TONI COLLETTE. 5 najważniejszych ról na 50. urodziny
Sukces australijskich aktorek i aktorów w Hollywood zdecydowanie nie jest rzadkością, ale znane gwiazdy z kraju kangurów to nie tylko Nicole Kidman czy Hugh Jackman. Obchodząca dziś 50. urodziny TONI COLLETTE to jedna z najbardziej pracowitych australijskich aktorek, które odniosły sukces poza ojczyzną. Oto 5 najważniejszych ról Toni Collette, dzięki którym ten sukces był możliwy.
„Wesele Muriel” (1994), reż. P.J. Hogan
Przełomowa rola Toni Collette, która zwróciła na nią uwagę całego świata. Rola Muriel Heslop, nieco zdziwaczałej dziewczyny zasłuchanej w piosenkach ABBY i marzącej o wystawnym weselu, niejako spozycjonowała Collette jako aktorkę, gdyż w późniejszych latach wielokrotnie wcielała się w postacie ekscentryczne, często nieprzystające do rzeczywistości. Nie można tu jednak mówić o zaszufladkowaniu – rolą w filmie Hogana Toni potwierdziła po prostu, że znakomicie odnajduje się w rolach outsiderów, a takie właśnie kreacje często budują aktorskie legendy. Wesele Muriel przyniosło Collette pierwszą z wielu nagród Australijskiego Instytutu Filmowego oraz nominację do Złotego Globu – nagrody, którą wiele lat później miała zdobyć za pewną „wielowymiarową” rolę w serialu…
„Szósty zmysł” (1999), reż. M. Night Shyamalan
W jednym z najgłośniejszych filmów M. Nighta Shyamalana Toni Collette wcieliła się w rolę matki Cole’a (Haley Joel Osment), chłopca, który „widział martwych ludzi”. Kreacja kobiety nieradzącej sobie ze społeczno-emocjonalnymi problemami syna przyniosła Toni nominację do Oscara, całkiem zasłużoną – postać Lynn prezentuje całe spektrum emocji, od przerażenia przez rezygnację i bezsilność po wzruszenie i zrozumienie dla osobliwego „talentu” jej syna. Drugoplanowa rola, która, choć nie jest kluczowa dla rozwoju fabuły, wnosi wiele emocjonalnej głębi do filmu Shyamalana.
„Mała miss” (2006), reż. Jonathan Dayton, Valerie Faris
W jednym z absolutnych klasyków amerykańskiego kina niezależnego XXI wieku Toni Collette wcieliła się w rolę głowy bardzo osobliwej rodziny – Sheryl Hoover jest matką małej Olive (Abigail Breslin), która marzy o wzięciu udziału w konkursie piękności. Kobieta dba o to, by jej córka znała swoją wartość i spełniała marzenia mimo przeciwności losu – pamiętnym cytatem z Sheryl jest „pozwólcie Olive być Olive”, które doskonale wpisuje się w osobowość jej postaci. Rola głowy szalonej rodzinki Hooverów przyniosła Collette nominację do nagrody BAFTA i Złotego Globu i ugruntowała jej pozycję aktorki wszechstronnej i odnajdującej się w każdym repertuarze.
„Wszystkie wcielenia Tary” (2009–2011)
Jeśli we wcześniejszych rolach Toni Collette udowadniała wielokrotnie emocjonalną dojrzałość, Wszystkie wcielenia Tary wyniosły jej aktorską inteligencję emocjonalną na zupełnie nowy poziom. Tara Gregson to kolejna matka, która musi sobie radzić z wieloma dysfunkcyjnymi mechanizmami w swojej rodzinie, ale zadanie ma jeszcze trudniejsze niż Sheryl z Małej miss – Tara cierpi bowiem na zaburzenia osobowości, co mniej więcej oznacza, że „mieszka” w niej wiele różnych postaci. „Dlaczego mama nie może mieć depresji maniakalnej, jak wszystkie inne matki?” – pyta w jednej ze scen Brie Larson wcielająca się w córkę Tary i to pytanie pokazuje skalę problemu. Wszystkie wcielenia Tary to oczywiście ugrzecznione i uproszczone wydanie choroby, na którą cierpi główna bohaterka, ale dla Collette było to z pewnością ogromne aktorskie wyzwanie i możliwość udowodnienia ogromnej skali talentu. Wypada żałować, że serial Showtime zakończył się po trzech sezonach i zaledwie 36 odcinkach.
„Dziedzictwo. Hereditary” (2018), reż. Ari Aster
Bez wątpienia najdziwniejszy i najbardziej przerażający film w dorobku Toni Collette (a grała też w Krampusie), w którym wcieliła się w cierpiącą matkę w żałobie, która popada w coraz większy obłęd. Hereditary przyniosło uznanie Ariemu Asterowi, od Toni wymagało zaś nieprawdopodobnych wręcz umiejętności aktorskich – odegrać przerażenie, ból i rozpacz tak, jak zrobiła to Collette, potrafi naprawdę niewielu. Mimo nadprzyrodzonych elementów obecnych w horrorze Astera to właśnie rozdzierający ból Annie, cierpiącej matki, jest w Hereditary najbardziej zatrważający.