Przewodnik po serii HALLOWEEN. Jak oglądać slashery o Michaelu Myersie?
Marka Halloween to bez wątpienia jedna z najważniejszych pozycji w historii amerykańskiego horroru czy – bardziej konkretnie – slashera. Kojarzona jest głównie z oryginalnym filmem Johna Carpentera z drugiej połowy lat 70., ale na przestrzeni ponad czterech dekad powstało aż trzynaście odsłon serii. A właściwie nawet nie serii w znaczeniu pojedynczym, bo kanonów Halloween jest kilka. Kolejni twórcy czerpali z filmu 1978 roku, swobodnie dopisywali do niego własne historie, wielokrotnie ignorując przy tym pracę innych.
Zapraszam do zapoznania się z przewodnikiem po marce Halloween, którą podzieliłem na kilka umownie nazwanych linii.
Linia doktora Loomisa
Zawiera: Halloween (1978), Halloween 2 (1981), Halloween 4: Powrót Michaela Myersa (1988), Halloween 5: Zemsta Michaela Myersa (1989), Halloween 6: Przekleństwo Michaela Myersa (1995)
Pierwsza, oryginalna seria, w której każdy sequel wynikał z poprzedniego (z małym „ale” w postaci części trzeciej, o której później). Linia rozpoczyna się kultowym dziś slasherem Johna Carpentera i kontynuuje historię Michaela, mordercy w charakterystycznej masce, i jego kolejnych starć z doktorem Loomisem. To właśnie doktor poświęcający całą karierę na badanie przypadku Myersa jest – obok samego mordercy – bohaterem obecnym w każdej kolejnej odsłonie.
Rola Michaela: Michael, milczący morderca o ikonicznym zestawie cech zewnętrznych, zaczyna w filmie Carpentera jako postać na styku maniakalnego mordercy i upiornego boogeymana. Ostatecznie twórcy postanawiają jakoś wytłumaczyć jego niemal nieśmiertelną naturę, wprowadzając do serii motywy pradawnych runów i kultów jako nadnaturalnych elementów napędzających żądzę Myersa.
Największa zaleta: obcowanie z wciąż rosnącą, niezamierzenie komiczną psychozą doktora Loomisa i odkrywanie kolejnych telenowelowych rozwiązań serii na pewno sprawi wielką radość wszystkim fanom kina gatunkowego. Szczególnie że marka powstawała przez kilka dobrych dekad i doskonale oddaje ich klimat.
Największa wada: nierówny poziom filmów składających się na serię. Filmy naprawdę udane (1, 2, 4) łączą się tu z tymi typowo pulpowymi (5, 6).
Linia czarownic
Zawiera: Halloween 3: Sezon czarownic (1982)
Po nakręceniu Halloween i wyprodukowaniu jego sequela (a także samodzielnemu tworzeniu do niego materiału w trakcie dokrętek) John Carpenter wpadł na dość osobliwy pomysł, aby zamienić markę w antologię filmów grozy, której motywem spajającym będzie właśnie tytułowe Halloween.
W ten sposób powstał Sezon czarownic, który opowiadał o starciu dwójki przypadkowych kochanków ze złowieszczą organizacją produkującą halloweenowe maski.
A następnie… nic więcej. Słaby odbiór filmu sprawił, że producenci powrócili do postaci Michaela Myersa, już bez konsultacji z Carpenterem.
Rola Michaela: Michael pojawia się na chwilę jako bohater oryginalnego Halloween, którego fragment zobaczyć możemy we włączonym w pubie telewizorze.
Największa zaleta: możliwość zapoznania się z najbardziej absurdalnym sequelem w historii kina.
Największa wada: trzecie Halloween to kiepski, niepotrzebny film.
Linia Laurie
Zawiera: Halloween (1978), Halloween 2 (1981), Halloween: 20 lat później (1998), Halloween: Powrót (2002)
Wraz z dwudziestą rocznicą premiery oryginalnego Halloween postanowiono wrócić do postaci Laurie, granej przez Jamie Lee Curtis bohaterki dwóch pierwszych filmów serii. Dość przy tym radykalnie, ale chyba słusznie zignorowano telenowelowe sequele bez tej postaci. Halloween: 20 lat później jest zatem bezpośrednią kontynuacją Halloween 2 i tworzy nowy, pozbawiony absurdów kanon, zgrabnie zamykając serię o starciach Laurie z Michaelem w trzech udanych produkcjach.
A raczej tak właśnie by było, gdyby cztery lata później chciwi producenci nie postanowili namówić Curtis na jeszcze jeden, kilkuminutowy występ, odkręcić zakończenie poprzedniego filmu okropnym fabularnym fikołkiem i dać nam zdecydowanie najgorszy film w historii serii, jakim do dziś pozostaje niewnoszący nic do niej Halloween: Powrót.
Rola Michaela: Michael jest tutaj psychopatycznym mordercą i boogeymanem, zgodnie z duchem filmu Carpentera.
Największa zaleta: Halloween, Halloween 2 i Halloween: 20 lat później to udana slasherowa trylogia…
Największa wada: …zmasakrowana przez okropne Halloween: Powrót.
Linia Michaela
Zawiera: Halloween (2007) oraz Halloween II (2009)
Pierwszy film z tej linii to po prostu remake oryginału Johna Carpentera w interpretacji Roba Zombiego. Zombie dodaje tutaj bardzo rozbudowany element dzieciństwa Michaela, ale ostatecznie dość wiernie trzyma się najważniejszych punktów tamtej historii.
Zupełnie inaczej sprawa ma się z Halloween II, które nie jest remakiem Halloween 2. Zombie stawia na bardzo autorskie, z jednej strony surowe, a z drugiej oniryczne wręcz podejście do uniwersum Michaela Myersa. Przy okazji zamykając losy jego i jego rodziny.
Rola Michaela: ze względu na dużą rolę dzieciństwa Michaela w obu filmach, to on zdaje się ich głównym bohaterem. Całość ma posmak popularnych swego czasu w Hollywood origin story złoczyńcy (patrz: Hannibal. Po drugiej stronie maski).
Największa zaleta: Halloween II to jeden z najciekawszych i najbardziej udanych eksperymentów powstałych na kanwie filmu Carpentera. Na pewno nie przypadnie do gustu każdemu, ale to warty uwagi projekt.
Największa wada: pierwsze Halloween Roba Zombiego z kolei zabija magię pierwowzoru i jest kompletnie niepotrzebnym i nieudanym remakiem.
Linia Allyson
Zawiera: Halloween (1978), Halloween (2018), Halloween zabija (2021), Halloween. Finał (2022)
Czterdziestolecie serii okazało się dla twórców okazją do rozpoczęcia nowego kanonu. W ten sposób Halloween z 2018 roku podpięło się pod modę na tzw. requele i legacy sequele, powracając do postaci Laurie (ponownie zagranej przez Jamie Lee Curtis), a także pokazując na ekranie jej córkę Karen i wnuczkę Allyson. Seria kontynuowana była w dwóch kolejnych filmach, a przy tym ignorowała całe czterdzieści lat rozwoju marki, stanowiąc bezpośrednią kontynuację wyłącznie filmu z 1978 roku.
Rola Michaela: wraz z Halloween zabija i Halloween. Finał Michael stał się kimś więcej niż mordercą, ale niemal mitycznym złem żyjącym w ludziach i zarażających ich okrucieństwem niczym klaun z kultowego Tego Stephena Kinga.
Największa zaleta: nowe Halloween i Halloween zabija to, co prawda dość absurdalne, bo stojące w rozkroku między względnie poważnym slasherem a niemal jego parodią, ale dające widzowi naprawdę dużo radości filmy. Szczególnie że to bardzo sprawnie zrealizowane, udanie korzystające ze współczesnych rozwiązań narracyjnych i realizacyjnych horrorowe widowiska.
Największa wada: niestety zwieńczenie serii rysuje się niczym zbiór najgorszych pomysłów, które nigdy nie powinny opuścić komputerów (aż czterech) scenarzystów Halloween. Finał. Niesmak tego męczącego gniota zabiera całą radość, którą dawały dwie poprzednie części.
Jak widać, marka Halloween składa się de facto z pięciu wzajemnie się nie tylko wykluczających, ale i przenikających serii filmowych. Którą z nich powinniśmy traktować jako najlepszą? Trudno mi odpowiedź na to pytanie, bo każda wydaje mi się na swój sposób ciekawa. Na pewno pierwsza – nazwana przeze mnie „linią doktora Loomisa” – najlepiej oddaje ducha serii, a ostatnia – „linia Allyson” – okazać się może najłatwiej strawna dla współczesnego widza, który po prostu chce zapoznać się z fenomenem Michaela Myersa.