OBCY TO MY – przegląd filmów o kosmitach
.
Podobne wpisy
Przybysze z kosmosu nie zawsze jednak odwiedzają Ziemię z wrogimi zamiarami. Dystrykt 9 (2009) pokazuje obcych z zupełnie innej strony niż opisane wcześniej dzieła. Tonację filmu niezwykle błyskotliwie zapowiada pierwszy zwiastun, którego pierwsza połowa zdaje się dotyczyć autentycznego konfliktu na tle rasowym we współczesnej RPA. Oglądamy wypowiedzi ekspertów na temat społecznych niepokojów, zamieszki i komentarze przypadkowych osób odnośnie niechcianych uchodźców. Zwłaszcza dziś moglibyśmy pomyśleć, że to zapowiedź dokumentu – przynajmniej do momentu, w którym zwiastun zdradza, że niepożądani goście to kosmici. Neil Blomkamp rozwinął ideę swojego filmu krótkometrażowego, Alive in Joburg, i zaprezentował nam wizję obcych, którzy wskutek awarii statku zostali zmuszeni przybyć na Ziemię. Nie mając pomysłu, co z nimi zrobić, osadzono ich w tymczasowym obozie, który szybko zmienił się w slums.
Mieszkańcy Johannesburga nie chcą mieszkać obok „krewetek” (pogardliwe określenie stosowane wobec obcych), których prawa są deptane na każdym kroku. Miasto, obok którego żyją, jest pełne oznaczeń „tylko dla ludzi”, ataki na obcych są na porządku dziennym, a w laboratoriach przeprowadzane są eksperymenty, na widok których nazistowscy naukowcy pokiwaliby głową z uznaniem. Przechodzień zapytany o opinię na temat obcych odpowiada, że należy stworzyć selektywnego wirusa, który zabije ich wszystkich. Protagonista ze śmiechem opowiada, że jaja pełne małych kosmitów strzelają jak popcorn, kiedy potraktuje się je miotaczem ognia. Najbardziej przerażające jest to, że kiedy przyjrzymy się wydarzeniom z okresu drugiej wojny światowej oraz kwestii segregacji rasowej, okaże się, że możemy równie dobrze wstawić człowieka na miejsce filmowego obcego. Już sam tytuł nawiązuje do Dystryktu 6, gdzie w latach siedemdziesiątych przymusowo przesiedlono sześćdziesiąt tysięcy osób w ramach polityki apartheidu. Johannesburg również był miejscem takich działań ówczesnej władzy, a znaki „tylko dla białych” były widoczne na każdym kroku.
Blomkamp zawarł w swoim filmie wiele zgryźliwych komentarzy. Ironiczny wydźwięk ma fakt, że to przede wszystkim czarnoskórzy traktują obcych tak, jak kilka dekad wcześniej sami byli traktowani. Z kolei protagonista, który po zarażeniu się wirusem przechodzi genetyczną przemianę w obcego, staje się bardziej szlachetny i „ludzki” wraz z rozwojem metamorfozy. Sam projekt „krewetek” również zasługuje na uznanie. Są to humanoidalne istoty, ale powierzchownością bliżej im do insektów niż ludzi. Ich oczy i mimika budzą jednak skojarzenia z naszymi, co pozwala widzowi silniej z nimi empatyzować. Podobny cel ma ukazanie ich naiwności i bezradności wobec przebiegłego człowieka. Dystrykt 9 nie jest jednak czarno-biały – obcy również dopuszczają się aktów przemocy i wandalizmu wobec człowieka i jego mienia. Przyczyny tego są różne – niezrozumienie naszych obyczajów, odpowiedź na złe traktowanie czy desperacja. Z pewnością możemy też zrozumieć niepokój mieszkańców Johannesburga, którzy przez niemal trzy dekady żyją w chaosie i poczuciu niesprawiedliwości. Dziś ogromne kontrowersje wzbudza przeznaczanie środków finansowych na pomoc ludziom innej narodowości. Jak można by było więc oczekiwać powszechnego zrozumienia dla wspierania obcego gatunku kosztem ludzkich potrzebujących? Niezwykle istotną kwestią pozostaje fakt, że obcy nie chcą tu być. Oni chcą wrócić do domu. Dlaczego rządowe organizacje im w tym nie pomogą? Ponieważ od lat próbują rozgryźć tajemnicę działania ich zaawansowanego uzbrojenia.