search
REKLAMA
Artykuł

Schody odeskie – filmowe nawiązania

Filip Jalowski

13 lutego 2014

REKLAMA

logo

Do niedawna na liście premier na styczeń 2014 znajdowała się zrekonstruowana wersja jednego z bezapelacyjnych filmowych klasyków, „Pancernika Potiomkina”. Film Siergieja Eisensteina miał pojawić się na ekranach polskich kin studyjnych w ostatni piątek miesiąca. Nie wiedzieć czemu, nagle informacja o reedycji filmu zniknęła. Jej ślady możemy znaleźć jeszcze w paru niezaktualizowanych repertuarach mniejszych kin oraz informacjach prasowych szumnie zapowiadających powrót statku z czerwoną banderą. Na stronie dystrybutora możemy znaleźć jedynie lakoniczną wzmiankę o premierze wiosennej.

Niezależnie od całego zamieszania postanowiłem poświęcić „Pancernikowi Potiomkinowi” nieco miejsca na naszej stronie. Pomyślałem, że warto, bo w końcu to kamień milowy, jeśli chodzi o gramatykę języka filmowego – wciąż wspominany, opisywany i badany na lekcjach poświęconych historii kina. Z drugiej strony, czy warto pisać suchą recenzję filmu propagandowego z roku 1925? Czy warto pisać artykuł historyczny, skoro o „Potiomkinie” napisano już pewnie dziesiątki tysięcy stron? Może i tak, ale mi o wiele bardziej atrakcyjne wydało się zabawienie wpływem, jaki „Pancernik Potiomkin” wywarł na dalsze losy kina.

Najważniejsza scena filmu Eisensteina przedstawia rzeź dokonaną na cywilach przez wojska carskie. Makabra ma miejsce na słynnych schodach znajdujących się w Odessie. W trakcie tych kilku minut radziecki reżyser dał popis swojego kunsztu i pokierował kino na zupełnie nowe drogi. To pierwsze, tak świadome, użycie montażu do oddziaływania na emocje widza. Scena schodów odeskich przeszła do historii kinematografii światowej i stała się inspiracją dla wielu pokoleń filmowców. W artykule postanowiłem prześledzić najciekawsze nawiązania do kluczowych minut „Pancernika Potiomkina”.

Wkrótce na stronie pojawi się więcej artykułów śledzących filmowe cytaty do kinowych klasyków. Wszystko za sprawą nowego cyklu Miłosza Drewniaka – W HOŁDZIE MISTRZOM. Już w tym momencie gorąco zachęcam do czytania!

The Music Box (1932, reż. James Parrott)

Bohaterami półgodzinnego filmu są panowie Stan Laurel oraz Oliver Hardy, znani w Polsce pod pseudonimami Flip oraz Flap. Niezdarny duet zostaje wynajęty do przetransportowania masywnego pianina. Jedną z przeszkód, która nieustannie pojawia się na ich drodze są strome schody. W trakcie mozolnego wciągania instrumentu pod górę bohaterowie natykają się na damę prowadzącą wiklinowy wózek. Pianino ma na tyle duże gabaryty, że zajmuje niemal całą szerokość schodów, przez co sprowadzenie wózka staje się dość trudnym zadaniem. Flap oferuje kobiecie pomoc. Flip nie radzi sobie z instrumentem, który zsuwa się do samej podstawy schodów. Matka z wózkiem schodzi na dół bezpiecznie i wyśmiewa niezdarnych pomocników. W trakcie filmu pianino zsuwa się ze schodów jeszcze kilkukrotnie.

Scena jest oczywiście żartobliwym nawiązaniem do sekwencji schodów odeskich. Zamiast wózka na dół zjeżdża pianino. W „The Music Box” matce nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Przerażenie zastępuje śmiech. Wózek zostaje bezpiecznie sprowadzony na dół.

Nawiązanie od 5:00 do 6:20

Brazil (1985, reż. Terry Gilliam)

Film Gilliama to jedna z najbardziej przekonywujących wariacji na temat motywu orwellowskiego Wielkiego Brata. Blisko zakończenia, na schodach wszechwiedzącego Ministerstwa Informacji, dochodzi do starcia pomiędzy rebeliantami i żołnierzami pozostającymi na usługach reżimu. Przewaga sił Ministerstwa jest przytłaczająca, dlatego rewolucjoniści zaczynają się wycofywać. Starcie zamienia się w ich rzeź.

Gilliam nawiązuje do sekwencji schodów odeskich na kilku płaszczyznach. Sposób, w jaki poruszają się żołnierze Ministerstwa do złudzenia przypomina ten, w jaki u Einsensteina przemieszczało się wojsko carskie. Chaos panujący wśród uciekających rebeliantów również nieodzownie kojarzy się z paniką uciekającego ludu rosyjskiego. Agresywny montaż oraz muzyka odtwarzają styl radzieckiego reżysera. Ponad to, jeden z walczących ginie od strzału w oko, który przebija szkło okularów (u Einsensteina w analogiczny sposób ginie starsza kobieta), a po schodach – zamiast wózka z dzieckiem – zaczyna zjeżdżać maszyna. Warto wspomnieć również o tym, że sam wydźwięk sceny przypomina ten, z którym spotykamy się u Potiomkina – nieludzka rzeź przeprowadzona przez zbrodniczą władzę na ludzie.

Nietykalni (1987, reż. Brian De Palma)

W trakcie strzelaniny pomiędzy ludźmi Ala Capone i agentami Eliotem Nessem (Kevin Costner) oraz Georgem Stonem (Andy Garcia) dochodzi do pewnego niecodziennego incydentu. Na schodach, które stają się areną pojedynku, nagle pojawia się wózek z dzieckiem. W ferworze walki zostaje on wytrącony z rąk matki i zaczyna staczać się coraz niżej, pomiędzy gradem nabojów przestępców i „Nietykalnych”.

Pojawienie się staczającego wózka jest oczywiście jawnym nawiązaniem do Eisensteina. De Palma idzie jednak dalej. W trakcie sceny, aż do momentu, w którym wózek dojeżdża do końca schodów, wszystkie postacie tracą głos. Nawet wtedy, gdy widzimy duże zbliżenie na matkę dziecka, możemy odczytać jej słowa jedynie z ruchu warg. Reżyser zabiera zatem głos bohaterom, czyniąc ich tym samym niemymi i podobnymi do postaci z filmu radzieckiego. W trakcie sceny pojawiają się również potiomkinowskie ujęcia (sposób kadrowania wózka), charakterystyczny montaż oraz marynarze, którzy są oczywiście nawiązaniem do żołnierzy, którzy wszczęli bunt na pokładzie pancernika Potiomkin.

Scenę z „Nietykalnych”, a tym samym i scenę schodów odeskich z „Pancernika Potiomkina” parodiuje  „Naga Broń 33 1/3: Ostateczna zniewaga”. Rolę Eliota Nessa przejmuje oczywiście niezastąpiony Frank Drebin, który ma znacznie utrudnione zadanie. Zjeżdżający ze schodów wózek zmienia się w cztery wózki, a gdyby tego było mało po schodach mkną również kosiarka, Bill Clinton i papież Jan Paweł II. Ich życiu zagrażają nie tylko pospolici bandyci, ale i arabski zamachowiec oraz uzbrojeni, zbutnowani i żądni krwi pocztowcy. Na szczęście dla Drebina całość okazuje się być jedynie koszmarnym snem.

Deja vu (1990, reż. Juliusz Machulski)

W komedii Juliusza Machulskiego Jerzy Stuhr wciela się w rolę płatnego mordercy – Johnny’ego Pollacka. Cyngiel dostaje zlecenie od chicagowskiej mafii. Ma za zadanie pozbyć się zdrajcy ukrywającego się w radzieckiej Odessie. Traf chce, że statek, na którym przybywa Pollack, okazuje się być pierwszym nowojorskim okrętem cumującym w porcie od czasów rewolucji październikowej. Z racji tego niezwykłego wydarzenia morderca, wbrew własnej woli, zostaje objęty troskliwą opieką miejscowych.

W trakcie jednego z pościgów za mafijnym zdrajcą Pollack trafia na plan filmu o rewolucji. Akcja „Deja vu” toczy się w roku 1925, a więc szybko zdajemy sobie sprawę z tego, że bohater znalazł się właśnie na planie „Pancernika Potiomkina”. Kolejne ujęcia jedynie potwierdzają początkowe przypuszczenia. Pokrzykujący reżyser do złudzenia przypomina radzieckiego twórcę, całość dzieje się natomiast na słynnych schodach odeskich. Stuhr, w kradzionym mundurze carskiego dowódcy, znajduje się w samym sercu najbardziej rozpoznawalnej sceny filmu Eisensteina. Z góry kroczy strzelające do ludzi wojsko, gdzieś obok przemyka na dłoniach pozbawiony nóg mężczyzna znany z kadrów filmu niemego, w końcu, pojawia się i wiklinowy wózek z dzieckiem. Gdy Pollack popycha go w dół Eisenstein z zadowoleniem wykrzykuje „Genialne, kręć!”.

Duma narodu (2009, reż, Eli Roth)

W „Bękartach wojny” Frederick Zoller ulega nieprzeciętnej urodzie właścicielki kina, Shosanny Dreyfus. Traf chce, że nazistowski żołnierz jest również gwiazdą propagandowego filmu, który właśnie czeka na swoją premierę. Tytuł produkcji to „Stoltz der Nation”, czyli „Duma narodu”. Zauroczony Zoller namawia Josepha Goebellsa, aby pierwszy pokaz obrazu odbył się właśnie w kinie Shosanny. Kobieta godzi się na taki obrót spraw i planuje wykorzystać sytuację do tego, aby dokonać zamachu na obecną na premierze śmietankę III Rzeszy. Fragmenty „Dumy narodu” widzimy między innymi w trakcie sceny, w której Shosanna po raz ostatni staje twarzą w twarz z Zollerem.

„Duma narodu” opowiada o niemieckim snajperze osaczonym przez amerykańskich żołnierzy. Nazista, mimo miażdżącej przewagi wroga, decyduje się na podjęcie walki, zabijając tym samym całe rzesze nieprzyjaciół. Eli Roth nawiązuje do Eisensteina dwukrotnie. Po raz pierwszy przy skopiowaniu słynnej sceny z wózkiem. Tym razem, ku rozpaczy matki, wtacza się on na plac znajdujący się pod ostrzałem niemieckiego snajpera. Po kilku dużych zbliżeniach na wózek jesteśmy świadkami przechwycenia dziecka przez amerykańskiego żołnierza, który osłania się nim przed potencjalnym zabójczym strzałem Zollera. Po raz drugi Roth nawiązuje do Eisensteina w momencie, gdy nazista trafia w oko amerykańskiego żołnierza. Kadr przedstawiający umierającego Amerykanina jest kopią tego, który u radzieckiego reżysera przedstawia postrzeloną w oko starszą kobietę.

Nawiązanie od 2:30 do 3:05

Bananowy czubek (1971, reż. Woody Allen)

Komedia Allena rozpoczyna się od sceny, w której tłum rewolucjonistów oraz ekipa telewizyjna oczekują na pojawienie się prezydenta. Prezenter bez mrugnięcia okiem oświadcza, że będziemy za chwilę świadkami zamachu. W momencie, gdy El Presidento wychodzi ze swojej siedziby staje na szczycie schodów i zaczyna machać do zgromadzonego ludu. Nagle na pierwszym planie pojawia się pistolet, z którego zostaje oddana seria celnych strzałów.

U Allena nie ma zjeżdżających po schodach wózków, celnych strzałów w oko czy też kopiowania innych, ikonicznych dla filmu Eisensteina ujęć. Mimo wszystko, otwarcie „Bananowego czubka” jest czytelnym nawiązaniem do „Pancernika Potiomkina” i sceny schodów odeskich. Dzieje się tak za sprawą montażu, na jaki decyduje się Allen. Jesteśmy świadkami bardzo agresywnych cięć, dzięki którym przeskakujemy pomiędzy dużymi zbliżeniami pistoletu oraz „zbierającego” kolejne kulki prezydenta. Gdy w grę wkroczy tłum, który wtacza się na schody zaraz po upadku głowy państwa, ciężko nie zauważyć, że Allen kopiuje styl Eisensteina. Zresztą, nawiązania do „Potiomkina” pojawią się również w innym filmie z tego okresu. W „Miłości i śmierci” Allen sparodiuje słynny eisensteinowski montaż posągu lwa.

Nawiązanie od 1:40 do 2:20

Schody (1987, reż. Zbigniew Rybczyński)

Tytuł filmu Rybczyńskiego nie jest przypadkowy. Chodzi w nim właśnie o schody odeskie, zwane również schodami potiomkinowskimi. W niespełna półgodzinnym filmie polskiego zdobywcy Oscara przenosimy się do rzeczywistości, w której możliwe jest zwiedzanie świata konkretnego filmu. Wykorzystują to amerykańscy turyści, którzy – za sprawą radzieckiego artysty – przenoszą się w głąb „Pancernika Potiomkina”. Uśmiechnięte postacie poruszają się pomiędzy bohaterami sceny na schodach odeskich i, jak na turystów przystało, śmieją się, robią zdjęcia, zachowują się beztrosko i bezrefleksyjnie.

Film Rybczyńskiego jest prawdopodobnie najbardziej bezpośrednim wykorzystaniem najsłynniejszej sceny w dorobku Eisensteina. Nie znaczy to jednak, że najbardziej dosłownym. Wprowadzeni w obręb kadru turyści nadają potiomkinowskiej masakrze zupełnie innego sensu. To, co kiedyś kazało łapać za flagę i pędzić na barykady, stało się powodem do śmiechu i dobrej zabawy. The Times They Are a-Changin’.

Miłośnicy natury (1985, reż. Charlie Kaufman)

Tak, chodzi o tego Charliego Kaufmana! Eisensteinowskie schody zawitały nawet w jednym z filmów niesławnego studia TROMA. „Miłośnicy natury” to odpowiedź producenta na głośny „The Kentucky Fried Movie”. Podobnie jak w przypadku filmu Landisa, tak i w filmie Kaufmana nie mamy do czynienia z liniową fabułą, ale ze zbiorem niepowiązanych ze sobą gagów, fałszywych reklam oraz kinowych zwiastunów. „Miłośników” otwiera trailer produkcji o wyjętym spod prawa niemowlaku, który łamie wszelkie przepisy ruchu drogowego przy pomocy swojego czarnego wózka. W jednej ze scen zajawki „Baby Bullets” jesteśmy świadkami kopii wiadomego fragmentu „Pancernika Potiomkina”. Wózek wjeżdża na schody, montaż oraz ujęcia kopiują fragmenty z Eisensteina, ostatecznie jesteśmy jednak świadkami widowiskowej wywrotki.

Nawiązanie od 0:53 do 1:02

Ergo Proxy (2006, reż. Hukou Murase)

Miałem trzymać się jedynie filmów fabularnych, ale postanowiłem wspomnieć o „Ergo Proxy”, aby dać znać, że Eisenstein przedostał się również do świadomości twórców anime. W drugim odcinku popularnej serii poruszającej tematy emancypacji oraz świadomości maszyn/androidów (w trakcie napisów końcowych każdego odcinka słyszymy utwór „Paranoid Android” Radiohead) jesteśmy świadkami ataku dziwnej istoty. Uderza ona w grupę ludzi zgromadzonych na ogromnym dworcu. W trakcie, gdy rozprawia się ona z kolejnymi śmiertelnikami, nasza uwaga zostaje (dzięki zabiegom montażowym) przeniesiona na wózek z dzieckiem oraz matkę wjeżdżającą z nim po ruchomych schodach. Po dotarciu na górę matka zostaje zabita, a wózek z dzieckiem zaczyna zjeżdżać po kamiennych schodach znajdujących się obok ruchomego odpowiednika. Niestety, w trakcie ataku upiornej istoty nikt nie ma czasu na reakcję. Wózej rozbija się, a dziecko ginie. Eisensteinowskie wojsko zostaje zatem zastąpione przez potwora.

Nawiązanie od 8:10 do 9:10

Ukryta Forteca (1958, reż. Akira Kurosawa)

Na początku jednego z najlepszych filmów Akiry Kurosawy grupa biednych chłopów postanawia zaatakować uzbrojonych wojowników. Na terenie grodu, w obrębie którego doszło do buntu, rozpętuje się prawdziwe piekło. Do bitwy z tłumem walczącym za pomocą dłoni, drewnianych pałek oraz narzędzi rolniczych zostaje wysłane wojsko zaopatrzone w broń palną. Jedno ze starć odbywa się na schodach.

Kurosawa widocznie nawiązuje do sceny schodów potiomkinowskich. Tłum ludzi, którzy chaotycznie zbiegają w dół i depczą po swoich rannych kompanach od razu przywodzi na myśl film Eisensteina. Chaosowi biegnącej biedoty przeciwstawione jest ustawione w szyku wojsko, które bez skrupułów ostrzeliwuje tłum (identyczna relacja zachodziła pomiędzy tłumem i oddziałami carskimi w filmie radzieckim).

Nawiązanie od 3:25 do 3:41 (fragment)

***

Nawiązań do słynnej sceny z „Pancernika Potiomkina” możemy znaleźć oczywiście o wiele więcej. Częstokroć przybierają one formę ledwie zauważalnych mrugnięć, które często ciężko wyłapać przy pierwszym seansie filmu. Do sceny, w której od strzału w oko ginie starsza kobieta nawiązuje w „Ojcu Chrzestnym” Francis Ford Coppola (morderstwo Moego Greena). W podobny sposób giną nieszczęśnicy w „Bonnie i Clydzie” oraz „Zagranicznym korespondencie” Alfreda Hitchcocka.  Nieszczęsny wózek pojawia się we „Wiedźmach” Nicolasa Roega lub „No i co doktorku?” Petera Bogdanovicha. Maszerującej armii carskiej możemy dopatrywać się nawet w „Zemście Sithów”, kiedy to oddział imperium zmierza w kierunku siedziby Jedi. Eisenstein zmienił kino na zawsze.

moe-green
Moe Green i kobieta ze schodów odeskich
REKLAMA