Publicystyka filmowa
Dziecko, pokémon i mysz. NAJDZIWNIEJSZE WCIELENIA SHERLOCKA HOLMESA
NAJDZIWNIEJSZE WCIELENIA SHERLOCKA HOLMESA to filmowa podróż przez nietypowe interpretacje słynnego detektywa, od gnomów po młodzieńcze przygody.

Na ekranach polskich kin można już oglądać film Sherlock Gnomes, nie wiadomo dlaczego u nas znany pod tytułem Gnomeo i Julia. Tajemnica zaginionych krasnali. Po tym jak w pierwszej części filmu mieliśmy adaptację Romea i Julii rozgrywającą się wśród krasnali ogrodowych, przyszła pora na Sherlocka Holmesa. Słynny detektyw w oryginale mówić będzie głosem Johnny’ego Deppa – amerykański aktor dołączył tym samym do naprawdę zacnego grona tych, którzy mieli okazję wcielić się na ekranie w Holmesa. Ekranizacji opowiadań Arthura Conana Doyle’a mieliśmy całe mnóstwo, jedne bardzo wierne, inne dość luźno traktujące pierwowzór (Sherlock, Elementary – dla niektórych herezja, dla innych arcydzieła). Były też jednak takie naprawdę odjechane. Dość powiedzieć, że gnom to wcale nie najdziwniejsze wcielenie Sherlocka.
Jako dziecko – Młody Sherlock Holmes (1985r.)
To nieco zapomniany film. A szkoda. Młody Sherlock Holmes (znany również pod tytułem Piramida strachu) śmiało mógłby być stawiany na równi z klasykami kina młodzieżowego. Za scenariusz odpowiada zresztą nie byle kto, bo Chris Columbus (Kevin sam w domu, Harry Potter i kamień filozoficzny), a jako producent figuruje sam Steven Spielberg. Więcej rekomendacji? Proszę bardzo – film wyreżyserował Barry Levinson, mający na koncie takie dzieła jak Good Morning, Vietnam albo Rain Man.
Młody Sherlock Holmes pokazuje, co by było, gdyby Holmes i Watson spotkali się znacznie wcześniej, niż miało to miejsce w książkowym pierwowzorze – mianowicie w… szkole. Dwaj przyjaciele postanawiają rozwikłać tajemniczą sprawę morderstw, mających miejsce podczas srogiej zimy w Londynie. Zagadka kryminalna jest dość ciekawa, ale nie ona stanowi największą zaletę filmu. Tą zdecydowanie jest strona wizualna – widać, że twórcy dbali o każdy detal. Udało im się zbudować świetny klimat, trochę przypominający pierwsze części sagi o Harrym Potterze. Wcielający się w główną rolę nastoletni Nicholas Rowe wciąż występuje przed kamerą.
Ostatnio mogliśmy go oglądać choćby w The Crown albo Geniuszu. Ciekawostka: to właśnie w tym filmie pojawiła się pierwsza cyfrowo animowana postać w historii kina.
Jako mysz – Wielki mysi detektyw (1986r.)
Nie jest to najbardziej znana produkcja Disneya. Ale mamy do czynienia z kolejną naprawdę udaną pozycją z tego studia. Bazyli, bo tak ma na imię nasz mysi detektyw, mieszka tuż pod Sherlockiem Holmesem w wiktoriańskim Londynie. Zgłasza się do niego mała Olivia, której ojciec został porwany przez arcyłotra profesora Ratigana. Będzie to najtrudniejsza sprawa w całej karierze Bazylego. Trzeba przyznać, że film świetnie oddał angielski klimat oraz przyjaźń między Holmesem a Watsonem (choć tutaj nie chodzi bezpośrednio o nich). Mówi się, że to właśnie Wielki mysi detektyw zainspirował wytwórnię Disneya do większych nakładów na animacje – wcześniej poważnie myśleli bowiem o ograniczeniu ich produkowania! Jak się to skończyło, wiemy.
Kolejne filmy, Mała syrenka oraz Piękna i bestia, zapoczątkowały renesans, który trwał do końca lat dziewięćdziesiątych.
Jako pies – serial Sherlock Hound (1984-1985r.)
Japoński serial animowany, przedstawiający Sherlocka jako psa, zakochanego w owdowiałej młodej suczce, którą jest… pani Hudson! Ale ta produkcja wcale nie jest tak dziwaczna, jak mogłoby się wydawać. Oczywiście wszyscy bohaterowie to antropomorficzne zwierzęta, jednak same historie dość wiernie oddają literacki oryginał Arthura Conana Doyle’a. Co ciekawe, sześć pierwszych odcinków zostało napisanych i wyreżyserowanych przez geniusza anime Hayao Miyazakiego. Ostatecznie wycofał się on z projektu, gdy okazało się, że są zarzuty łamania praw autorskich.
Po kilku miesiącach oddalono je, a serial ukończył kto inny.
Jako zabawa w holodeku – serial Star Trek: Następne pokolenie (1993r.)
Postać Sherlocka Holmesa pojawiła się też w jednym z odcinków serialu science-fiction Star Trek: Następne pokolenie. To jednak nie słynny detektyw gra tu pierwsze skrzypce, a jego odwieczny przeciwnik – profesor Moriarty. W wyemitowanym w 1993 roku odcinku Ship in a Bottle Data oraz La Forge postanawiają zabawić się w Holmesa i doktora Watsona z użyciem holodeków. Data jest wielkim miłośnikiem postaci wymyślonej przez Arthura Conana Doyle’a i uważa się za mistrza zagadek kryminalnych. Załoga postanawia go przetestować, tworząc Moriarty’ego, ale wtedy okazuje się, że profesor zamierza opuścić sztuczny świat.
Zaczyna się gra… Nigdy nie należałem do fanów Star Treka, ale ci, którzy namiętnie oglądali serial, twierdzą, że był to naprawdę świetny odcinek.
Jako XXII-wieczny zmartwychwstały – Sherlock Holmes in the 22nd Century (1999-2001r.)
Kolejny serial animowany w zestawieniu, tym razem produkcji brytyjsko-amerykańskiej. W XXII-wiecznym Londynie pani inspektor Beth Lestrade postanawia przywrócić do życia słynnego detektywa Sherlocka Holmesa, aby pomógł jej w rozwiązaniu bardzo nietypowej sprawy – wszystko wskazuje na to, że demoniczny francuski genetyk jest… profesorem Moriartym, zmarłym ponad 200 lat wcześniej. Później Holmes pomaga też w rozwiązywaniu innych zagadek kryminalnych. Scenariusze kolejnych odcinków nie tylko nawiązują do prozy Arthura Conana Doyle’a, ale część z nich można wręcz traktować jak oryginalne, ale wierne adaptacje.
Tak było choćby z Pustym domem czy Pięcioma pestkami pomarańczy. Sherlock w serialu wprowadza się do swojego starego mieszkania na Baker Street, które zostało przekształcone w muzeum – bardzo ciekawy motyw.
*
Prawdopodobnie w przyszłym roku będziemy mogli zobaczyć w kinach jeszcze jedno nietypowe oblicze Sherlocka Holmesa. Chodzi o film Pokemon na podstawie popularnej gry, w której Pikachu wcielał się w popularnego detektywa. Film ma być połączeniem filmu aktorskiego z techniką motion capture, a głównego bohatera zagra… Ryan Reynolds! Zdjęcia trwają, na stołku reżyserskim Rob Letterman, odpowiedzialny za Gęsią skórkę. Może być interesująco.