search
REKLAMA
Ranking

Filmy, które TRUDNO nam było obejrzeć DO KOŃCA

REDAKCJA

19 sierpnia 2018

REKLAMA

Szybka piątka #68

Zazwyczaj staramy się oglądać filmy od początku do końca, nie wychodząc z kina przed czasem ani nie wyłączając komputera w połowie seansu. Zdarzają się jednak i takie tytuły, które trudno jest nam dokończyć, nawet pomimo sporych pokładów dobrej woli i cierpliwości. Powody tego mogą być różne — od emocjonalnego zdruzgotania począwszy, na fatalnym poziomie dzieła skończywszy. Przed wami szybka piątka filmów, które trudno nam było obejrzeć do końca.

Jacek Lubiński

  1. Władca Pierścieni: Powrót króla – nuda pierścienia, dosłownie. Pamiętam, że w kinie oczy same mi się zamykały, a po ich otwarciu okazywało się, że nic nie straciłem. Plus kicz w tym filmie osiąga jednak pułap sufitu. No i te 50 zakończeń na deser.
  2. Prometeusz – seans w tak zwanych gościach, więc trudno było odmówić, a niemożliwością wyłączyć. Głupota tego cuda jest jednak tak wysoka, że dotarcie do napisów końcowych było wyczynem godnym jakiejś nagrody. Sam nie wiem, czy jestem z tego osiągnięcia dumny.
  3. Long Day’s Journey Into Night (2018) – świeżynka z Chin. Eksperymentalne kino 3D, w którym nawet rzeczona technologia została wykorzystana w mocno usypiający sposób. I choć całość nie przekracza dwóch godzin, to ten czas się jakimś cudem automatycznie wydłuża. Parę razy uciąłem więc komara. A ponieważ w filmie tym naprawdę nic się nie dzieje, to był to błogi sen.
  4. Terminator: Genisys – gniot do potęgi n-tej. Obejrzany dla zgrywy, w towarzystwie i z alkoholem. Nic nie pomogło i seans okazał się drogą przez mękę, której nie poleciłbym nawet Jezusowi – Quintanie, rzecz jasna.
  5. Doktor Mabuse – klasyka niemieckiego kina niemego. Kluczowe jest tu zwłaszcza to ostatnie słowo. Zamysł nie jest zły, aktorsko film jest świetny i ma sporo rozwiązań oraz pomysłów, które nawet dziś robią wrażenie. Ale 271 minut to w tym wypadku gruba przesada i nawet to, że całość podzielono nie tylko na akty, ale też dwie oddzielne części, nie zmienia faktu, że oglądanie tego dzieła jest zwyczajnie męczące.

Dawid Konieczka

  1. Kto zabił kapitana Alexa? – niestety, pierwszy ugandyjski film akcji okazał się jeszcze gorszy, niż się spodziewałem. Oczywiście wiedziałem, że mam do czynienia z utworem w zasadzie amatorskim, funkcjonującym niemalże na prawach internetowego mema, ale poziom wykonania na dosłownie każdej płaszczyźnie to dno dna. Zapewne jestem jeszcze za mało obyty z kinem klasy Z. Kto zabił kapitana Alexa? miało być niezobowiązującym kinem akcji najniższych lotów, a okazało się męczącą przeprawą nie do przejścia.
  2. Święci z Bostonu – film dla wielu kultowy, dla mnie jest fatalnie nakręconym, nużącym i pozbawionym ciekawej fabuły tworem powstałym jedynie dla przyjemności samego reżysera. Praktycznie nigdy nie zdarza mi się przysypiać na filmie akcji – Święci z Bostonu stanowią wyjątek.
  3. Ace Ventura: Psi detektyw – nie wytrzymałem humoru wyjątkowo niskich lotów i lawiny idiotyzmów zawartych w komedii Toma Shadyaca. Na dodatek Jim Carrey, którego darzę szczególną sympatią, został tu całkowicie spuszczony ze smyczy i udowodnił, że linia oddzielająca wyrazistą rolę komediową od zwyczajnego robienia z siebie kretyna jest cienka.
  4. Elle – liczba dewiacji i perwersji seksualnych na minutę trochę przekroczyła moją granicę wytrzymałości. Na domiar złego nie ma tu satysfakcjonującego rozładowania napięcia, a wszelkie zepsucie prezentowane jest jako coś zwyczajnego, codziennego. Przez to po obejrzeniu Elle przez dobre kilka godzin chodziłem psychicznie wymęczony.
  5. Słodkie życie Fellini znakomicie oddał nastrój życiowego znudzenia i wewnętrznej pustki głównego bohatera swojego filmu, Marcella. Problem w tym, że ów marazm udzielił się także mnie, sprawiając, że odliczałem minuty do końca tego trzygodzinnego dzieła. Mogę darzyć Słodkie życie szacunkiem kinomaniaka, bo nie uważam go w żadnym razie za film zły czy choćby przeciętny, ale nieprędko zabiorę się za niego ponownie.

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA