JAKUB GIERSZAŁ. Sukces w rozkroku
Podobne wpisy
Rozrywkowy, niezwykle dynamiczny debiut Piotra Mularuka Yuma był jedynym występem Gierszała w 2012 roku, ale film nie zawojował ekranów. Już rok później mogliśmy przekonać się natomiast, jak działa tytuł Shooting Star – w 2013 roku Kuba rozpoczął międzynarodowy etap swojej kariery, grając w produkcjach niemieckich (znakomicie przyjęty Mroczny świat debiutantki Frauke Finsterwalter), ale i brytyjskich (Aspekty życia Johna Jencksa, także debiut, choć znacznie gorzej przyjęty). Wystąpił wtedy także w niesławnym Nieulotnym, źle przyjętym drugim wspólnym filmie z Jackiem Borcuchem. Złe oceny nie mogły być przypadkiem, gdyż znany z Długu aktor od klapy Nieulotnego nie nakręcił już żadnej innej produkcji… Szczęśliwie projekt ten nie rzucił się cieniem na karierze Gierszała, która – nie tracąc impetu, rozwijała się harmonijnie zarówno w kraju, jak i poza nim. Choć bombastyczna, awangardowa Hiszpanka (2014) Łukasza Barczyka została w Polsce przyjęta – ujmując rzecz eufemistycznie – dość chłodno, to nawet dziś Kuba w wywiadach podkreśla, że była jednym z najbardziej niezwykłych doświadczeń aktorskich w jego karierze. W tym samym roku Polak wystąpił też w amerykańskiej superprodukcji Dracula: Historia nieznana Gary’ego Shore’a, gdzie miał okazję partnerować Luke’owi Evansowi. Opowieść o najsłynniejszym wampirze w historii zebrała głównie negatywne recenzje, ale nie przeszkodziło jej to w zarobieniu przyzwoitych 217 milionów dolarów przy 70-milionowym budżecie.
To, co przede wszystkim charakteryzuje aktorskie wybory Jakuba Gierszała, to niezwykłe zróżnicowanie. Potrafi w tym samym roku zagrać w niezbyt oryginalnej komedii i artystycznym eksperymencie, stworzyć przekonującą kreację w romansie i sprawdzić się w kinie kostiumowym. W niedawnym wywiadzie dla Interia.pl mówił: “A jeśli jest coś, czego jestem dziś pewien, to że chcę swoją twórczą wolność zachować jak najdłużej – stąd moje wybory”. Ową wolność twórczość potwierdzają zwłaszcza decyzje o zagraniu w tytułach takich, jak Performer (2015) Macieja Sobieszczańskiego i Łukasza Rondudy czy Córki dancingu Agnieszki Smoczyńskiej. Szczególnie w tym drugim filmie, znakomitym, choć bardzo „niepolskim” w warstwie formalnej, musiał przełamywać własne bariery – mimo że zarzekał się, że nie będzie wykonywał partii wokalnych, ostatecznie w Córkach… zaśpiewał, a film Smoczyńskiej zrobił furorę na Zachodzie. Niedawno dopuścił do głosu swoją germańską stronę, wcielając się w młodzieńca z Heidelbergu w amerykańsko-niemieckiej koprodukcji Moris z Ameryki, którą można było oglądać podczas 7. edycji American Film Festival we Wrocławiu. Obecny rok to już prawdziwy rok Gierszała – w kinach i na festiwalach na całym świecie można było (lub będzie) obejrzeć aż 5 tytułów z jego udziałem, a w trzech z nich – Zgodzie Macieja Sobieszczańskiego, która właśnie gości na ekranach polskich kin, Pomiędzy słowami Urszuli Antoniak oraz Najlepszym Łukasza Palkowskiego – gra główne role. Zwłaszcza ten ostatni tytuł – biografia legendarnego polskiego triathlonisty Jerzego Górskiego – ma szansę zrobić z Gierszała prawdziwego gwiazdora, tym bardziej że uniwersalna historia powinna sprawdzić się także poza granicami Polski.
Niewiele było w ostatnim dziesięcioleciu karier w polskim kinie, które rozwijałyby się tak harmonijnie, a momentami nawet spektakularnie. W kraju, w którym eksploatuje się wizerunek aktora do granic możliwości, Jakuba Gierszała dotychczas raczej oszczędzano. Rok 2017 jest pod tym względem przełomowy i wypada jedynie życzyć utalentowanemu 29-latkowi, by zbyt szybko się nie wypalił, a polskim widzom tego, aby „Gierszałomania” nie wywołała efektu przesytu. Sam zainteresowany dość przytomnie zauważa, że po czterech filmach podczas jednej edycji festiwalu w Gdyni mogą przyjść trzy lata bezrobocia. I choć raczej mu to nie grozi – niedługo powinny rozpocząć się prace nad anglojęzyczną biografią słynnego polskiego matematyka Stanisława Ulama, gdzie Jakub zagra główną rolę – ta skromność i trzeźwość umysłu powinny uchronić gwiazdę Najlepszego przed błędnymi decyzjami.
korekta: Kornelia Farynowska