search
REKLAMA
Kino brytyjskie

MICHAEL CAINE. 10 najlepszych ról

Ikona brytyjskiego kina obchodzi 90 urodziny.

Maciej Kaczmarski

14 marca 2023

REKLAMA

Według serwisu IMDb.com zagrał w prawie 180 tytułach: w filmach kinowych i telewizyjnych, w spektaklach teatru telewizji i serialach. Selekcja najciekawszych aktorskich kreacji Michaela Caine’a stanowi niełatwe zadanie, bo jest to zarówno świetny aktor pierwszoplanowy, jak i mistrz drugiego planu, który nawet w słabszych filmach potrafi przykuć uwagę widza. Oto subiektywny, ułożony chronologicznie wybór dziesięciu najlepszych momentów w jego dorobku.

„Teczka Ipcress” (1965)

Pierwsza główna rola Caine’a. Nakręcony na kanwie powieści Lena Deightona thriller szpiegowski Sindeya J. Furiego powstał na fali popularności przygód Jamesa Bonda. Jednak w przeciwieństwie do komiksowych filmów o agencie 007, Teczka Ipcress ukazała zbiurokratyzowany świat wywiadu z dużą dozą realizmu. Harry Palmer nie jest wykształconym snobem z dostępem do cudacznych gadżetów, lecz nonszalanckim przedstawicielem klasy robotniczej z kryminalną przeszłością, a jego praca polega przede wszystkim na mozolnej analizie danych i śledzeniu podejrzanych typów w obskurnym Londynie. Caine zagrał Palmera w sumie pięć razy w latach 1965–1996, wyposażając swego bohatera w chłodny wdzięk i dyskretne, ironiczne poczucie humoru.

„Alfie” (1966)

Przełomowa rola w karierze Caine’a. Tytułowy bohater to londyński lekkoduch i uwodziciel, który pomimo niskiego statusu społecznego (pracuje jako szofer) i socjopatycznych skłonności (podkrada paliwo i pieniądze swoim pracodawcom) bez wysiłku łamie kolejne kobiece serca. Alfie to łajdak i cynik – wyrachowany playboy, który jednak pod maską luzu skrywa głęboką samotność; w końcu jego tryb życia obraca się przeciwko niemu i Alfie pada ofiarą własnych, wątpliwych zresztą zasad. Caine stworzył pełnowymiarową postać: nie groteskowego potwora, lecz człowieka z krwi i kości. Jego cockneyowski urok jest niezaprzeczalny i nic dziwnego, że po nominowanej do Oscara roli w filmie Lewisa Gilberta aktor stał się jednym z symboli swingującego Londynu.

„Dopaść Cartera” (1971)

„Jednym z powodów, dla których chciałem zrobić ten film, było moje pochodzenie. W angielskich filmach gangsterzy byli albo głupi, albo zabawni. Ja chciałem pokazać, że wcale tacy nie są. Gangsterzy nie są głupi, a już na pewno nie są zbyt zabawni” – mówił Caine o swoim udziale w kryminale Mike’a Hodgesa. W efekcie powstał realistyczny, brutalny portret brytyjskiego świata przestępczego – pozbawiony blasku i mitologizacji. Jack Carter w interpretacji Caine’a to nieomal klasyczny antybohater: zimny, wyniosły, bezwzględny bandyta. Trudno go polubić, ale i trudno z nim nie sympatyzować w jego krucjacie ku zemście za śmierć brata. Carter to nieodrodny potomek świata skażonego złem, któremu ulega, bo innej rzeczywistości po prostu nie zna.

„Detektyw” (1972)

Trudno wskazać zwycięzcę w aktorskim pojedynku Laurence’a Oliviera i Michaela Caine’a, bo obaj aktorzy wspięli się na szczyt swoich możliwości w ostatnim filmie Josepha L. Mankiewicza. Jest to ekranizacja popularnej sztuki teatralnej Anthony’ego Shaffera o psychologicznej potyczce dwóch mężczyzn – snobistycznego autora kryminałów Andrew Wyke’a (Olivier) oraz kochanka jego żony, londyńskiego fryzjera Milo Tindle’a (Caine). Dzieli ich wszystko: wiek, pochodzenie, temperament i stosunek do świata. W wiejskiej posiadłości Wyke’a rywale toczą grę pozorów, w której może być tylko jeden zwycięzca. Olivier, jeden z najwybitniejszych aktorów kinowych i teatralnych, był pod wielkim wrażeniem wirtuozerii Caine’a; obydwu aktorów nominowano do Oscara.

„Człowiek, który chciał być królem” (1975)

Niedoceniany film Johna Hustona to jeden z najwspanialszych przykładów inteligentnego kina przygodowego, jakiego dzisiaj już się nie robi. Ekranizacja noweli Rudyarda Kiplinga opowiada o dwóch awanturnikach, byłych żołnierzach brytyjskiej armii, którzy pod koniec XIX wieku decydują się podbić azjatycką krainę zwaną Kafiristanem. Danny zostaje wzięty przez tubylców za boga i mianowany królem, lecz rychło ulega złudzeniu wszechwładzy i płaci za to najwyższą cenę. Peachy zaś przechodzi od idealizmu do gorzkiej świadomości, że on i jego kolega są intruzami gwałcącymi miejscowe obyczaje. Danny’ego zagrał Sean Connery, w Peachy’ego zaś wcielił się Michael Caine. Razem stworzyli brawurowy duet, od którego nie sposób oderwać wzroku.

„Edukacja Rity” (1983)

Caine zwykł wskazywać rolę Franka Bryanta jako najlepszą w swojej obszernej filmografii. Postać wymyślona przez dramaturga Willy’ego Russella i uwieczniona w filmie Lewisa Gilberta porzuciła karierę poety dla akademickiej synekury, a następnie popadła w zgorzknienie i alkoholizm. Szansą na wyjście z impasu jest spotkanie z Ritą – prostą fryzjerką, która zapisuje się na prowadzony przez Franka kurs literatury angielskiej. Ona zdobywa wiedzę i wykształcenie, on znów odkrywa w sobie pasję do nauczania i poezji. Zakochuje się też w Ricie, ale nie będzie happy endu, bo Edukacja Rity to nie komedia romantyczna, a smutny komediodramat o pozbawionym złudzeń człowieku, który rozrzutnie trwoni swą inteligencję. Caine zagrał to bez jednej fałszywej nuty.

„Hannah i jej siostry” (1986)

Woody Allen, Mia Farrow, Barbara Hershey, Max von Sydow, Dianne Wiest – w tak wybornym towarzystwie łatwo się zagubić, ale to właśnie Caine w drugoplanowej roli Elliota, melancholijnego wrażliwca, który wdaje się w romans z siostrą swojej żony, był w tym ansamblu najznakomitszy. Aktor stworzył subtelną kreację mężczyzny targanego sprzecznymi uczuciami, który nie potrafi w pełni poświęcić się ani żonie, ani kochance. Inspirowany zarówno Bergmanem, jak i Czechowem film Allena zdobył wiele nagród, w tym Oscara dla Caine’a za najlepszą rolę drugoplanową. Aktor otrzymał drugą statuetkę Amerykańskiej Akademii Filmowej za dobry (ale daleki od najlepszego) występ w bardzo złym filmie Wbrew regułom (1999) Lassego Hallströma.

„O mały głos” (1998)

Główną gwiazdą komedii muzycznej Marka Hermana była zjawiskowa Jane Horrocks, która nie dość, że przekonująco zagrała LV – dziewczynę w depresji tak głębokiej, że graniczącej z katatonią – to na dokładkę samodzielnie zaśpiewała wszystkie piosenki w filmie. Ale wielkie role w O mały głos stworzyli również Brenda Blethyn jako Mari i Michael Caine jako Ray Say – prowincjonalny impresario usiłujący przebić się do pierwszej ligi. Ray to starzejący się, pretensjonalny cwaniaczek, który w wokalnym talencie LV widzi ostatnią szansę, aby odbić się od dna. Kiedy dociera do niego, że poniósł porażkę, wykonuje na scenie gorzką wersję piosenki It’s Over. Jest prawdziwie ludzki dzięki Caine’owi, który z łatwością przechodzi od komizmu do tragizmu.

„Spokojny Amerykanin” (2002)

Thomas Fowler – centralna postać filmu Phillipa Noyce’a na podstawie powieści Grahama Greene’a – to angielski reporter, który stacjonuje w Sajgonie w latach 50. ubiegłego wieku. Pomimo wojny trawiącej Indochiny (obecny Wietnam), dziennikarz urządził się tam całkiem wygodnie, spędzając czas w sajgońskich kafejkach, na rautach, w palarniach opium i u boku młodziutkiej wietnamskiej kochanki. Fowler nie angażuje się w konflikt polityczny, wybierając pozycję biernego obserwatora. Ale gdy pozna tajemniczego Amerykanina Pyle’a, będzie musiał opowiedzieć się po jednej ze stron. Caine zagrał Fowlera powściągliwie, na półtonach, tworząc wstrząsający portret człowieka bezradnego wobec procesów historycznych.

„Młodość” (2015)

Podobno gdy Michael Caine po raz pierwszy obejrzał film Paolo Sorrentino, nie mógł powstrzymać łez. Przewrotnie zatytułowana Młodość opowiada o schyłku życia Freda Ballingera – kompozytora i dyrygenta na emeryturze, który spędza urlop w luksusowym kurorcie w szwajcarskich Alpach. Fred to ceniony artysta, który dla muzyki poświęcił życie prywatne: zdradzał żonę i zaniedbywał dzieci, co w przypływie emocji wytknie mu jego córka i jednocześnie asystentka. I chociaż słodko-gorzki film Sorrentino nie do końca przekonuje, to Caine jest wprost bezbłędny jako oschły egocentryk, który u kresu swojej drogi dokonuje gorzkiego rozliczenia z przeszłością. To być może ostatnia naprawdę wielka rola nadal zawodowo aktywnego aktora.

Suplement: Do drugiej dziesiątki najlepszych kreacji Caine’a trafiłyby: Zulu (1964) Cy Endfielda, Włoska robota (1969) Petera Collinsona, Suita kalifornijska (1978) Herberta Rossa, W przebraniu mordercy (1980) Briana De Palmy, Konsul honorowy (1983) Johna Mackenziego, Mona Lisa (1986) Neila Jordana, Parszywe dranie (1988) Franka Oza, Opowieść wigilijna Muppetów (1992) Briana Hensona, Prestiż (2006) Christophera Nolana i Harry Brown (2009) Daniela Barbera.

Maciej Kaczmarski

Maciej Kaczmarski

Autor książek „Bóg w sprayu. Filozofia według Philipa K. Dicka” (2012) i „SoundLab. Rozmowy” (2017) oraz opowiadań zamieszczanych w magazynach literackich „Czas Kultury” i „Akcent”. Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Trans/wizji” i „Gazety Magnetofonowej” oraz na portalach Czaskultury.pl i Dwutygodnik.com.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA