search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy ANTYWOJENNE, które MUSISZ znać

Które antywojenne filmy należy koniecznie obejrzeć?

Tomasz Raczkowski

2 lipca 2022

REKLAMA

Choć chcielibyśmy, by było inaczej, wojny nie przestają towarzyszyć historii ludzkości. Gdy już wydaje się, że zapanuje wieczny pokój, znikąd wyrasta kolejny spór, następny konflikt i cały okrutny rytuał chaosu i zabijania powtarza się od początku. Co gorsza, wojna posiada pewien przewrotny magnetyzm, a kultura chętnie ją romantyzuje, ubiera w piękne ideały i posłodzone obrazki. W kontrze powstają teksty kultury krytykujące ten element naszej cywilizacji. Niosące antywojenne przesłanie filmy są zawsze ważne, ale szczególnie, gdy kolejne pokolenia ulegają zbrojnej gorączce.


Warning: Undefined array key "strona" in /home/film/domains/film.org.pl/public_html/wp-content/themes/wp-default/single.php on line 175

MASH

Antywojenny klasyk, pozycja, która jako pierwsza przychodzi mi do głowy w powiązaniu z tytułowym dla tego tekstu hasłem. To ciekawy przypadek, bo kinowy film Roberta Altmana został bardzo szybko zaadoptowany do telewizji jako sitcom (równie antywojenny w przekazie), który zapisał się złotymi zgłoskami w popkulturze. Choć nagrodzony Złotą Palmą MASH Altmana egzystuje nieco w cieniu kultowego serialu, to jest tak samo genialną propozycją – codzienność mobilnego szpitala wojskowego to nasycony czarnym humorem i humanistycznym smutkiem wybitny kalejdoskop charakterów i strategii radzenia sobie z niewyobrażalnym koszmarem wojny. Nominalnie chodzi o konflikt w Korei z lat 1950–1953, ale kręcony pod koniec lat 60. MASH skrojony jest wyraźnie jako komentarz do wojny jako takiej, a szczególnie ówcześnie bieżącej wojny w Wietnamie. Mimo otwartej polityczności Altman tworzy opowieść uniwersalną, groteskowo obnażającą absurd każdej wojny.

REKLAMA

Cienka czerwona linia

Monumentalna, natchniona refleksja Terrence’a Malicka nad ludzką kondycją w odhumanizowanym wojennym tyglu. Cienka czerwona linia to kino transcendentne – Malick bez żenady zapuszcza się w otwarte filozofowanie, pośród śmierci, strachu i zniszczenia szuka metafizyki, snuje przypowieści, przez co przekracza granice gatunkowe. Trudno pomylić stylistyczny odcisk Malicka z jakimkolwiek innym i dlatego ten film wyróżnia się na tle dziesiątków innych dramatów z hollywoodzkimi gwiazdami w mundurach. Podobnie jak u Altmana, w Cienkiej czerwonej linii osadzenie akcji jest tylko pretekstem do bardziej uniwersalnej zadumy. Pacyficzny front II wojny światowej staje się więc inkarnacją fundamentalnej destrukcji wojennej, wpisanej w dzieje ludzkości. Wieloznaczna medytacja Malicka to pozycja obowiązkowa kina o wojnie, emanująca wyrazistym, krytycznym przesłaniem.

Johnny poszedł na wojnę

Szokujący film Daltona Trumbo dziś został chyba nieco zapomniany, a to jeden z najbardziej wyrazistych i frapujących obrazów antywojennych, jakie dało nam kino. Opowieść o tytułowym Johnnym, okaleczonym ochotniku z I wojny światowej, skazanym na wegetację na szpitalnym łóżku, to punkt wyjścia do zjadliwego komentarza na temat ludzkiego, cielesnego wymiaru wielkich idei, którymi oprawia się konflikty narodowe. Opatrzony wkładem mistrza surrealizmu, Luisa Buñuela, Johnny poszedł na wojnę staje się też specyficznym traktatem na temat uwięzienia w okrutnej, absurdalnej rzeczywistości.

Hair

 

Kultowy musical, uwieczniony w formie ekranowej przez Milosa Formana, dosadnie komentuje losy pokolenia Dzieci Kwiatów. Zderzenie idealistycznej, wyzwolonej młodości z mielącą młode ciała, napędzaną patriotyczno-militarną gorączką machiną wojenną ery Wietnamu robi wielkie wrażenie. Hair skupia się na dramacie jednostek, których życia rzucane są na szalę w geopolitycznych rozgrywkach, pokazuje brutalny upadek marzeń o miłości i pokoju, a przy okazji zapewnia jedną z najbardziej pamiętnych ilustracji muzycznych w historii. Jeśli nie poruszy was finałowa scena w rytmie nieśmiertelnego przeboju Let the Sunshine, to obawiam się, że nic tego nie zrobi.

Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę

Stanley Kubrick odpowiada za jedną z najbardziej brawurowych i wybitnych wiwisekcji wojennego absurdu, jakie dało nam kino. Mowa oczywiście o Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę. W konwencji bezczelnej satyry prowadzonej przez wcielającego się w wiele ról Petera Sellersa Kubrick dekonstruuje zimnowojenne napięcia i obnaża śmieszność polityczno-militarnych struktur sprawujących władzę nad światem. Wyśmianie nie jest jednak celem samym w sobie, ale środkiem dogłębnej krytyki rzeczywistości. Choć film jest bardzo zakorzeniony w ówczesnym kontekście świata drżącego w strachu przed konfliktem atomowym, Kubrick i jego współscenarzysta Peter George dotykają spraw fundamentalnych, aktualnych zwłaszcza dziś, gdy globalna wioska znów musi się mierzyć z rzeczywistością, w której personalne ambicje i małostkowe motywacje pchają społeczeństwa ku śmierci.

Full Metal Jacket

Od razu przejdę do drugiej pozycji sygnowanej przez Stanleya Kubricka. W zupełnie innej formie niż w Dr Strangelove w swoim przedostatnim filmie reżyser poddał analizie świeżą traumę wojny w Wietnamie. Full Metal Jacket oparty jest na formule analogicznej do wielu innych powstających w latach 80. filmowych rozliczeń z tamtym konfliktem – śledzimy losy grupy rekrutów szkolonych, by zostać wysłanymi na okrutny azjatycki front. Kubrick podchodzi jednak do tematu w sposób bardzo mocno psychologiczny. W pierwszej części dokonuje wiwisekcji samego szkolenia, łamiącego charaktery i zamieniającego młodych chłopaków w maszyny do zabijania, a niekiedy wręcz bestie. Stamtąd zbiera nas zaś w wojenną pożogę, gdzie rozwiewa wątpliwości co do skuteczności tej przemiany. W Full Metal Jacket centralnym tematem jest zniszczenie – to fizyczne, wywoływane przez wojnę, jest przy tym analogią do spustoszenia wywoływanego w głowach ludzi biorących w niej udział. To czyni z tego filmu obowiązkową pozycję antywojennego kanonu, eksponuje on bowiem psychologiczny aspekt sytuacji, w której ludzie robią nieludzkie rzeczy.

Avatar

Tomasz Raczkowski

Antropolog, krytyk, praktyk kultury filmowej. Entuzjasta kina społecznego, brytyjskiego humoru i horrorów. W wolnych chwilach namawia znajomych do oglądania siedmiogodzinnych filmów o węgierskiej wsi.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA