search
REKLAMA
Artykuł

OBCY – ÓSMY PASAŻER „Nostromo”. Seksualna symbolika w budowaniu grozy

Mikołaj Lewalski

10 marca 2017

REKLAMA

.

Dewiacje Asha bledną jednak w porównaniu z tytułowym Obcym. Po narodzinach stworzenie znika na jakiś czas z ekranu, a kiedy zostaje znalezione, okazuje się, że zdążyło w pełni urosnąć (znaleziona przez Bretta zrzucona skóra wygląda jak zużyta prezerwatywa). Jego wygląd łączy elementy mechaniczne z ludzką fizjonomią, typowymi atrybutami filmowego monstrum oraz, oczywiście, seksualnymi podtekstami. Jego podłużna, pozbawiona oczu głowa oglądana z boku wygląda jak penis w stanie spoczynku. Potwór zabija swoje swoje ofiary, używając do tego drugiej pary szczęk schowanej w paszczy niczym język. Podłużna, sztywna część ciała, która zostaje wręcz wystrzelona, by spenetrować czaszkę zdobyczy Obcego. Co ciekawe, wargi stwora zostały zrobione z naciągniętych prezerwatyw, a płyn ściekający z paszczy to w rzeczywistości nawilżacz intymny.

Przerażający jest również fakt, że oprócz elementów wyglądu (wyprostowana poza i sposób poruszania się) monstrum dzieli z człowiekiem również pewne cechy charakteru. Śmierci poszczególnych bohaterów wskazują na sadystyczne upodobanie do napawania się strachem swoich ofiar i zwlekania z zabijaniem ich. Niezwykle konfundujący pozostaje też los Lambert, której śmierć nie zostaje w pełni pokazana. Po rozprawieniu się z Parkerem Obcy sunie ku Lambert niczym senna mara, po czym zatrzymuje się. Nie przegryza jednak jej czaszki jak w przypadku pozostałych ofiar. Kamera zjeżdża na dół ukazując ogon potwora, który przesuwa się po podłodze między nogami kobiety, a następnie wędruje do góry. Ujęcie zostaje przerwane, a my słyszymy dziwaczne, groteskowe wręcz wrzaski. Kiedy Ripley dociera na miejsce tragedii, widzimy nagie nogi zabitej Lambert. Implikowana sodomia dokłada cegiełkę do panującego w filmie motywu lęku przed gwałtem.

Nie inaczej jest zresztą z finałem, w którym Ripley opuszcza „Nostromo” statkiem ewakuacyjnym. Kiedy wydaje się, że niebezpieczeństwo zostało wyeliminowane, bohaterka rozbiera się w przygotowaniu do hipersnu. Okazuje się jednak, że na pokładzie jest pasażer na gapę – Obcy. W tym momencie przesłanie jest wręcz oczywiste. Półnaga, bezbronna kobieta (o czym nieustannie przypomina nam praca kamery i eksponowanie krocza) zamknięta na małej przestrzeni sam na sam z intruzem, który sugestywnie wysuwa swoją zesztywniałą wewnętrzną szczękę, obserwując ofiarę. Siła charakteru i zaradność Ripley zostają jednak wynagrodzone i to napastnik ginie w tym starciu.

Obcy w istocie atakuje ze szczególnym upodobaniem męską część widowni. Choć w filmie nie tylko mężczyźni doświadczają dwuznacznej przemocy, to jednak to ich podświadome obawy są najokrutniej wykorzystywane. Scott z Gigerem w dość przewrotny sposób obracają przeciwko nim także ich żądze i przyzwyczajenia. Warto w tym miejscu odnieść się do dorobku naukowego Freuda i nawiązującej do niego Laury Mulvey. Oboje rozprawiali na temat zjawiska skopofilii, czyli przyjemności z podglądania. Według Mulvey, w kinie zdominowanym przez mężczyzn króluje estetyka, która pozytywnie oddziałuje na ich zmysły. Obcy stara się zrobić coś dokładnie odwrotnego. Protagonistą jest kobieta o surowej urodzie, mężczyźni są słabi albo nierozważni. Rozchwiana Lambert nieco burzy kobiecą dominację, ale i tu znajdzie się prztyczek w nos dla widza, kiedy to Parker podejmuje tragicznie nieudaną próbę uratowania kobiety przed Obcym. Cała ta scena jawi się jako kpina z męskich marzeń o brawurze i ratunku bezbronnych niewiast.

Jeśli chodzi zaś o kwestię scenografii, to każdy jej element krzyczy „penis” albo „wagina”. Los Kane’a to dokładnie ten atak, o którym mówił scenarzysta w przytoczonym wcześniej cytacie. Nawet mechaniczny i zaprogramowany android wyładowuje swoje seksualne frustracje, a pokonany bryzga nasieniopodobnym płynem. Poszukujący fetyszyzmu i obrazu erotycznego mężczyzna znajduje w Obcym ich zdegenerowaną, groteskową formę. Odnoszącą się nie do pragnień seksualnych, do ale lęków i obaw. Oczywiście tyczy się to również kobiet mających styczność z filmem, ale opierając się na tezach wspomnianych przeze mnie uczonych (a także pamiętając o płci nieszczęsnego rodziciela), można dojść do konkluzji, że intencje twórców zostały zrealizowane, a konkretna część widowni odczuwa większy dyskomfort niż ta druga.

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA