Penisy Żółwi Ninja, nagie ciała, małżeństwa jednopłciowe. ZAKAZANE REKLAMY z całego świata
Filmy szokują od samego początku swojej historii. Od kiedy ich dystrybucja i wyświetlanie stały się jedną z najpopularniejszych dziedzin rozrywki, reżyserzy i producenci bezustannie walczyli z cenzurą. Niejednokrotnie wycofywano filmy z obiegu, gdyż poruszały niewygodne tematy, godziły w obyczajowość, ukazywały nagość (na Boga, jak można pokazywać nagie, ludzkie ciało?!), przemoc lub epatowały mocnym przekazem. Podobnie jest z miniaturowymi formami filmowymi – reklamami. Przyglądamy się spotom, które z różnych powodów zostały zakazane w niektórych krajach.
Jeansy Levi’s – to jest goła pupa i nie dajcie sobie wmówić, że to coś innego
Producent bodaj najsłynniejszych jeansów świata – Levi – już w latach osiemdziesiątych emitował reklamy z półnagimi mężczyznami. Cieszyły się one niebywałą popularnością i windowały słupki sprzedaży. W Stanach Zjednoczonych mają one status niemal kultowych. Jeśli kojarzycie teledysk do piosenki I can’t dance w wykonaniu Genesis z Philem Collinsem chodzącym bez spodni, to może zaskoczy was fakt, że materiał był bezpośrednim nawiązaniem, czy raczej parodią, właśnie reklam Levi’s. Kolejna ciekawostka: w jednym ze spotów główną rolę zagrał nieznany jeszcze Brad Pitt. Levi postanowiło nawiązać do klasyki pod koniec XX wieku. W spocie widzieliśmy sytuację iście z kryminalnego filmu: uciekająca kobieta zatrzymuje się na stacji benzynowej, by się przebrać (w domyśle: zmylić ścigających ją przeciwników). Nie może dostać się do damskiej toalety, więc korzysta z męskiej. W pomieszczeniu jest jedynie niewidomy mężczyzna z laską – kobieta więc nie ma oporów, by szybko zrzucić ubranie i założyć nowe, w tym parę granatowych jeansów. Wychodzi z toalety i następuje zabawny twist. Rozebrana kobieta okazała się zbyt wielkim szokiem na Wyspach, a reklama została wycofana z telewizji.
Dog in the Fog – czerwona gałeczka. TVN24 has no chill
W atmosferze radości, uśmiechów i dobrego humoru strażnicy więzienni przygotowują skazanego na egzekucję. Strażnicy wydają się mieć idealny dowcip na każdą okazję. W pewnym momencie jeden z nich powiadamia więźnia, że początkiem procesu pozbawiania go życia będzie pociągnięcie „czerwonej gałeczki” widocznej w celi śmierci. À propos czerwonej gałeczki… czerwona gałeczka idzie przez las… – podchwytuje temat kolejny klawisz. Mottem tego znakomitego spotu jest to, by nie odbierać życia zbyt poważnie, a reklamował on piwo dog in the fog. Kampania reklamowa trunku opierała się na bardzo luźnym, zdystansowanym podejściu do życia, a jej twórcy wykorzystywali innowacyjne i nieznane w Polsce kanały i sposoby promocji. Reklama budziła kontrowersje, a stacja TVN24 odmówiła emisji spotu.
https://www.youtube.com/watch?v=oHB1s–60MM&ab_channel=GoroGondo
Zazoo i Little Boy – bądź mądry, nie miej dzieci. Ale nie w Belgii
Nie jestem ojcem, ale wszyscy moi „dzietni” znajomi na pewnym etapie stwierdzali, że marzy im się chociaż kilka dni urlopu od bycia rodzicem. Rodzicielstwo to trudna i odpowiedzialna misja, dlatego rodzinę lepiej planować. Pewnie nie zgodziłby się z tym minister edukacji Przemysław Czarnek. Okazało się, że temat antykoncepcji był zbyt delikatny dla Belgów – władze wycofały z emisji spot, który możecie zobaczyć poniżej.
https://www.youtube.com/watch?v=1QRcUFKVsAw&feature=emb_title&ab_channel=MPROVESHOP
Ogórki w kształcie penisów Żółwi Ninja, czyli dlaczego Niemcy nie mogą mieć poczucia humoru
Niniejszy akapit będzie naszpikowany stereotypami, ale co począć, gdy stereotypy są jednak trochę prawdziwe. Niemcy słyną z pracowitości, dokładności i tego, że uwielbiają marynować niemal wszystko: wołowinę, kapustę i inne warzywa. Jednym z przysmaków naszych sąsiadów są marynowane ogórki, dodawane niemal do każdego obiadu. Jeden z producentów tej przekąski postanowił w żartobliwy sposób zareklamować swój produkt, porównując go do narządów rozrodczych Żółwia Ninja. Tak, Niemcy zdecydowanie nie mają poczucia humoru – i może lepiej byłoby, gdyby nie próbowali go mieć. Reklama została zakazana – niektórzy twierdzą, że za podtekst erotyczny, inni zaś uważają, że miało to na celu zatrzymanie karuzeli śmiechu.
Guinness – szanuj męża swego
Skąd my to znamy – związek oparty na skrajnościach: nie mogą ze sobą wytrzymać, nie potrafią bez siebie żyć. Taki obrazek widzimy w spocie Guinnessa z 1995 roku, w którego produkcję zaangażowany był Tony Kaye (reżyser słynnego Więźnia nienawiści). W czarno-białych, doskonale zaaranżowanych ujęciach widzimy zabałaganione wnętrze domu oraz szykującego się do wyjścia mężczyznę, który z porządkiem jest na bakier. W kontrapunkcie do jego bałaganiarstwa widzimy ręce zakładające gumowe rękawice i sprzątające cały syf. Pojawia się plansza z cytatem z brytyjskiej aktorki, Diany Dors: Mężczyzna i kobieta nie powinni mieszkać razem – to dwa zupełnie inne gatunki zwierząt. W przewrotnym finale dowiadujemy się, że tą „lepszą połówką” tego związku także jest mężczyzna. Reklama słynnego piwa podkopywała zakorzenione od pokoleń wzorce i przekonanie, że koneserami guinnessa, spożywanego przecież głównie w pubach, są heteroseksualni mężczyźni. Po negatywnych opiniach w tabloidowej prasie spot został wycofany z emisji, a Guinness przez długi czas próbował ukryć fakt o jego istnieniu. Reklama zyskała drugie życie w listopadzie 2012 roku, kiedy w trzech amerykańskich stanach zalegalizowano jednopłciowe małżeństwa drogą referendum.
Hyundai – śmierć nadejdzie z prawej strony. Co ci Holendrzy?
Jak widać, głównym (choć nie jedynym) powodem wycofywania reklam z emisji są podteksty seksualne lub bezpośrednio ukazywana nagość. W przypadku piwa dog in the fog tematem tabu okazało się zbyt luźne podejście do tematu kary śmierci. Ale co jest nie tak z reklamą trzydrzwiowego modelu samochodu Hyundai, że w Holandii zdecydowano się jej zakazać? Widzimy sytuację towarzyską – para odwozi swoją znajomą do domu. Ta prosi, żeby zostawić ją w połowie drogi, bo ma ochotę przejść się spacerem. Otwiera tylne drzwi z prawej strony, gdzie czeka na nią Ponury Żniwiarz. Kobieta wysiada z auta i zostaje potrącona przez samochód. Rewind – ta sama sytuacja, ale tym razem wszyscy siedzą w modelu Hyundaia, który ze względów bezpieczeństwa nie ma tylnych prawych drzwi. Kobieta wychodzi z lewej strony, a potrącona przez rozpędzone auto zostaje Kostucha. Owszem, jest to mocny przekaz, ale czy Holendrzy z legalnymi narkotykami i prostytucją nie są przykładem kraju tolerancyjnego i otwartego na tematy, które dla innych pozostają tabu?