ROZMRUCZANY RANKING. Najlepsze filmowe koty z okazji Światowego Dnia Kota
Kot w butach (uniwersum Shreka)
Kto z nim zadrze – umrze w butach. Waleczny, przebiegły i rudy zwierz, specjalizujący się w zamachach na ogry. Za swoje usługi pobiera bardzo wysokie opłaty, jednak są one zupełnie uzasadnione – jest bowiem słynnym włamywaczem z Santiago de Compostela. Początkowo wrogo nastawiony do Shreka i Osła, później zostaje ich przyjacielem i wiernym kompanem. Stylizuje się na Zorro, potrafi świetnie władać szpadą, jednak jego największą tajną bronią jest umiejętność zrobienia słodkich oczu, czym rozczula swoich wrogów, umożliwiając sobie atak z zaskoczenia.
Ulysses (Co jest grane, Davis?)
Kolejna ruda sierść w zestawieniu. Ulysses to uciekinier, podróżnik o imieniu nawiązującym do homerowskiej Odysei. Jego losy łączą się z innym wagabundą – Llewynem Davisem. Razem wyruszają w poszukiwaniu przygód i sensu, a kot stanowi świetną metaforę bohatera muzycznego dramatu braci Coen. Jest to też prawdopodobnie najtrudniejsza kocia rola spośród wszystkich tu wymienionych – kot jest bowiem na ekranie przez dużą część filmu i bierze aktywny udział w wydarzeniach. Brak nominacji do Oscara to skandal!
Kocia ferajna
Serial znany starszym czytelnikom z kaset VHS z drugiego obiegu jako Kot Tip-Top. Opowiada o grupie kotów – gangsterów, zamieszkujących śmietniki w mieście stylizowanym na Nowy Jork lat sześćdziesiątych. Tip-Top, Choo Choo, Beny Kuleczka, Puk, Model i Munio spędzają całe dnie na kombinowaniu, jak zdobyć fortunę. Ich plany krzyżuje stróż prawa – posterunkowy Slut (zwany Glutem). Każdy z kocurów miał indywidualny charakter, wygląd i ubiór, a ich przygody parodiowały schematy kryminalnego kina.
Simba
Na koniec nieco większy kaliber – koci król we własnej osobie. Simbę poznajemy jako małego kociaka i towarzyszymy mu w podróży, podczas zyskuje przyjaciół, przygotowuje do swojej przyszłej misji, zakochuje się i w końcu – zostaje Królem… Królem Lwem!
A jakie są wasze ulubione (lub znienawidzone!) koty, kocięta, kocury i kociaki? Dajcie znać w komentarzach. Mrau!
korekta: Kornelia Farynowska