search
REKLAMA
Ranking

NIEDOCENIANI WŁOSCY KOMPOZYTORZY. 10 artystów w cieniu Morricone

Mariusz Czernic

4 kwietnia 2018

REKLAMA

6. Giovanni Fusco (1906–1968)

Ten kompozytor, pianista i dyrygent nazywany był ojcem nowoczesnej muzyki filmowej. Wybitni twórcy, jak Ennio Morricone, inspirowali się jego twórczością. Jako dziecko grywał na fortepianie podczas pokazów niemych filmów, z czasem stał się jednym z czołowych artystów w swoim kraju. Dziś jest kompletnie zapomniany, do czego zapewne przyczyniła się jego śmierć w 1968, kiedy włoska muzyka filmowa dopiero zaczęła wychodzić z cienia. Z początku nie mógł znaleźć odpowiedniego twórcy, dzięki któremu mógłby wznieść się ponad przeciętność. Dopiero spotkanie utalentowanego debiutanta Michelangela Antonioniego pozwoliło Giovanniemu Fusco rozwinąć talent. Nie licząc filmów krótkometrażowych Fusco zilustrował muzycznie osiem filmów Antonioniego – od Kroniki pewnej miłości (1950) do Czerwonej pustyni (1964). Owocnej współpracy nie przerwała jednak śmierć kompozytora, lecz wyjazd reżysera do Londynu, gdzie realizował swoje opus magnum – Powiększenie (1966). Z utworów, które szczególnie zapadają w pamięć, wyróżnić można Twist z Zaćmienia (1962) oraz Il surf della luna z Czerwonej pustyni (1964). Potrafił wykreować atmosferę monumentalizmu, więc często komponował do filmów peplum, ale i współczesne nastroje nie były mu obce, czego dowodem jazzująca partytura w La corruzione (1963) oraz ekspansywna ilustracja w Dniu puszczyka (1968).

7. Franco Micalizzi (1939)

Gdy w finale Django (2012) Quentina Tarantino rozbrzmiewała piosenka rozpoczynająca się od słów „He’s the guy who’s the talk of the town with the restless gun”, z pewnością wielu widzów zastanawiało się, skąd my to znamy i kto jest autorem tej piękniej melodii. Ennio Morricone, Luis Bacalov, a może Riz Ortolani? Jednak to żaden z nich. Utwór ten pochodzi z filmu They Call Me Trinity (1970), zaś autorem muzyki jest Franco Micalizzi, dla którego praca przy tym filmie była pierwszym znaczącym sukcesem. I dla wielu jest to pewnie kompozytor tego jednego przeboju. Jednak wśród pięćdziesięciu soundtracków, które stworzył można wyróżnić wiele interesujących pozycji, chociażby filmy z gatunku poliziottesco. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych (1975-79), pracował przy ośmiu filmach tego nurtu, najczęściej z reżyserem Umberto Lenzim. Wyróżnię dwa z ich wspólnych dokonań: Violent Naples (1976) i From Corleone to Brooklyn (1979). W pierwszym temat jest szybki i rytmiczny, w drugim nieśpieszny, lecz równie porywający i nastrojowy. Do ciekawszych partytur można też zaliczyć: utwór z wiodącą rolą harmonijki w westernie You’re Jinxed, Friend, You’ve Met Sacremento (1972), przepełniony nostalgią temat z Ostatniego wiosennego śniegu (1973), eksperymentalny soundtrack w horrorze science fiction Goście (1979), prosty, lecz przyjemny dla ucha, motyw z Ostatniego łowcy (1980) oraz piosenka In the middle of that trouble again z komedii W czepku urodzeni (1983).

https://www.youtube.com/watch?v=FrSgAo61LEY

8. Bruno Nicolai (19261991)

Studiował w Akademii Muzycznej św. Cecylii w Rzymie, gdzie poznał Ennia Morricone, z którym się zaprzyjaźnił i z którym niejednokrotnie współpracował. Niektóre ścieżki dźwiękowe stworzyli wspólnie (np. Brudni bohaterowie – 1967; Zawodowiec – 1968). Zdarzały się nawet takie sytuacje, kiedy Nicolai pojawił się jako figurant w czołówce filmu zamiast Morricone (Run, Man, Run – 1968), stało się tak, ponieważ Ennio był związany z innym studiem filmowym i nie chciał mieć problemów związanych z pracą dla konkurencji. Najczęściej jednak Nicolai zajmował się dyrygenturą. Uczestniczył z orkiestrą w nagraniach ścieżek dźwiękowych zarówno swoich, jak i przyjaciela, dzięki czemu Morricone mógł ten czas przeznaczyć na bicie rekordów (ponad dwadzieścia filmów rocznie, w sumie ponad pięćset tytułów w dorobku). Bruno Nicolai nie ma tak imponującej filmografii, ale jego twórczość także wypełniona jest mnóstwem kapitalnych soundtracków. Podstawowa różnica między nimi polega na tym, że jeden miał szczęście pracować z masą wybitnych reżyserów, co pozwoliło mu wybić się na pierwszy plan. Drugi nie miał takiego powodzenia i szybko popadł w zapomnienie. Niewielu jest dziś fanów takich reżyserów jak Jess Franco, Alberto De Martino, Giuliano Carnimeo i Sergio Martino, a to właśnie oni często zatrudniali Brunona Nicolaia.

Od ballady z filmu 100 000 Dollars for Ringo (1965) rozpoczyna się efektywna kariera tego kompozytora. W samym roku 1970 stworzył pięć wspaniałych soundtracków do westernów, między innymi Przyjacielu, niech ci ziemia lekką będzie. Równie ciekawe kompozycje ze spag-westów można znaleźć pod takimi anglojęzycznymi tytułami, jak Days of Violence (1967), Dead Men Ride (1971), A Bullet for a Stranger (1971). Dużo można by wymieniać tytułów gialli, bo i w tym gatunku zaznaczył swoją obecność. Pełna niepokoju Sabba ze Wszystkich kolorów ciemności (1972), zmysłowa kompozycja z Nocy, kiedy Evelyn wyszła z grobu (1971), łagodna, balsamiczna melodia z Your Vice Is a Locked Room and Only I Have the Key (1972), magiczne, baśniowe nuty w Red Queen Kills 7 Times (1972). Równolegle pracował także przy ścieżkach dźwiękowych innych gatunków – komedia szpiegowska (Kiss Kiss… Bang Bang – 1966), film wojenny (Pustynna bitwa – 1969), thriller (The Insatiables – 1969), poliziottesco (Manhunt in the City – 1975). Napisał muzykę w stylu retro do policyjnego miniserialu Komisarz De Vincenzi (1974). Tworzył zróżnicowane soundtracki do obrazów Jesusa Franco, między innymi do dzieł kostiumowych: idylliczny temat z filmu Marquis de Sade: Justine (1969) lub podszyta niepokojem ścieżka z The Bloody Judge (1970). Niedługo minie trzydzieści lat od jego śmierci, ale pamiętać o nim warto, bo jego muzyka ani trochę się nie zestarzała.

9. Nora Orlandi (1933)

Córka śpiewaczki operowej. Wokalistka, kompozytorka, pianistka, autorka tekstów piosenek i jedyna kobieta w niniejszym zestawieniu. Czy jest mniej zdolna od panów działających w tej branży? Na pewno nie, choć dorobek filmowy ma niewielki. Ukończyła Konserwatorium imienia Niccolò Paganiniego w Genui. W obszar makaroniarskiego kina gatunków wkroczyła w 1966 – wtedy miały premierę cztery filmy, do których skomponowała muzykę. Najważniejszy z nich, także muzycznie, jest western Johnny Yuma. Ten typowo męski gatunek często przyciągał Norę Orlandi, ale próbę czasu lepiej jednak przetrwały jej zmysłowe utwory z filmów giallo: The Sweet Body of Deborah (1968), Double Face (1969) i The Strange Vice of Mrs. Wardh (1971). Wykonała partie wokalne do muzyki Stelvia Ciprianiego w thrillerze Śmierć na wysokich obcasach (1971). Niejednokrotnie podpisywała się pseudonimem Joan Christian (albo Jan Cristiane). Po wycofaniu się z branży poświęciła się nauczaniu śpiewu i teorii muzyki.

https://www.youtube.com/watch?v=jvogL9T0qQo

10. Carlo Rustichelli (1916–2004)

Po studiach w Bolonii i Rzymie stał się jednym z najbardziej płodnych kompozytorów włoskiego kina, działającym na różnych polach, od kina autorskiego po rozrywkowe, od dramatów po komedie. Pracował bardzo intensywnie – czasem przy dwudziestu filmach rocznie, a w samym roku 1964 można było usłyszeć w kinie aż dwadzieścia pięć ścieżek dźwiękowych tego autora. Jego ulubionym reżyserem był Pietro Germi – to był zresztą nierozerwalny związek, pracowali razem przy osiemnastu filmach (tylko przy swoim debiucie Germi pracował z innym kompozytorem). W pamięć zapada szczególnie melodia z dramatu politycznego Czerwony sygnał (1956), a także m.in. piosenka Sinnò me moro z filmu W ślepej uliczce (1959), którą wykonała córka kompozytora, Alida Chelli. Interesująca była też jego współpraca z innymi włoskimi mistrzami: Mario Bavą (Bicz i ciało – 1963; Blood and Black Lace – 1964), Mario Monicellim (Armia Brancaleone – 1966; Moi przyjaciele – 1975), Luigi Comencinim (Jego dziewczyna – 1964), Mauro Bologninim (Bubu z Montparnasse – 1971). Jego soundtracki do westernów nie cieszyły się powodzeniem, ale w kinie gatunkowym ceniono pracę Rustichellego przy filmach przygodowo-fantastycznych, takich jak Złodziej z Bagdadu (1961) i Przybycie tytanów (1962). Wyjątkowo nastrojowe są również jego partytury w stylu retro do filmów kryminalnych: Milano rovente (1973) i Gang (1977).

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA