Glenn Close jest zaniepokojona rozwojem AI. „Nie chcę, aby mój wygląd i głos były zrekonstruowane”

Glenn Close jest przeciwna nadmiernemu używaniu AI we współczesnej branży filmowej. Artystka nie życzy sobie, by jej głos czy wygląd kiedykolwiek zostały zrekonstruowane przez sztuczną inteligencję.

Na festiwalu filmowym Sundance, Glenn Close była jedną z artystek przemawiających na Celebrating Sundance Institute, gdzie nagrodę specjalną otrzymała reżyserka Michelle Satter, związana z festiwalem od jego pierwszej edycji. Aktorka pogratulowała Satter, jak i poruszyła wiele kwestii, jakie w ostatnim czasie kierują oczy całego świata na Hollywood, m.in. pożary trawiące Los Angeles czy rozwój AI, który ma coraz większy wpływ na współczesną branżę filmową.

Close mówiła, iż jest wdzięczna za swoją pracę, szczególnie w momencie, w którym mnóstwo osób związanych z filmem straciło swoje dobytki. Ponadto, wyraziła swoje zaniepokojenie tym, jak wielu artystów może zostać pozbawionych swoich stanowisk w związku z prężnym rozwojem AI.

Wszystko zależy od tego, jak się do tego podejdzie. Nie chcę, aby mój wygląd czy głos były zrekonstruowane. Ludzie potrzebują pracy. To jest smutny dylemat. Czy progresem jest to, że więcej osób straci przez to pracę? Nie wiem. Sądzę, że tracimy jedną ważną rzecz, którą robią miejsca takie jak Sundance czy artyści pokroju Michelle – historie opowiadające o tym, jak to jest być człowiekiem. Musimy się tego trzymać.

Musimy powracać i inspirować się rzeczami, które czegoś nas uczą, pomagają emocjonalnie i mówią, jak to jest być osobą. Musimy zawsze patrzeć w czyjeś oczy – nie przez ekran – ale oczy drugiego żyjącego człowieka. Boję się, że jeśli to stracimy to będzie równia pochyła.

Glenn Close nie jest pierwszą artystką, która w ostatnim czasie negatywnie wypowiadała się na temat globalnego rozwoju AI i jego wpływu na branżę rozrywkową. Przeciwna nadmiernemu wykorzystywaniu sztucznej inteligencji jest także m.in. Cate Blanchett, Kate Winslet czy Julianne Moore.