Sztuczne światy – KOT RABINA
Tytuł animacji Joanna Sfara i Antoine’a Delesvaux momentalnie przywodzi na myśl powieść Kot Dalajlamy. Jej autor, David Michie, w roli narratorki obsadził bystrą kotkę, persa himalajskiego, która stając się najbliższym towarzyszem duchowego przywódcy, z kocią prostotą odpowiada na wielkie pytania buddyzmu. Nieco inne zadanie spoczęło na barkach kota rabina – zamiast snuć wzniosłe rozważania na temat judaizmu, zwierzak zawodowo zajmuje się kwestionowaniem wszelkich religijnych dogmatów narzucanych mu przez mądrych i uduchowionych ludzi.
Kot rabina z 2011 roku jest ekranizacją komiksu francuskiego rysownika i filmowca Joanna Sfara. Należący do potomków algierskich Sefardyjczyków twórca kreśli historię, która ma swój początek w okupowanym przez Francuzów Algierze lat trzydziestych. Szanowany przez tamtejszą żydowską społeczność tytułowy rabin mieszka wraz z nastoletnią córką Zlabyą oraz zakochanym w niej kotem. Zwierzak ten po zjedzeniu papugi zyskuje ludzką mowę, z której nieprzerwanie korzysta, najczęściej w zjadliwych religijnych dyskusjach. Kot, nawet postawiony przed groźnym obliczem Boga, pozostaje zaciętym sceptykiem i indywidualistą, który ani myśli zachowywać swoje kąśliwe uwagi i obserwacje dla siebie. Nie przysparza mu to wielu przyjaciół, niemniej stanowi przyczynek do dowcipnych rozważań na tematy religii i obyczajów krajów północnoafrykańskich, które zostały barwnie sportretowane przez Sfara, zarówno w powieści graficznej, jak i filmie.
Filmowa wersja Kota rabina, również wyreżyserowana oraz narysowana przez Joanna Sfara, składa się z dwóch głównych części fabularnych. Pierwsza z nich skupia się wokół algierskich uliczek i domostw, które są areną teologicznych dyskusji krnąbrnego kota z ludźmi. Główny bohater spędza upalne dni w ramionach kochającej pani, rozmawia ze swoim rabinem o Bogu, istocie judaizmu oraz, co dla czworonoga najważniejsze, o bar micwach. Jest to także rozdział malujący żywy i różnorodny portret mieszkańców Algieru. Pozostając przy religijnym dyskursie, podkreśla pokojową koegzystencję żydów, muzułmanów i katolików. Druga część dzieła koncentruje się zaś na wyprawie osobliwych podróżników: kota, rabina, szejka Mohammeda Sfara oraz dwóch Rosjan, w głąb Afryki. Jej celem jest odnalezienie pradawnej etiopskiej Jerozolimy – krainy królowej Saby i króla Salomona, zamieszkiwanej przez czarnoskórych żydów. Choć religia jest niezmiennie największym katalizatorem rozwoju zdarzeń, a bożą obecność (nieistotne, czyjego Boga) bohaterowie wyczuwają w każdym pustynnym zakątku, fabuła filmu zostaje zauważalnie zdominowana przez formę kina przygodowego, odtrącając nieco tytułowego czworonoga z jego zadziornymi uwagami na plan dalszy, co stanowi delikatny mankament dzieła.
Główną zaletą Kota rabina pozostaje zaś w ogromnej mierze zgryźliwy koci humor. Bezimienny, inteligentny kocur o rozbrajającym, niby-ludzkim miauczeniu uwielbia zsyłać na ludzi grad niewygodnych pytań i rozkoszować się tym, jak przenikliwość słów gadającego stworzenia odbiera przepytywanym mowę. Jego cynizm, sceptycyzm i podawanie w wątpliwość każdej sztywnej regułki czy dogmatu dają szansę na eksplorację bogatego świata kultury i wierzeń judaizmu i islamu, poznania ich od podszewki. Wierzeń wiekowych i rygorystycznych, które w filmie nie są sobie sprzeczne, a harmonijnie się uzupełniają, tworząc ekspresyjną kulturową mozaikę.
Innym nietuzinkowym wyznacznikiem filmu jest jego wszechobecna egzotyka. Francuz Joann Sfar oraz współreżyser Antoine Delesvaux zapewniają widzowi barwną, dopracowaną i komiksową animację w stylu retro, bogato zdobioną islamską ornamentyką; arabeskami, maureskami, które silnie eksponują klimat gorącej Algierii. Nastrój ten perfekcyjnie uzupełnia muzyka Oliviera Daviauda, która pozwala odczuć różnorodność kulturową, mieszając wpływy muzyki francuskiej z brzmieniami maghrebskiej Afryki. By udoskonalić obraz, reżyserzy zgromadzili w studiu rzeszę utalentowanych animatorów 3D, którzy używając bogatej palety ciepłych barw: brązów, złota, pomarańczy, uchwycili dziewicze piękno północnej Afryki – od algierskiego morza, palm, budynków z łukami i kopułami i bogato zdobionych roślinnych tarasów aż po saharyjskie pustynie. Spora ilość tychże walorów artystycznych składa się na wyobrażenie twórców o multikulturowym bogactwie kraju północnoafrykańskiego, przepełnionym inspiracjami ze sztuki islamu oraz judaizmu, i zwraca tym samym uwagę na pokrewieństwo między tymi odmiennymi tradycjami kulturowymi.
Podobne wpisy
Film Kot rabina, podobnie jak jego komiksowy pierwowzór, niezwykle przypadł do gustu francuskiej widowni. Obraz uhonorowano w 2011 roku prestiżowym Cezarem dla najlepszego filmu animowanego, zdobył także główną nagrodę dla filmu pełnometrażowego na festiwalu w Annecy. Nic dziwnego – jest to nie tylko wizualnie zachwycające dzieło, pochwała różnokulturowości, ale i wnikliwa penetracja kulturowa, która pozwala, jak w żadnym innym dziele, w przystępny i ciekawy sposób zrozumieć podstawy wiary oraz tożsamości religijnej. Film może wprawdzie pozostawić lekki niedosyt, zważając na sporą liczbę wątków, komiks autorstwa Sfara pozwala jednak z pewnością dłużej cieszyć się przygodami wygadanego kota. Sama, szczerze oczarowana dziełem filmowym, na pewno w niedalekiej przyszłości po niego sięgnę.