CHARLIE HUNNAM. Awans do ekstraklasy?
Z początkiem XXI wieku otworzył więc nowy rozdział w swym życiu – po trzyodcinkowej roli w Young Americans, szybko skasowanym przez stację WB serialu o elitarnej amerykańskiej szkole, wystąpił u boku Katie Holmes i Benjamina Bratta w thrillerze Porzucona (2002) Stephena Gaghana, gdzie wcielił się w tajemniczego i niebezpiecznego byłego chłopaka Holmes. Mocno przeciętny thriller nie dostarczał zbyt wielu emocji, ale Hunnam w roli czarnego charakteru dał sobie radę znakomicie. Chwilę później grał już swą pierwszą główną rolę – wcielił się w tytułowego bohatera w Nicholasie Nicklebym (2002) Douglasa McGratha. Nominowany do Złotego Globu, wspaniale obsadzony dramat kostiumowy pozwolił Charliemu stworzyć ciekawą, tym razem w pełni pozytywną rolę szlachetnego młodzieńca, który broni swych bliskich przed własnym despotycznym wujem. Szkoda, że film McGratha spotkał się z niewielkim zainteresowaniem i dziś niewielu o nim pamięta – być może sukces pierwszej głównej roli pozwoliłby Hunnamowi na większe powodzenie w kinie?
W latach 2001–2003 Charlie występował w serialu komediowym Judda Apatowa Undeclared, dziś kultowej, choć dość szybko zakończonej produkcji, która wylansowała całe mnóstwo popularnych dziś aktorów: Jaya Baruchela, Setha Rogena czy Jasona Segela. Na karierę Hunnama nie podziałała jednak równie zbawiennie i w kolejnych latach chłopak z Newcastle musiał zadowalać niewielkimi rolami lub głównymi, ale w mniejszych produkcjach. Wkrótce zagrał wyrazistą, choć niesamowicie podłą postać we Wzgórzu nadziei (2003) Anthony’ego Minghelli, kibicującego West Hamowi Londyn zadymiarza w Green Street Hooligans (2005) Lexi Alexander, a także drugoplanową rolę w Ludzkich dzieciach (2006) Alfonso Cuaróna. I gdy wydawało się, że po tych kilku całkiem przyzwoitych dokonaniach kariera Hunnama nabierze rozpędu, właśnie wtedy Charlie wziął rozbrat z kinem. Trudno powiedzieć: dobrowolny czy wymuszony, ale po występie u Minghelli przyznał: „Mam sześćdziesiąt lat, by zarabiać pieniądze, ale decyzję, które podejmę w najbliższych kilku latach, zdefiniują moją karierę”. I jeśli traktować jego wypowiedź dosłownie, pierwsza połowa pierwszej dekady XXI wieku zdefiniowała Charliego jako aktora… wybiórczego.
Podobne wpisy
Zmiana przyszła w 2008 roku i to od razu taka, która całkowicie wywróciła do góry nogami zawodowy status Hunnama. Decydując się na główną rolę w Synach anarchii, serialu stacji FX opowiadającym o klubie motocyklowym z jednej strony zajmującym się handlem bronią, z drugiej dbającym o bezpieczeństwo małej kalifornijskiej miejscowości, Charlie dokonał jednego z najlepszych wyborów w karierze. Jego Jackson „Jax” Teller to postać o wielu skrajnych cechach – troskliwy ojciec, bezwzględny morderca, namiętny kochanek i wyrachowany biznesmen. Synowi anarchii zdobyli ogromną popularność, a emisja serialu zakończyła się dopiero po siedmiu sezonach. W międzyczasie Hunnam wciąż próbował przebić się w kinie – wystąpił w przeciętnym dramacie Punkt zwrotny (2011) Matthew Chapmana i równie niewyróżniającej się komedii Frankie Go Boom (2012) Jordana Robertsa, gdzie zagrał razem ze swym ojczymem z Synów…, Ronem Perlmanem – jednak udało się to dopiero w 2013 roku. Właśnie wtedy zagrał w oszałamiającej wizualnie, ale finansowo nie do końca spełnionej produkcji Pacifim Rim (2013) Guillermo del Toro, garściami czerpiącej z japońskiej mitologii kaijū. Blockbuster zarobił co prawda na całym świecie czterysta jedenaście milionów dolarów, ale jak na produkcję o budżecie wynoszącym blisko dwieście baniek trudno uznać to za wynik satysfakcjonujący. Nie wiadomo jednak, czy była to wina Hunnama czy Rona Perlmana, który ponownie podpiął się pod swego serialowego syna i wystąpił w Pacific Rim w drugoplanowej roli.
Reszta to już historia najnowsza – w 2015 roku Charlie pojawił się w niewielkiej roli w Crimson Peak: Wzgórze krwi, kolejnym filmie swojego dobrego znajomego del Toro. W ubiegłym roku premierę miał film Zaginione miasto Z Jamesa Graya, przepiękne wizualnie widowisko przygodowe, które można było oglądać kilka tygodni temu podczas festiwalu Off Camera (póki co bez daty polskiej premiery). Rok 2017 miał być dla Charliego przełomowy za sprawą tytułowej roli w Królu Arturze Guya Ritchiego, ale zatrważające raporty z box office sugerują, że kino raz jeszcze odrzuci Hunnama. Gdzie leży przyczyna ciągłych porażek chłopaka z Newcastle? Wszak w Hollywood sukces osiągali mniej utalentowani od niego aktorzy! Charliemu z pewnością nie można odmówić talentu, ale być może natura brytyjskiego ulicznika powoduje, że nie jest najlepszym partnerem do współpracy na planie. Trudno o inne wytłumaczenie tego, że aktorowi, któremu tak dobrze wiodło się na planie Synów anarchii, tak trudno o powtórzenie sukcesu na wielkim ekranie…
korekta: Kornelia Farynowska