NIE TYLKO BOLLYWOOD. Indyjskie filmy, które warto znać

Kino indyjskie kojarzy się najczęściej z roztańczonymi i rozśpiewanymi klimatami Bollywood. Nawet epickie kino podejmujące tematy narodowe czy historyczne na subkontynencie jest zazwyczaj utrzymane w konwencji muzyczno-tanecznej – jak to było niedawno z przygodowo-patriotycznym hitem RRR. Jednak w kraju zamieszkałym przez ponad miliard ludzi reprezentujących liczne grupy etniczne powstają nie tylko rozbuchane produkcje bollywoodzkie. Indie to także kraj intrygującego i wielowątkowego kina artystycznego, z którego jest w czym wybierać. Z okazji zbliżającej się premiery filmu Wszystkie odcienie światła (na ekranach od 30 maja) przedstawiamy kilka propozycji.
„Droga do miasta”
Zacznę od jednej z najważniejszych i najszerzej znanych postaci kina indyjskiego – Satayajita Raya. Otwierająca Trylogię Apu, magnum opus reżysera, Droga do miasta to zjawiskowa opowieść o dorastaniu na bengalskiej wiosce na początku XX wieku, jeszcze w Indiach rządzonych przez Brytyjczyków. Wizualnie wysmakowany i narracyjnie innowacyjny film z 1955 roku to jedno z arcydzieł całej indyjskiej kinematografii oraz kamień węgielny Kina Równoległego, czyli artystycznej, naturalistycznej przeciwwagi dla musicalowego mainstreamu Bollywood. Droga do miasta to pozycja obowiązkowa dla każdej zainteresowanej indyjską kinematografią osoby i jeden z globalnych klasyków, który niemal się nie zestarzał.
„Party”
Kasty i klasy społeczne to elementy specyfiki społecznej historycznych Indii. Wraz z kolonializmem i westernizacją na wcześniejsze podziały nałożyły się także nowe, „zaimportowane” z Zachodu linie segregacji społecznej, ekonomicznej i politycznej. O tym w dużej mierze jest Party Govinda Nihalaniego, który w 1984 roku nakręcił film do dziś niewiele tracący na aktualności. W teatralnej z ducha formule koncentrującej się na tytułowym przyjęciu towarzyskim reżyser opowiedział precyzyjnie i ze swadą o klasowych problemach indyjskiego społeczeństwa, trawionego wewnętrznymi konfliktami. Oszczędności miejsca i akcji towarzyszy stylowa audiowizualna oprawa, co daje próbkę lokalnej kreatywności i eklektyzmu w łączeniu inspiracji.
„W mroku niepewności”
Poprzedzający wchodzące niedługo na ekrany Wszystkie odcienie światła film Payal Kapadii to fascynujący eksperyment na pograniczu filmowego eseju i quasi-dokumentu, który za pośrednictwem awangardowej formy stara się uchwycić ducha młodzieńczych uniesień przecinających się ze społecznymi, politycznymi i historycznymi aspektami współczesnych Indii. Kapadia łączy dyskursy i perspektywy, tworząc coś na kształt wizji Indii widzianych oczyma młodych idealistów, oferując w ten sposób fascynującą filmową podróż.
„Bhuvan Shome”
Obok Satayjita Raya jedną z kluczowych postaci Indyjskiej Nowej Fali i Kina Równoległego był Mrinal Sen. Jego flagowym dziełem jest Bhuvan Shome, w którym reżyser połączył charakterystyczne dla nowofalowego ruchu społeczny realizm i wrażliwość z komediowym sznytem. Opowieść o ucieczce starszego bohatera od dotychczasowego życia i odnalezieniu nowego wymiaru życia na wakacyjnym wypadzie to przykład biegłości w łączeniu zróżnicowanych charakterystyk i splataniu ich w intrygującą całość, która jest jedną z wizytówek indyjskich filmowców.
„Mirch Masala”
Tematyka kobieca i feministyczna optyka są silnie zakorzenione w indyjskiej kinematografii, a doskonałym tego przykładem jest Mirch Masala Ketana Mehty z 1985 roku. Opowieść o niszczycielskiej namiętności i sprzeciwie młodej kobiety wobec męskiej przemocy równocześnie rozlicza feudalną strukturę społeczną, genderowe nierówności i mechanizmy brytyjskiego kolonializmu. Wyróżnikiem filmu jest spektakularna paleta barw – nawiązująca do tytułowych przypraw – która koresponduje z wyrazistością emocji i dramatów, wokół których ogniskuje się fabuła. Dopełnieniem dzieła zasługującego na miano klasyka jest świetna kreacja Smity Patil w głównej roli.
„Pasterka i siedem pieśni”
Współczesny przykład indyjskiego arthouse’u. Film Pusphendery Singha mierzy się z etnicznym tyglem Kaszmiru za pośrednictwem konwencji ludowej baśni z morałem. Historia tytułowej pasterki rzuconej w sam środek napięć i konfliktów górskich rejonów jest inspirowana XIV-wieczną poezją regionu i roztacza bardziej feministyczną niż narodową perspektywę na rzeczywistość indyjsko-pakistańskiego pogranicza. To pozycja warta polecenia zwłaszcza koneserom festiwalowych eksperymentów, ale atrakcyjna również dla szerszego widza za sprawą spektakularnych kadrów i wartkiej, niepozbawionej humoru narracji.
„Gwiazda pośród chmur”
Trylogia Apu to niejedyny ikoniczny tryptyk nowofalowego kina opozycyjnego do Bollywoodzkiego przepychu. Inny z bengalskich ojców chrzestnych indyjskiego kina niezależnego – Ritwik Ghatak w latach 1960–1965 stworzył Trylogię Podzielenia, którą otwiera Gwiazda pośród chmur. Dramatyczna opowieść o życiu rodziny pakistańskich migrantów w Kalkucie wpisuje się w nurt kinowej krytyki społecznej, poprzez piętnowanie nierówności, patriarchalny porządek, polityczną przemoc i nieumiejętność zaopiekowania się ludźmi przez młode państwo indyjskie. Kolejne części rozszerzyły zakres tej krytyki i stanowią o dziedzictwie Ghataka jako kluczowego autora Indii.
„Salaam Bombay!”
Debiut fabularny Miry Nair, jednej z ważniejszych postaci kina indyjskiego (znanej też z typowo bollywoodzkiego Monsunowego wesela), to pod pewnymi względami duchowy spadkobierca Trylogii Apu. Reżyserka wykorzystała swoje doświadczenia jako dokumentalistka i stworzyła przekonujący oraz poruszający dramat społeczny skoncentrowany wokół młodego chłopca próbującego odnaleźć się w tętniącym życiem Bombaju. Film znajduje trudny balans między narracyjną epickością a kameralną atmosferą historii coming of age, co znalazło uznanie m.in. w postaci nominacji do Oscara i zapisało się jako jeden z kluczowych tytułów kina Indii.
„Kabuliwala”
Czwartym z ojców Kina Równoległego był Tapan Sinha. Jego Kabuliwala z 1957 roku to o tyle ciekawa pozycja, że opowieść spisana w XIX wieku była także ekranizowana w ramach bollywoodzkiej konwencji rozrywkowej. U Sinhy opowieść o afgańskim handlarzu w Kalkucie ma sznyt społecznego dramatu, a także chropowatą fakturę historycznych realiów. Jeden z międzynarodowych sukcesów Nowej Fali, został nagrodzony na festiwalu w Berlinie i choć dziś trochę zapomniany, zasługuje na wyróżnienie jako udany dialog społecznie zaangażowanych filmowców z Bengalu z tradycją kultury Subkontynentu.
„Sexy Durga”
Film Sanala Kumara Sasidharana przypisać można współczesnemu nurtowi kina eksperymentującego z narracją i symboliką traktowaną w niekonwencjonalny sposób. Sexy Durga to mieszanka kina drogi, thrillera i dramatu, przy czym historia pewnego autostopu pracuje jako alegoryczny dialog z kultem Durgi. Hipnotyczny seans jest świetnym przykładem współczesnego kina Indii, które we własnej tradycji kulturowej poszukuje alternatywnych środków ekspresji filmowej, nierzadko z fascynującymi efektami.
Wszystkie odcienie światła
Jeśli ktoś chce zobaczyć współczesne Indie oczami kobiet, to już od 30 maja na ekranach gościć będą Wszystkie odcienie światła Payal Kapadii, autorki W mroku niepewności. Jeden z oryginalniejszych filmów ostatnich lat, obsypany nagrodami na całym świecie – w tym wyróżniony Grand Prix zeszłorocznego Cannes – to z gruntu feministyczna opowieść o konfrontacji kobiecych pragnień i wrażliwości ze strukturami społecznymi. Kapadia, już w pełnoprawnie fabularnej formule, przedstawia Indie wielowymiarowe, niejednoznaczne i fascynujące.