Kto dziś mógłby zagrać w PULP FICTION
Dziś 57 lat kończy jeden z największych reżyserów w historii kina – Quentin Tarantino. Gdy twórca pokazywał światu jeden z najważniejszych filmów w swojej karierze, kultowe Pulp Fiction, miał lat zaledwie 31. Jak myślicie, jak wyglądałby ten film, gdyby Tarantino za realizację swojego scenariusza wziął się dopiero dziś? I kto mógłby dziś zagrać role, z którymi tak doskonale poradzili sobie w latach 90. tacy aktorzy jak John Travolta, Uma Thurman czy Samuel L. Jackson?
Zapraszam do zapoznania się z moimi propozycjami.
Vincent Vega – Zac Efron
Zacznijmy od moim zdaniem najważniejszego elementu całej pulpfictionowej układanki, czyli ponownego obsadzenia roli Vincenta Vegi. Zadanie o tyle trudne, że John Travolta zagrał w filmie Tarantino nie tylko swoją życiową rolę, ale także jedną z najlepszych ról męskich ostatnich kilku dekad. Ostatecznie postawiłem na Zaca Efrona, który z Travoltą skojarzył mi się o tyle, że też sławę zawdzięcza występowi tanecznemu, musicalowemu – oczywiście roli w High School Musical.
Jules Winnfield – Lakeith Stanfield
Na zastępstwo za jakże przecież charakterystycznego Samuela L. Jacksona w roli Julesa zdecydowałem się wybrać jednego z moich ulubionych aktorów młodego pokolenia. Lakeith Stanfield – podobnie jak Jackson w latach 90. – zdecydowanie unosi się teraz na fali wznoszącej. Jest świetnym aktorem z fenomenalnym, jakże potrzebnym do tej roli komediowym wyczuciem, co udowodnił m.in. w Atlancie, Przepraszam, że przeszkadzam i Nieoszlifowanych diamentach.
Mia Wallace – Maya Hawke
Podobne wpisy
Maya Hawke to niezwykle młoda (w lipcu skończy dopiero 22 lata!) aktorka, która dopiero przeciera swoje szlaki w zawodzie (znacie ją być może z trzeciego sezonu Stranger Things). Prywatnie jest córką Ethana Hawke’a i… Umy Thurman, która to oczywiście wcieliła się w Pulp Fiction w jedną z najbardziej ikonicznych ról kobiecych w historii – niezapomnianą Mię Wallace. Stąd wydała mi się oczywistym wyborem, szczególnie że fizycznie jest bardzo do mamy podobna. Plan zdjęciowy Quentina Tarantino jest jej już znany – zagrała epizod w jego ostatnim filmie.
Marcellus Wallace – Yahya Abdul-Mateen II
Dość nagle Yahya Abdul-Mateen II zaczął być wiązany z coraz to nowszymi projektami. W 2018 roku pojawił się w Aquamanie, w zeszłym zagrał jedną z kluczowych ról w serialowych Watchmen, w przyszłym roku zobaczyć mamy go w czwartej odsłonie Matrixa, a łączony jest także z kolejną odsłoną serii Mad Max. To zwyczajnie dobry i charyzmatyczny aktor, a mnie zależało też, by zachować przynależność rasową Marcellusa. W Pulp Fiction połączenie w parę białej kobiety z czarnoskórym mężczyzną wydawało mi się o tyle ciekawe, że raczej rzadko w kinie widziane.
Butch Coolidge – Jason Statham
Nawet przez chwilę nie zastanawiałem się nad wyborem nowej inkarnacji Butcha – groźnego pięściarza i fanatyka rodzinnych pamiątek. W Pulp Fiction grał go oczywiście Bruce Willis, którego dziś bez wątpienia mógłby zastąpić jego współczesny odpowiednik – Jason Statham. Równie szorstki, równie męski, równie łysy i równie skupiony na kinie akcji.