search
REKLAMA
Artykuł

Kino gadane. Kilka najlepszych filmów o rozmawianiu

Tekst gościnny

12 marca 2016

REKLAMA

Autorką gościnnego artykułu jest Ania Parcheniak.

Dialog to niezaprzeczalnie jeden z najważniejszych elementów filmu. Wzmacniany jest najczęściej przez wszelkie efekty wizualne czy dźwiękowe, które już same w sobie zwiększają tempo akcji, uatrakcyjniają przekaz lub po prostu odciągają uwagę widza od niedoskonałości innych aspektów filmu. Dlatego dosyć niekonwencjonalnym pomysłem wydaje się skupienie akcji filmu wyłącznie na rozmowie, tym samym poleganie jedynie na mocy słowa i jego oddziaływaniu na widza. Można to nazwać próbą udowodnienia, że dobrze dobrane słowa nie potrzebują asysty w postaci dodatkowych efektów, ponieważ same doskonale się bronią. Mogą mieć większą siłę rażenia niż genialnie wyreżyserowane, opatrzone efektami specjalnymi sceny pościgów czy brutalnych walk.

To, w czym tkwi sukces takiej formy dzieła filmowego, to przede wszystkim jej autentyzm. Jednak bardzo łatwo jest ponieść wodze fantazji i popaść w przesadny intelektualizm oraz sztuczność. Zwykły dialog bohaterów zamienia się wtedy w rozmowę dwóch aspirujących filozofów, którzy próbują przekonać siebie nawzajem o postępowości ich poglądów lub po prostu popisać się bogatym słownictwem. Dowodzi to, że konwersacja jest trudną do opanowania sztuką. Jeszcze trudniejsze wydaje się przedstawienie jej w tak atrakcyjny sposób, aby widza nie znudzić, rozczarować, ale żeby udowodnić mu, że zwykła rozmowa może wywołać emocje, których nie doświadczy, oglądając film do bólu wypełniony efektami specjalnymi.

Są reżyserzy, którzy niemal do perfekcji opanowali trudną sztukę oddziaływania na widza słowem. Chciałabym wyróżnić filmy, które według mnie można nazwać perełkami w tej kategorii. Ich klimat, pozornie prosta forma, a przede wszystkim dialogi głęboko zakorzeniły się w mojej pamięci.

Tom-Waits-Iggy-Pop-tom-waits-8484661-1754-1262

Amerykańskie kawiarenki przesiąknięte papierosowym dymem. Minimalizm sprawiający, że widzowi udziela się nostalgiczny nastrój sprzyjający przemyśleniom i refleksjom. Całość utrzymana w czerni i bieli. Jim Jarmusch filmem Kawa i papierosy udowodnił, że warto zajmować się zwykłymi historiami i poświęcić im uwagę. Reżyser przedstawił jedenaście odrębnych opowieści. Jedyne, co łączy je ze sobą, to pojawiające się w każdej z nich elementy kawa i papierosy, ukazane jako doskonałe połączenie.

W każdej poszczególnej sekwencji filmu bohaterowie prowadzą ze sobą rozmowę. Nie są to przeintelektualizowane konwersacje o sensie życia, dotyczą one prozaicznych spraw, można nawet powiedzieć, że w niektórych przypadkach poruszane tematy są nadzwyczaj błahe. Momentami widz może odnieść wrażenie, że rozmowy się nie „kleją”, bohaterowie nie potrafią znaleźć wspólnego języka, wtedy „uciekają” do kawy i papierosów. To wrażenie niezręczności nadaje poszczególnym rozmowom wiele naturalności i wiarygodności. Dzięki temu widz nie odczuwa zmęczenia tematem, nie widzi  w tym przesady i sztuczności. Warto zwrócić również uwagę, że niemal w każdej historii została przedstawiona kłótnia, mająca swoje źródło najczęściej w drobnych nieporozumieniach. Świadczy to o tym, jak wielką moc mają słowa, jak bardzo nas momentami dotykają i ranią.

Kawę i papierosy można określić jako nobilitację zwykłego życia, ukazanie szarości dnia codziennego w sposób, który widza nie drażni ani nie nudzi.

Urzekająca jest prostota formy oraz przedstawionych zdarzeń, co udowadnia, że to wcale nie skomplikowana fabuła może być gwarantem sukcesu, a z pozoru proste historie również są wartościowe i mają prawo bytu w filmowym świecie. Reżyser zwraca naszą uwagę na przyziemne sprawy i sprawia, że z zaciekawieniem słuchamy tego, co bohaterowie mają do powiedzenia, mimo że nie wygłaszają oni ważnych życiowych prawd ani nie stawiają przełomowych tez. Widz utożsamia się z nimi, być może dlatego, że sam czuje się częścią pokolenia kawy i papierosów.

Screen-shot-from-the-movie-Clerks

W dosyć humorystyczny sposób ukazał szarość dnia codziennego reżyser Kevin Smith w filmie Sprzedawcy. Przedstawiony w nim został jeden dzień z życia przyjaciół – Dantego i Randala, którzy z pozoru nudną i dosyć niewdzięczną pracę urozmaicają przez rozmowę. Chociaż główni bohaterowie ogromnie różnią się od siebie pod względem osobowości, obydwoje mogą jawić się widzowi jako ludzie bez ambicji, perspektyw na życie, ulegający co krok czyhającym na nich pokusom. Są to ludzie młodzi, którym jeszcze brak doświadczenia. Choć wydawać by się mogło, że według nich można je mierzyć liczbą byłych partnerów seksualnych, która, patrząc na ich młody wiek, jest dosyć pokaźna.

Dante i Randal życie spędzają wśród sklepowych półek, a kolejne godziny zmiany upływają im na użeraniu się ze specyficznymi klientami. Rozmowy, które prowadzą w sklepowym zaciszu, budują fabułę, ukazują wartości, jakimi bohaterowie kierują się w życiu. Na ich podstawie widz tworzy charakterystykę postaci i zostaje naprowadzony na interpretację filmu. Mimo ogromnej dawki humoru ma on raczej pesymistyczny wydźwięk.

Nieodpowiedzialne zachowanie w pracy oraz stosunek do klientów mogą stanowić mechanizm obronny głównych bohaterów przeciwko beznadziei ich położenia, z którego doskonale zdają sobie sprawę.

Są rozdarci między niezadowoleniem ze swojego życia i jednoczesnym brakiem motywacji, aby cokolwiek w nim zmienić. Pozornie je akceptują, ale można się domyślać, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak dalekie jest ono od ideału. Tkwią w martwym punkcie i boją się albo po prostu nie chcą zrobić jakiegokolwiek kroku w obawie przed wyjściem ze strefy komfortu.

Podobnie jak w przypadku Kawy i papierosów dużą rolę odgrywa kolorystyka, w jakiej film został utrzymany. Czerń i biel wytworzyły specyficzny klimat, podkreśliły również prostotę formy, zdarzeń, a tym samym życia, jakie wiodą główni bohaterowie.

REKLAMA