AKTORSKIE TALENTY, które zostały ZMARNOWANE w FILMACH MARVELA
Kinowe Uniwersum Marvela liczy już kilkadziesiąt tytułów, przez które przewinęło się naprawdę mnóstwo znanych i cenionych aktorów. Angaż wielu z nich został niestety koncertowo zmarnowany – powierzono im nieciekawe role, obsadzono w nudnych epizodach lub pojawili się na odległym planie, zanim ich nazwisko zaczęło cokolwiek w Hollywood znaczyć.
Poniżej zestawienie właśnie tych zmarnowanych talentów.
Tim Blake Nelson
Rola Tima Nelsona, aktora znanego m.in. ze współpracy z braćmi Coen, w Incredible Hulk wyraźnie nastawiona była na rozwinięcie w kontynuacji. Samuel Sterns, w którego się wcielał, w finale filmu okazał się nie do końca pozytywnym bohaterem i zaczął fizyczną przemianę w komiksowego Leadera – arcywroga Hulka, którego znać możecie chociażby z serialu animowanego z lat dziewięćdziesiątych. Niestety film nigdy nie doczekał się sequela, a postać Nelsona została jedynie naukowcem, któremu pod koniec filmu rośnie głowa. Podobny los spotkał zresztą niemal całą obsadę filmu – powrócić w kolejnych odsłonach marki udało się jedynie Williamowi Hurtowi.
Kate Mara, Olivia Munn i Natalie Dormer
Podobne wpisy
Kate Mara i Olivia Munn pojawiły się w Iron Manie 2, a Natalie Dormer w pierwszej części Kapitana Ameryki. “Pojawiły się” jest tu kluczowe, bo wszystkie aktorki zagrały nieznaczące epizody (no, może poza Dormer, która prawdopodobnie była pierwszą kobietą, z którą całował się Steve Rogers), zanim jeszcze rozwinęły swoje kariery i stały się rozpoznawalnymi nazwiskami. Szkoda, bo wszystkie widziałbym w większych rolach, nawet superbohaterskich. Na szczęście specjaliści od castingów stojących za filmami Marvela potrafią w odpowiednim momencie przymknąć oko i w ten sposób Laura Haddock po epizodzie w Captain America: Pierwszym starciu powróciła w innej roli w dwóch częściach Strażników Galaktyki. Może i tu będzie podobnie?
Sam Rockwell
Uwielbiam Sama Rockwella i jego rolę w drugim Iron Manie. Nie zmienia to faktu, że ten znakomity aktor zwyczajnie zawyżał poziom dosyć przeciętnego filmu i zasługiwał na występ w lepszej produkcji. Boli mnie to tym bardziej, że grany przez niego Justin Hammer nie podzielił losu chyba większości antagonistów z filmów Marvela i dożył do końca napisów końcowych filmu. Nic nie stało zatem na przeszkodzie ku temu, by powrócił w kolejnych odsłonach uniwersum. Pojawił się co prawda w krótkometrażowym All Hail the King, ale poziom krótkometrażówek Marvela również pozostawiał wiele do życzenia. A co ciekawe, Rockwell był rozważany do roli samego Tony’ego Starka w pierwszym Iron Manie.