search
REKLAMA
Zestawienie

Czasem mniej znaczy więcej. KIEPSKIE FILMY, które byłyby świetnymi krótkometrażówkami

Krzysztof Nowak

2 grudnia 2020

REKLAMA

Alpy

Apatyczne światy Yorgosa Lanthimosa to już właściwie osobne uniwersum filmowe. O ile jednak Lobster czy Zabicie świętego jelenia są dla mnie znakomitymi dziełami, o tyle Alpy uważam za najsłabszy projekt jednego z czołowych twórców greckiej Nowej Fali. Choć autor ponownie ma świetny pomysł na zawiązanie fabuły, w pewnym momencie okazuje się, że film stanowi w istocie jego zapętlenie. A gdy rozgryziemy, czym tak naprawdę parają się jego bohaterowie, wszelkie tajemnice zostaną przed nami odkryte. Jest to tym bardziej rozczarowujące, że znany z krytykowania przywar ludzkiego społeczeństwa reżyser nie ma tu zbyt wiele do powiedzenia – a przynajmniej wszystko, co ma do powiedzenia, błyskawicznie się wyczerpuje. Tak więc ponownie zostajemy zaatakowani przyganą postępującej znieczulicy i niezdolności do zmiany przyzwyczajeń, jednocześnie cały czas mając nadzieję, że za chwilę usłyszymy coś więcej. Nie tym razem.

Ostatnie wakacje

Antologie filmowe to dość łatwy cel do ataku w przypadku zestawień podobnych do tego, ale po prostu nie mogę opędzić się od wrażenia, że to mogła być naprawdę udana komedia romantyczna. Ba, nawet kilka naprawdę udanych komedii romantycznych, gdyż Ostatnie wakacje składają się z miniatur prezentujących nam niezależne losy wielu bohaterów. W przeciwieństwie do formy szkatułkowej całość nie prowadzi tu do kulminacji i ostatecznie otrzymujemy po prostu rozwiązania poszczególnych wątków. Fajne? Nie bardzo, bo przedstawione postacie okazują się niedookreślone, a ich perypetie odhaczają z listy kolejne problemy trapiące ludzi znajdujących się u progu dorosłości. Pierwszy raz? Mamy. Udawanie kogoś, kim się nie jest? Gotowe. Zakochiwanie się poprzez wspólne zainteresowania? Nie mogłoby tego zabraknąć. Reżyser i scenarzyści idą na skróty i zamiast skupić się na wybranych bohaterach, dokładnie zaznajomić nas z ich motywacjami i charakterami, rozpisują każdemu po jednej cesze osobowości. Końcowy efekt przypomina przez to bardziej ćwiczenie warsztatowe studenta szkoły filmowej niż doświadczonego w branży rzemieślnika.

Wszystkie nieprzespane noce

Słowo „pretensjonalny” przewinęło się już w wielu negatywnych recenzjach tego filmu, ale trudno mi od niego uciec przy okazji dzielenia się własną opinią. Za takie bowiem uważam dzieło Michała Marczaka, stanowiące zapis kilku nocy i świtów głównego bohatera, Krzysztofa Bagińskiego. Zacieranie granic pomiędzy fabułą a dokumentem? Z pewnością, jednak chcąc portretować problemy młodego pokolenia, reżyser zmusza nas do oglądania nudnych – opartych przede wszystkim na piciu alkoholu, paleniu papierosów i włóczeniu się z jednej imprezy na drugą – eskapad dwójki znajomych. Łatwo w tym odnaleźć komentarz do tego, jak bezbarwnie wyglądają z zewnętrznej perspektywy przeżywane przez nas zabawy, ale mam wrażenie, że ponad półtorej godziny to stanowczo zbyt długo, by raczyć widzów podobnym widokiem. W konsekwencji film staje się precyzyjnym odbiciem losów protagonisty: nużącym i pretensjonalnym błądzeniem po omacku.

Zgadzacie się z moimi przemyśleniami? Które filmy w waszej opinii powinny zostać stanowczo skrócone?

Krzysztof Nowak

Krzysztof Nowak

Kocha kino azjatyckie, szczególnie koreańskie, ale filmami zainteresował się dzięki amerykańskim blockbusterom i ma dla nich specjalne miejsce w swoim sercu. Wierzy, że kicz to najtrudniejsze reżyserskie narzędzie, więc ceni sobie pracę każdego, kto potrafi się nim posługiwać.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA