksualnego zaspokojenia. Patrząc na ekstatyczny wyraz twarz Asami, gdy odcina drutem stopę Aoyamy, nie sposób nie przytaknąć.
Życiorys dziewczyny nieodparcie kojarzy się z losami wielu seryjnych morderców. Henry Lee Lucas, Albert de Salvo, John Kallinger i wielu, wielu innych okres dzieciństwa wspominało jako najgorszy koszmar w ich życiu. Seksualnie wykorzystywani, bici, upokarzani, w dorosłym życiu nie mogli stać się nikim innym jak okrutnymi mordercami. Carl Panzram, dwudziestokrotny zabójca mężczyzn i chłopców, napisał w swoim pamiętniku: “Robimy to, co robią z nami. Robiłem to, czego mnie nauczono. Wcale nie różnię się od innych. To wy nauczyliście mnie, jak mam przeżyć życie i postąpiłem zgodnie z waszymi naukami.” Słowa, pod którymi mogliby się podpisać niemal wszyscy seryjni mordercy. Asami również.
Czy zatem dziewczyna cierpi na psychopatię jak większość seryjnych morderców? Psychopatia to pojęcie, o które pokłóciło się wielu wybitnych psychiatrów, zgadzających się jednak w dwóch kwestiach: psychopaci są naturalnymi “aktorami” oraz przejawiają skrajny egocentryzm. Pierwsza z wymienionych cecha implikuje szczególną skłonność psychopatów do manipulowania ludźmi i do ich przedmiotowego traktowania, druga z kolei – oznacza zazdrość, zaborczość, brak obiektywizmu. “Gra wstępna” nie jest wprawdzie ilustracją podręcznika psychiatrii, toteż nie rozstrzyga, czy Asami spełnia naukowe wymogi “osobowości nieprawidłowej”, czy też nie, jednak nie da się ukryć, że wspominanie cechy psychopatów wydają się występować w zachowaniu bohaterki. Czy niewinna, nieśmiała, zlękniona Asami nie jest maską okrutnej, złej, dominującej Asami? Czy jedyny możliwy do zaakceptowania przez nią związek z mężczyzną to taki, który łączy ją z okaleczonym, sprowadzonym do roli zwierzęcia, tajemniczym mężczyzną z worka?
Postać dziewczyny nie budziłaby tylu emocji, a jej tragiczny los nie wzruszał, gdyby była kolejną psychopatką mszczącą się na facetach. Owszem, wszystkie złe rzeczy, których doświadczyła w życiu, nie mogły pozostać bez wpływu na jej psychikę. Ale choć dziewczyna kieruje się dosyć dziwnymi emocjami, jej motywy są dla nas zrozumiałe. “Chce, by osoba, którą kocha, ciągle przy niej była.” – tłumaczy Takashi Miike, a bohaterka jego filmu dodaje – “Proszę, tylko mnie kochaj.”. Czy tego samego nie oczekuje każdy z nas?
Andrzej Pitrus pisze, że jest to film o “złej miłości”. Ale jeśli miłość rodzi się z otchłani samotności, staje się zaborcza, roszczeniowa, po prostu “zła”. Zarówno Aoyama, jak Asami traktują partnera/kę przedmiotowo. On widzi w niej reinkarnację zmarłej żony, ona tego jedynego, który “ją wspiera, otacza ciepłem i próbuje zrozumieć”, ale żaden z tych wizerunków nie jest prawdziwy. Pierwsza dostrzega to Asami. Podczas ich wspólnej nocy, kiedy Asami zdobywa się na odwagę przespać z mężczyzną, na jej prośbę, by Aoyama kochał tylko ją, ten odpowiada, że rozumie. Ale dziewczyna nie sprawia wrażenia przekonanej:“Każdy tak mówi. Mam nadzieję, że ty jesteś inny.” Ale w ponurym finale, nie mamy wątpliwości, że nadzieja okazała się fałszywa. “Ja mam tylko ciebie, ty masz wiele innych. Nie chce być jedną z wielu. Nawet jeśli dam Ci całą siebie, nie będziesz cały mój. Wszyscy jesteście tacy sami.” – stwierdza ze smutkiem, bo uświadamia sobie, że nigdy nie sprosta oczekiwaniom Aoyamy i nigdy nie będzie kochana. Można się domyślić, że nie jest on pierwszym mężczyzną, który ją zawiódł. I jakkolwiek paradoksalnie by to zabrzmiało, jego tortury stają się nie tylko karą i zemstą, ale również wyrazem rozpaczliwego wołania o miłość, stają się ostatnią próbą przywołania miłości i pokonania samotności. Finałowa scena jest też jedną z najbardziej – o ile nie najbardziej – przewrotną sceną miłosnego zbliżenia w dziejach kina. Igły wbijane przez Asami w bezbronne ciało Aoyamy stają się czułą pieszczotą, a ekstatyczny wyraz twarzy odcinającej stopę dziewczyny szczytem zaznawanej rozkoszy. A kiedy umierająca Asami wyznaje: “Samotność jest przytłaczająca. Nie mam z kim porozmawiać. Ty jeden mnie wspierasz, otaczasz ciepłem, próbujesz zrozumieć. Trudno o tym zapomnieć”, to jej wyznanie miłości pobrzmiewa przejmującą, gorzką ironią. Rzeczywiście, trudno o nim zapomnieć.
W ostatniej scenie mała Asami z powrotem zakłada na nogi baletki. Znów będzie tańczyć i oczyści się ze zła.
Ale na szczęście tę smutną historię, Miike swoim zwyczajem stawia pod znakiem zapytania. Być może Asami nigdy nie pojawiła się w życiu Aoyamy? Być może jest ona tylko, jak zauważa Andrzej Pitrus, “fantazmatem kobiety łączącej w sobie sprzeczności – delikatność i okrucieństwo, uległość i pragnienie dominacji.”? W wywiadzie udzielonym miesięcznikowi “Film” reżyser mówi: “Mnogość możliwych interpretacji to (…) jedna z cech mojego kina. Nigdy nie ma ono jedynie słusznej, jednoznacznej wykładni znaczeń i sensów.” Może to i lepiej, bo samotność, którą pokazał w “Grze wstępnej” naprawdę bardzo boli.
Literatura:
A. Czerwiński, K. Gradoń “Seryjni mordercy”, Warszawa 2001
P. Kletkowski, P. Marecki “Nowe nawigacje II: Azja-Cyberpunk – kino niezależne”
P. Kletkowski “Kino według Markiza de Sade (spojrzenie afirmatywne)”
“Film jako maszynka do mielenia mięsa – szkic do portretu Takashi Miike”
M. Leary, R. Kowalski “Lęk społeczny”, Gdańsk 2002
Ł. Maciejewski “Gra wstępna” (recenzja), Film, nr 7/2005
A. Pitrus “Kino agresji”, Kino, nr 6/2005
A. Pitrus “Gra wstępnea” (recenzja), Kino nr 7-8/2005
A. Sobkowska “Przemoc wobec dziecka w rodzinie”, Edukacja i dialog, nr 8/99
R. Stefańska-Klar “Z psychologii samotności”, Psychologia i Rzeczywistość, nr 2/2002
“Chcę szokować ludzi” (wywiad z Takashi Miike), Film, nr 7/2005
Tekst z archiwum film.org.pl (2007). Tekst ukazał się również na portalu Horror Online.