search
REKLAMA
Ranking

Ranking filmów QUENTINA TARANTINO. Wybór czytelników

REDAKCJA

14 grudnia 2019

REKLAMA

3. Django

Wysokie miejsce Django na tej liście bardzo mnie cieszy, jako że to mój ulubiony film Tarantino. Django ma wszystko: porywającą i chwytającą za serce opowieść, bohatera, któremu nie sposób nie kibicować, nie ustępujących mu kroku antagonistów, doskonałe zdjęcia i fenomenalną muzykę. Tarantino bawi się tu westernem wykorzystując znajome tropy i wplatając w nie idealną ilość humoru, jednocześnie oddając hołd mistrzom gatunku. Nieczęsto mamy też okazję zobaczyć Samuela L. Jacksona i Leonardo DiCaprio wcielających się w złoczyńców i podczas gdy ten pierwszy kompletnie znika w swojej przerażającej roli (to jeden z lepszych komplementów, jakie może usłyszeć znany aktor), tak drugi daje jeden z najlepszych i najciekawszych występów swojego życia. Django należy do najpełniejszych i najbardziej satysfakcjonujących filmowych doznań, jakie kiedykolwiek doświadczyłem. Dzięki takim dziełom kocham kino. [Mikołaj Lewalski]

2. Bękarty wojny

Bękarty wojny od dekady niezmiennie są w czołówce moich ulubionych dokonań Tarantino. Mało który film sprawił mi tak czystą radość. Scenariusz jest tutaj doskonały, zarówno jako całość, jak i na poziomie poszczególnych scen. Typowe gadulstwo charakterystyczne dla Tarantino jest tu wszechobecne, a eskaluje w kapitalnej sekwencji w piwnicy, w której napięcie rośnie z każdą sekundą – podobnie zresztą jak w znakomitym prologu, gdzie Tarantino bezbłędnie wprowadza na ekran jednego z najlepszego antagonistów w historii kina. Wybitna rola Christopha Waltza już przeszła do historii i z pewnością jeszcze długo będzie się o niej mówić. Bękarty to wielkie dzieło, błyskotliwe, niejednokrotnie zaskakujące, zabawne (słynna scena udawania Włochów nigdy nie przestaje śmieszyć) i cudownie spuentowane. Mógłbym mnożyć zachwyty. [Łukasz Budnik]

1. Pulp Fiction

Pulp Fiction jest wielkie na poziomie strukturalnym i nawet jako film niemy stałoby się legendą. Dochodzi do tego jeszcze tekst Tarantino i Rogera Avary’ego. Nieraz wulgarny i brukowy, ale przy tym pełen błyskotliwych ripost i zaskakującej literackości. Historie z Pulp Fiction zdają się należeć do większego uniwersum/mechanizmu, którego poznaliśmy jedynie urywek. Myślę, że niejeden kinoman marzy o tym, by kiedyś powrócić do tego świata. O aktualności i nośności arcydzieła (to słowo powstało właśnie dla dzieł tej rangi) Tarantino najlepiej świadczy to, jak duża liczba scen, żartów i motywów uciekła z samego filmu i zaczęła żyć własnym życiem. [Maciej Niedźwiedzki]

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA