search
REKLAMA
Ranking

PODPATRZONE, NIEKRADZIONE, czyli najwięksi twórcy w historii kina też zrzynają

Szymon Skowroński

16 czerwca 2018

REKLAMA

Frodo, Sam i Gollum wkraczają do… zamku Złej Czarownicy z Zachodu?

Miłość Petera Jacksona do klasyki kina jest równie wielka jak jego filmy. Dał jej wyraz chociażby, tworząc remake King Konga – dwa razy dłuższy, trzy razy bardziej epicki i zupełnie niepotrzebny, ale trzeba przyznać, kawał rozrywkowego kina. Jednak już wcześniej Jackson dokonał swoistego remake’u – tym razem nie całego filmu, lecz jednej sceny. Przypomnijcie sobie moment, kiedy bohaterowie Dwóch wież zbliżają się do Mordoru:

I porównajcie ze sceną z Czarnoksiężnika z Oz:

Kariera Darrena Aronofsky’ego

Aronofsky uznawany jest za jednego z najważniejszych współczesnych reżyserów. Jego drugi film pełnometrażowy Requiem dla snu otworzył mu drogę do wielkiej kariery. To ciekawe, jak bardzo jest ona oparta na filmach przedwcześnie zmarłego japońskiego twórcy – Satoshiego Kona. Fabuła Czarnego łabędzia to niemal scena w scenę kopia historii z animacji Perfect Blue. Z fascynacją Aronofsky’ego dokonaniem Kona wiąże się też inna anegdota. Podobno reżyser wykupił prawa autorskie do Perfect Blue tylko po to, aby móc bez problemów prawnych splagiatować jedną scenę i użyć ją do swojego najsłynniejszego filmu. Zobaczcie sami – w tym przypadku nawet nie ma mowy o zapożyczeniu czy inspiracji. To najzwyczajniejszy w świecie plagiat.

Nietykalni i Pancernik Potiomkin

Równie ciekawe jest porównanie dwóch scen pochodzących z jakże innych i jakże różnych filmów. Brian De Palma od samego początku swojej kariery nawiązywał do stylu innych reżyserów, czerpiąc formalne i dramaturgiczne rozwiązania od starych mistrzów kina. Szczególnie De Palma umiłował sobie Alfreda Hitchcocka – pół tuzina jego filmów można uznać za mniejsze lub większe próby naśladowania stylu twórcy suspensu. De Palma zawsze dbał jednak o to, żeby jego opowieści broniły się same, a podpatrzone rozwiązania służyły historii – a nie odwrotnie. Największym “zamachem” na klasykę nie była jednak pożyczka od Hitcha, a od innego wizjonera – Siergieja Eisensteina, radzieckiego filmowca, który samodzielnie zrewolucjonizował teorię i praktykę filmowego montażu. Słynna sekwencja schodów odeskich pochodząca z jego Pancernika Potiomkina zainspirowała całe pokolenia reżyserów, ale De Palma złożył jej hołd w szczególny sposób. Wykorzystał techniki tworzenia rytmu i wytwarzania dramatycznego napięcia, a także bezpośrednio skopiował pomysł z przesuwającym się po schodach wózkiem z niemowlęciem do zrealizowania jednej z najbardziej brawurowych strzelanin w historii nowoczesnego kina. Poniżej prezentujemy oryginał i kopię.

Król Lew

Na koniec sprawa bodajże najbardziej kontrowersyjna, bo nie chodzi o pojedynczą scenę, ale o cały film – jeden z najbardziej znanych i lubianych w historii. Nikogo nie powinno zaskoczyć, że Disney, tworząc swoje produkcje, korzysta ze sprawdzonych wzorców, schematów, szuka inspiracji w ludowych bajkach, legendach, innych kulturach. Dzięki temu animacje ze studia są tak uniwersalne i łatwo przyswajalne niezależnie od szerokości geograficznej lub upodobań grupy odbiorców. Przypomnijmy zatem pewną historię: mamy młodego lwa, syna króla dżungli. Jego ojciec zostaje zabity w wąwozie, a młody gubi się w wielkim świecie. Pomagają mu inne zwierzęta, a za przewodnika ma ducha ojca, który objawia mu się w gwiazdach na nocnym niebie. Kiedy wraca do królestwa swojego ojca, dowiaduje się, że rządzi nim teraz zły lew z czarną grzywą. Bohater musi stawić czoło jemu i jego pomocnikom – między innymi hienom – aby odzyskać swój tytuł i królestwo. O jakim filmie mowa? O japońskiej animacji z lat sześćdziesiątych pod tytułem Kimba: The White Lion. Przypadek? Oceńcie sami…

https://www.youtube.com/watch?v=wOHjktwvqdE

REKLAMA