Rok 2018 zaczęliśmy poniedziałkiem. Dla wielu pewnie był to dzień stracony. Czujecie jeszcze noworocznego kaca? Wróciliście z pracy resztkami sił, a może przedłużyliście sobie weekend? Tak czy inaczej – kac jest dobrą okazją, żeby obejrzeć coś lekkiego, niezobowiązującego i typowo rozrywkowego. W poniższym zestawieniu prezentujemy filmy, które mogą przebrnąć ten trudny okres. Przygotujcie Alka-Seltzer, dużo niezdrowych przekąsek i stosy poduszek i koców.
Przygody dwóch singli, których życie toczy się wokół cudzych wesel. Wpadają niezapowiedzianie i zgarniają to, co najlepsze – wolne, żądne przygód druhny. Sytuacja komplikuje się, gdy w grę wchodzi uczucie. Jeden z nich zakochuje się w zajętej kobiecie, a drugi zostaje… upolowany przez jej siostrę.
Duet Owen Wilson/Vince Vaughn ma w sobie więcej luzu, uroku i humoru, niż ustawa przewiduje. Polowanie… to ciąg gagów i żartów, które rozbawią nawet największego ponuraka, a epizod Willa Ferrella to już totalne mistrzostwo świata.
Zabawny, niezobowiązujący seans, pełen niewybrednych żartów, często na granicy dobrego smaku. Jednak bracia Farrelly nie idą na skróty – historia jest zaskakująco dobrze napisana, postacie mają sporą głębię, a film pełen jest przemyślanych kwestii. Cameron Diaz gra tu chyba najbardziej uroczą rolę w swojej karierze, a wtórują jej fajtłapowaty Ben Stiller i pogrywający z wizerunkiem twardziela Matt Dillon.
Sposób na blondynkę łączy w sobie slapstick, screwball comedy, humor genitalno-fekalny oraz porcję uroku i naiwności znaną z klasycznych amerykańskich komedii. Nietypowa mieszanka, ale na długi wieczór z boląca głową będzie jak znalazł.
Para podrzędnych bandziorów kradnie Kolesiowi dywan. Bardzo ładny dywan – doskonale uzupełniał wnętrze. Co w tej sytuacji robi Koleś? Wiadomo – wplątuje się w misterną intrygę, w której przewijają się niepełnosprawny milioner, jego niewierna, młoda żona, walizka pełna pieniędzy, konceptualna artystka malująca waginalne obrazy oraz banda nihilistów z niemieckim akcentem, którym nie udało się zrobić kariery w muzyce elektronicznej.
Jeśli jest na tym świecie ktoś, kto wie, jak spędzić kaca, to z pewnością jest to Koleś. Albo El Kolesino, albo Jego Kolesiowatość, jak wolicie. Szklaneczka białego ruska, skręt i partyjka w kręgle mogą wydawać się kuszącą propozycją, ale skoro nie możecie patrzeć na alkohol, konopie są nielegalne, a kręgle hałasują – nie pozostaje nic innego, jak kolejny (lub pierwszy) seans znakomitej komedii braci Coen.
Ten seans może być ryzykowny! Z jednej strony – wspaniała opowieść, w której przyjaźń, braterstwo i rodzina zostają wniesione na piedestał oraz ogromne ilości wody. Z drugiej – bajeczna feeria barw i ruchu, która skacowanego może przyprawić o mdłości. Niemniej, Gdzie jest Nemo to film, podczas którego dwie godziny upłyną niezauważenie. Niezmierzona głębia oceanu może nawet działać na niektórych uspokajająco. Plus – każdy czasem powinien obudzić w sobie wewnętrzne dziecko, a produkcje ze stajni Pixara idealnie się do tego nadają. Nie tylko na kacu.
Niszowy film science fiction, znany zapewne garstce osób. Okres panowania galaktycznego mocarstwa zwanego Imperium. Podczas jednej z brawurowych akcji grupa bojówkarzy zwanych Rebelią wykrada plany śmiercionośnej broni. Niestety wysoko postawiona działaczka Rebelii – wojowniczka o arystokratycznych korzeniach – zostaje uprowadzona przez okaleczonego weterana wojennego i jego pluton. Księżniczce na chwilę przed porwaniem udaje się wysłać na śmiertelnie niebezpieczną misję dwa cyborgi, które trafiają na pustynną planetę w celu odnalezienia starego generała i mnicha, który jest jedyną nadzieją Rebelii na zwycięstwo. Cyborgi szybko organizują grupę najemników, których akcje przechylają szalę zwycięstwa w międzygalaktycznej wojnie…
Cóż, każda okazja jest dobra, aby obejrzeć Gwiezdne wojny, a kac nie jest wyjątkiem.