5 filmów koreańskich, które TRZEBA znać!
W ciągu ostatnich kilkunastu lat kinematografia Korei Południowej stała się jedną z najciekawszych na arenie światowej. Do masowej świadomości widzów w XXI wieku dotarła prawdopodobnie w roku 2002, dzięki obecności na międzynarodowych festiwalach tytułów takich jak Oaza Chang-dong Lee (cztery nagrody w Wenecji w 2002 oraz nominacja do Złotego Lwa) oraz Chihwaseon Kwon-taek Ima (nagroda za reżyserię w Cannes w 2002). Dużą popularnością wśród widowni – nie tylko koreańskiej – cieszył się również Pan Zemsta Chan-wook Parka. Potem było już coraz lepiej – ze względu na dużą konkurencję wśród dzieł z innych krajów koreański przemysł filmowy skupił się na produkowaniu filmów gatunkowych, opartych na mocnych scenariuszach. W wyniku umiejętnych decyzji artystycznych i biznesowych koreański box office zwiększył się dwukrotnie między latami 2001 i 2007, a Korea Południowa stała się na świecie symbolem znakomitego kina. My przedstawiamy pięć filmów, których żaden kinoman nie powinien sobie odmówić.
Pokojówka
Najpierw krótka lekcja historii w postaci kontrowersyjnego obrazu Ki-young Kima. Historia dotyczy tematu, który w koreańskim kinie przejawia się nad wyraz często: zemsty. Nauczyciel gry na pianinie jest uwodzony przez jedną ze swoich uczennic. Odrzuca jej awanse, w dodatku donosi o fakcie dyrektorowi. Jakiś czas później w domu nauczyciela i jego rodziny pojawiają się dwie młode kobiety: jedna zapisuje się na prywatne korepetycje, a druga zatrudnia się u rodziny jako tytułowa pokojówka. Wkrótce wychodzi na jaw, co łączy ze sobą młode dziewczyny i jakie motywacje za nimi stoją. Dom mieszczańskiej rodziny staje się więzieniem owleczonym siecią intryg, w których pierwsze skrzypce grają pożądanie i zemsta…
Film wywołał niemałe kontrowersje w momencie powstania. Porównywano go do wczesnych filmów Hitchcocka, przesyconych seksualnym napięciem i niedozwolonymi uczuciami, a także do Widma Henri-Georges’a Clouzota. Obraz uznawano za niepokojący, ale też dziwaczny – jeden z krytyków miał po latach nazwać Pokojówkę „Douglasem Sirkiem na kwasie”. Po premierze cieszył się popularnością, potem został zapomniany na wiele lat. Do szerszej widowni dotarł po raz drugi za pomocą odrestaurowanej kopii, zrealizowanej przed Fundację Martina Scorsese, oraz remake’u z 2002, który również zdobył przychylność widowni i krytyki.
Swiri
Druga połowa lat 90. to okres gospodarczego boomu, na którym korzystał również koreański przemysł filmowy. Zachłyśnięcie zachodem i chęć stworzenia kinowego hitu na miarę amerykańskich blockbusterów widać wyraźnie w tym thrillerze akcji Je-gyu Kanga. Dwóch tajnych agentów południowokoreańskiego rządu, płatna zabójczyni z Korei Północnej, tykająca bomba i dziesiątki trupów – oto przepis na sukces. Swiri to brutalne widowisko, pełne efektów specjalnych i wartkiej akcji. Czyli – idealny przykład kina gatunkowego, które generuje sprzedaż kinowych biletów. Nie da się ukryć, że to właśnie azjatyccy twórcy (głównie z Chin i Japonii, a także Hongkongu) uznawani są za mistrzów, jeśli chodzi o choreografię, reżyserię i montaż scen akcji. Ich bohaterowie wydają się łamać prawa fizyki, a jednak w jakiś sposób wszystko to jest wiarygodne i w pełni satysfakcjonujące. Nie inaczej jest w przypadku Swiri.