Bez twarzy. Wieloaspektowa analiza ekstrawaganckiego filmu akcji

Dobry i zły (brzydkiego nie odnotowano)
… czyli Sean Archer i Castor „Fuckin” Troy
Trailer reklamujący film wyglądał tak: John Travolta siedzi na krześle i opowiada o Castorze Troyu, o zamachach, morderstwach itp. popełnionych przez tego bandziora. Kamera wykonuje obrót dokoła Travolty (który wciąż mówi). Gdy kamera jest za plecami aktora, łapie się on rękoma za głowę i zaczesuje włosy do tyłu. Gdy kamera kończy ruch obrotowy, na krześle siedzi już Nicolas Cage – trzeba oddać pomysłodawcom honor: niezwykle trafny pomysł! Ów trailer był nawet nominowany do nagrody „Golden Trailer Awards”, w kategorii NAJLEPSZY TRAILER DEKADY!
![]() |
„Face/Off” to chyba jedyny film w historii kina, w którym dwaj aktorzy mieli możliwość zagrać w jednym filmie dwie skrajnie odmienne postaci. Co więcej, zarówno Nicolas Cage jak i John Travolta wywiązali się z tego zadania znakomicie. Początkowo zdeterminowany, zrozpaczony i łaknący zemsty John Travolta, po zamianie ról jest jeszcze bardziej wiarygodny jako bezwzględny i sprytny czarny charakter. Tak samo – tylko odwrotnie… – sytuacja wygląda w przypadku Nicolasa Cage’a. Przez pierwszą część filmu jego postać to inteligentny, choć zdrowo szurnięty psychopata, nie cofający się przed niczym, wyróżniający się charakterystyczną mimiką twarzy (wytrzeszczanie oczu) i żywiołowym zachowaniem. Po zamianie ról, Nicolas Cage bezbłędnie (pomijając oczywiście oportunistyczne zachowanie podczas aresztowania przez Archera i pierwsze spotkanie z Castorem w więzieniu, o których to scenach pisałem wcześniej) pokazuje początkowe zagubienie, uczy się mówić i ekspresyjnie wyrażać emocje, jak robił to prawdziwy Castor Troy. Przełomowym i aktorsko najlepszym dla niego momentem jest ten, gdy w więzieniu, podczas bójki, Cage oparty o stół spogląda na Polluxa Troya, uśmiecha się szeroko (w ścieżce dźwiękowej słychać wtedy czadowy odgłos gitary!), wytrzeszcza oczy, jak miał w zwyczaju robić to prawdziwy Castor i krzyczy: „I’m Castor Troy! I’m Castor Troy! Yeaaah!!!”. Katuje w tym samym momencie Dubova (ten wielki, któremu Castor 'puknął’ żonę ;), miota się targany natychmiastowymi wyrzutami sumienia (przecież jestem policjantem!), zbiera mu się na płacz… jednak wciąż odgrywa swoją nową rolę przed więziennym audytorium. Brillant!!!
![]() |
Cóż, wyszło, że choć obaj aktorzy zagrali zarówno biały, jak i czarny charakter wiarygodnie (autentycznie czuć, że choć twarze zamienione, tam w środku siedzi ten zły i ten dobry), John Travolta pozostał bez dwóch zdań w cieniu aktorskiego popisu Nicolasa Cage’a.
Jak w rodzinie
Jeśli zagłębić się w fabułę i relacje łączące bohaterów, to wychodzi z tego całkiem niezłe zestawienie. Przede wszystkim na początku Castora Troya i Seana Archera łączy niezaprzeczalna więź oparta na zasadzie 'ja gonię – ty uciekasz’. Jak się dowiadujemy z prologu, Troy ma najwidoczniej dość uciekania i postanawia zabić swojego 'ścigającego’. Niestety, kula przechodzi przez klatkę piersiową Seana i zabija jego synka. Do zwyczajnego więc, trwającego latami pościgu dochodzi chęć zemsty i osobista wendeta – zatem więź się zacieśnia. Akcja filmu przenosi się do 'present day’ i dowiadujemy się, że Castor Troy ma niezbyt rozgarniętego brata Polluxa (w mitologii Kastor i Polluks byli braćmi, dziećmi Zeusa i Ledy, brali też udział w… wojnie trojańskiej – stąd CASTOR i POLLUX TROY! Kastor i Polluks to także nazwy gwiazd w konstelacji Bliźniąt), który nie potrafi sobie zawiązać buta, a samolot dla swojego brata-bandyty zamawia na nazwisko… Troy, aby policja zbyt długo nie musiała męczyć się z łączeniem osoby zamawiającej lot z osobą Castora Troya.
![]() | ![]() | |
Mimo to, poznajemy Castora jako kochającego brata, który i sznurowadło Polluxowi zawiąże, i 'nie zabija go z powodu nierozerwalnych więzów krwi’. Po drugiej stronie muru mamy policjanta Seana Archera, jego żonę i córkę – wszyscy wyraźnie sobą znudzeni i zmęczeni swoim towarzystwem. No dobrze, standard, ten ma brata, tamten żonę, córkę i wspomnienie o małym synku – nie ma tu nic ciekawszego niż w dowolnym odcinku „Dynastii”. Zgadza się, bo ciekawie robi się dopiero po zamianie twarzy. Relacje plączą się i gmatwają (w pewnym momencie – przed strzelaniną w kaplicy, Archer prawie kładzie rękę na twarzy Sashy… a przecież ten gest zarezerowany był do tej pory TYLKO dla członków jego rodziny!), ale też pozwalają poznać wszystkich bohaterów z bliska, takimi, jakimi naprawdę są; na przykład bandyci też mają uczucia, życie prywatne i honor (!). Okazuje się też, że zamiana twarzy – chciał nie chciał – wnosi do życia i zachowania pewne zmiany. Czy jest to jednak spowodowane zmianą wyglądu, czy też odblokowaniem (na skutek szoku!) uśpionych w głównych bohaterach pokładów dobra i zła, miłości i nienawiści?
![]() |
W końcu nawet czcionka, jaką wykonane są napisy początkowe filmu – białe na czarnym tle i czarne na białym – przypomina o tym, że w świecie dobra zawsze jest trochę zła, a w świecie zła zawsze znajdziemy nieco dobra. Zatem co się teraz dzieje? Fałszywy Sean Archer bez problemów odnajduje się w nowej sytuacji: jest kochającym mężem i opiekuńczym ojcem – może dlatego, że ani żona, ani córka nie są jego? A policjant podszywający się pod Castora Troya otacza opieką synka Sashy Hassler, którego ojcem jest… prawdziwy Castor Troy. Dodatkowo, podstawiony Castor Troy (czyli Archer) zaprzyjaźnia się z człowiekiem, który kilka dni wcześniej naigrawał się z 'martwego synka’ Seana Archera, a Castor Troy w skórze Seana Archera robi furorę w policji, która do niedawna z całą zawziętością go ścigała. W więzieniu Sean Archer łapie kontakt z bratem Castora… aby później podczas akcji w domu Dietricha zabić go na oczach Castora w przebraniu Archera. Najbardziej zakręcona jest jednak scena w kaplicy, gdzie obydwie grupy się spotykają i niemal każdy do każdego celuje (jak to w rodzinie…)
![]() |
Wtedy fałszywi Troy i Archer zwracają się do swoich prawdziwych przyjaciół, ale już nikt zbytnio nie wie komu i w co wierzyć i dochodzi w końcu do tego, że gdy zaczyna się strzelanina, kobieta Castora rzuca się na żonę Archera, by uratować jej życie, a po chwili żona Archera patrzy, jak obca kobieta umiera w ramionach jej męża (!) – niesamowita mieszanka uczuć. Rozwiązaniem całej zawiłej i obfitującej w skomplikowane relacje między bohaterami sytuacji jest oczywiście zakończenie filmu, gdy prawdziwy już Sean Archer przyprowadza do swojego domu synka Castora Troya. Archer uwolnił się od koszmaru przeszłości, zabił Castora, zemścił się, koło się zamyka, film się kończy.
Podsumowanie
Czy „Face/Off” to tylko wizualna perełka, doskonały montaż i świetny (nominacja do Oscara w kategorii montażu efektów dźwiękowych) dźwięk? Czy też „Face/Off” to nakręcone z polotem strzelaniny, widowiskowy pościg na motorówkach i arcyciekawy, choć naciągany do bólu pomysł z zamianą twarzy? Czy „Face/Off” to zwykły film sensacyjny, czy może kryje się pod jego powierzchowną fasadą coś więcej, coś, o czym pisałem powyżej? Nie wiem. Pewnie w tym filmie nie ma nic ponad atrakcyjną formę, widowiskowość i 'power’ scen akcji. Wiem tylko, że „Face/Off” mimo swojej naiwności robi na mnie ogromne wrażenie, choć kiedy oglądałem go kilka lat temu – nie podobał mi się zbytnio. Obecnie jednak uważam „Face/Off” za najlepszy film, jaki popełnił John Woo, film, w którym inteligentnie zawarł wszystko to, z czym jego kino jest kojarzone. Nie wiem, czemu po siedmiu latach od premiery odkryłem ten film po raz drugi i to z tak pozytywnym skutkiem. Może po prostu obejrzałem „Face/Off” w odpowiednim momencie mojego życia? Nie wiem! Jedno jest pewne: to nie film się zmienił, tylko ja!
– jaaasne…