search
REKLAMA
Zestawienie

Najbardziej NIEDOCENIONE filmy o JAMESIE BONDZIE

Kilka godnych polecenia tytułów zamiast kolejnego seansu „Casino Royale”.

Filip Pęziński

30 sierpnia 2024

REKLAMA

Oficjalna seria przygód Jamesa Bonda liczy już 25 odcinków nakręconych w ciągu 60 lat. Wśród nich znajdziemy produkcje lepsze i gorsze, bardziej uznane i niezwykle kultowe. Są też tytuły w moim odczuciu niedocenione, którym warto byłoby dać (drugą?) szansę zamiast być może ponownego seansu Goldfingera, GoldenEye czy Casino Royale

Oto te tytuły.

„Doktor No”

Gdy mówi się o najbardziej klasycznym wydaniu przygód Jamesa Bonda, zazwyczaj padają tak kultowe tytuły jak Pozdrowienia z Rosji czy Goldfinger. Ale warto pamiętać, że tym historycznie pierwszym odcinkiem historii agenta 007 był Doktor No. To tutaj padło po raz pierwszy „Bond, James Bond”, to tutaj poznaliśmy M, (protoplastę) Q, Moneypenny, Felixa Leitera. To tutaj wprowadzone zostały najważniejsze elementy rozpoznawcze postaci Bonda: uwielbienie do hazardu, alkoholu, przygodnego seksu. A także charakterystyczne podejście w kreowaniu antagonistów naszego bohatera. A Doktor No mimo ponad 60 lat na karku wciąż pozostaje bardzo angażującą rozrywką, mimo wielu (a może szczególnie dzięki nim!) archaizmów.

„Moonraker”

Jeśli coś łączy większość fanów postaci, to ich nienawiść do Moonrakera. Nakręcony w końcówce lat 70. film z Rogerem Moore’em w roli głównej był oczywistym skutkiem fascynacji ówczesnych kinomanów kosmosem, którą rozpoczęły na dobre Gwiezdne wojny George’a Lucasa. I rzeczywiście, plot wydarzeń, który zabiera agenta 007 w przestrzeń kosmiczną, jest dość kuriozalny, ale cały film – balansując na granicy parodii – jest w mojej recepcji doskonałą rozrywką. Nawet jeśli taką, która bardziej od mrożącego krew w żyłach seansu sprawdziłaby się podczas posiadówki z kumplami, podczas której żywo komentować można kolejne absurdalne decyzje kreatywne twórców. Moonraker to doskonała komedia, nawet jeśli niezamierzona!

„Tylko dla twoich oczu”

Bezpośrednio po Moonrakerze w chronologii tworzenia przygód Jamesa Bonda znalazło się miejsce dla Tylko dla twoich oczu. Produkcji, która – dosłownie i w przenośni – sprowadziła agenta 007 z powrotem na Ziemię. Była to decyzja udana, bo film pozostaje chyba najmroczniejszym (oczywiście w ramach konwencji!) i najbliższym spuściźnie Iana Fleminga odcinkiem serii z Rogerem Moore’em w roli głównej. Mamy tu konkretną intrygę, ciekawie zarysowane postaci, miejsce na motyw zemsty, sprawne zwroty akcji i całkiem angażujące sekwencje akcji czy pościgów. Moore wprowadza do całości oczywiście nutkę autoparodii, ale potrafi jej odpuścić, gdy tylko wymaga tego scenariusz.

„W obliczu śmierci”

Gdy myśli się o Timothym Daltonie w roli agenta Jej Królewskiej Mości, raczej przed oczami widzi się Licencję na zabijanie, zdecydowanie najbrutalniejszy odcinek przygód Jamesa Bonda z XX wieku i film mocno zakorzeniony w konwencji kina rozrywkowego przełomu lat 80. i 90. Szkoda byłoby jednak przegapić pierwszą odsłonę przygód Bonda o twarzy Daltona. W obliczu śmierci to film również stosunkowo przyziemny, ze świetną kreacją głównego aktora, wciągającą intrygą i mocnym zakorzenieniem w klimacie prozy Fleminga. Sam Dalton mówił w wywiadach, że jego głównym celem było oddanie ducha powieści.

„007 Quantum of Solace”

Po wybitnym w ramach serii Casino Royale wyzwaniem było stworzenie godnej kontynuacji przygód „nowego” Jamesa Bonda. Zadania podjął się Marc Forster i chociaż jego film nie aspiruje do poziomu dzieła Martina Campbella, to dość niesprawiedliwie moim zdaniem przypięto do niego łatkę produkcji nieudanej. Mimo kilku wątpliwie udanych decyzji kreatywnych to wciąż bardzo angażujący portret bardziej szorstkiego i przyziemnego 007, od którego odbili już twórcy w kolejnych odsłonach serii z Danielem Craigiem. W Qauntum of Solace na szczególną uwagę zasługuje ciekawie kontynuowana relacja Bonda z Mathisem, interesująco zreinterpretowana rola bond girl przez świetnie czującą się tu Olgę Kurylenko oraz niedoceniony wątek villaina, który zamiast absurdalnych planów podbicia świata, stawia na kontrolę dostaw wody na rynku Ameryki Łacińskiej. Wszystko to podkreślone świetnym klimatem zemsty wynikającym bezpośrednio z finału Casino Royale.

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na filmach takich jak "Batman" Burtona, "RoboCop" Verhoevena i "Komando" Lestera. Pasjonat kina superbohaterskiego, ale także twórczości Davida Lyncha, Luki Guadagnino czy Martina McDonagh.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA