7 twarzy UMY THURMAN. Najlepsze role aktorki
Manipulacja – Taśma
O nakręconej w 2001 roku Taśmie można śmiało powiedzieć dziś, że nie zalicza się do najbardziej pamiętanych filmów Richarda Linklatera. To jednak znakomity psychologiczno-obyczajowy dramat, rozpisany na ciekawy emocjonalny trójkąt pomiędzy drobnym handlarzem narkotyków Vince’em, dokumentalistą Jonem i byłą dziewczyną tego pierwszego, Amy. W rozgrywającym się w czasie rzeczywistym filmie Linklatera to ta ostatnia okazuje się ostatecznie główną rozgrywającą. Jej rola w intrydze, zbudowanej wokół tytułowej taśmy z obciążającym wyznaniem Jona, pozostaje do końca ambiwalentna, a Thurman znakomicie odnajduje się w filmie, kreując postać kobiety z jednej strony manipulującej mężczyznami, z drugiej mierzącej się z demonami przeszłości, doświadczeniem przemocy i uprzedmiotowieniem w męskiej rozgrywce. Amy przełamuje swoją niemoc i przejmuje kontrolę nad sytuacją, a jej motywy do końca pozostają niedopowiedziane. Ta ambiwalencja zostaje znakomicie wykorzystana przez Thurman, który tworzy niejednoznaczną i fascynującą postać, nadającą filmowi drażniącego, gorzkiego posmaku.
Samotność – Histeryczna ślepota
Choć Thurman przez trzydzieści lat kariery aktorskiej brała udział w znacznej liczbie wielkich produkcji kinowych, z wielkimi reżyserskimi markami u steru, to najbardziej prestiżowy laur, czyli Złoty Glob dla najlepszej aktorki, zgarnęła dzięki współpracy telewizyjnej z Mirą Nair (najbardziej znaną jako autorka wyróżnionego Złotym Lwem w Wenecji Monsunowego wesela). Kręcona przez HBO Histeryczna ślepota to stosunkowo mało pamiętany dziś dramat obyczajowy, w którym Thurman wciela się w rolę Debby, cierpiącej na tytułowe schorzenie młodej kobiety, mieszkającej w mało urokliwym New Jersey lat 80. Wyzywająca i dość nachalna w kontaktach z mężczyznami bohaterka skrywa pod makijażem i ofensywną manierą bycia poruszający dramat życiowej pustki i wyobcowania, pchającym ją ku kontaktom z ludźmi, w których znajduje przede wszystkim więcej bólu. Thurman wchodzi bez reszty w swoją postać, kreując Debby w sposób niesłychanie sugestywny, a równocześnie przejmujący. Choć sama Histeryczna ślepota to solidny, ale niewybijający się zanadto ponad przeciętność dramat obyczajowy, to należąca do najlepszych w karierze Umy Thurman główna rola podnosi wymiernie jego jakość i wyróżnia film na tle innych podobnych produkcji.
Zemsta – Kill Bill
Nawet jeśli pod względem popisywania się warsztatem aktorskim Thurman więcej miała do pokazania u Frearsa, Linklatera czy Augusta, to Quentin Tarantino na pewno dał jej najwięcej możliwości, by odcisnęła swoją sylwetkę na globalnym obrazku popkultury. Niecałe dziesięć lat po zjawiskowej roli Mii Wallace w Pulp Fiction Thurman wróciła do Tarantinowskiego kina, by stworzyć niezapomnianą postać Czarnej Mamby w dwóch częściach Kill Billa. Brawurowy, pastiszowy list miłosny do zabarwionego orientalnie kina akcji i sztuk walki jest taki, jaki jest dzięki bezbłędnej Umie przeistaczającej się z ofiary w wywijającą mieczem personifikację zemsty, gniewu i mistrzynię wszelakich rodzajów kopania tyłków i zadawania spektakularnej śmierci. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać do tego, że Thurman w tym filmie to idealne dopełnienie szaleństwa Quentina Tarantino, a sceny zbiorowych walk z żółtym kombinezonem w centrum to jedne z najbardziej pamiętnych obrazków jej aktorskiej kariery.
Histeria – Nimfomanka, część pierwsza
Umówmy się – ostatnie kilkanaście lat w karierze Thurman nie było olśniewające. Mieszanka problemów osobistych, średnio trafionych wyborów zawodowych i relatywnego zepchnięcia na drugi plan sprawiła, że po Kill Billu aktorka nie zanotowała w zasadzie żadnego dorównującego rozgłosem jej wcześniejszym osiągnięciom występu. Ale i w tym stosunkowo mniej obfitym zawodowo okresie znaleźć można w filmografii Thurman prawdziwe perełki. Jedną z nich jest epizodyczny występ w pierwszej części Nimfomanki Larsa von Triera. W jednej z najlepszych scen z obydwu filmów bostońska aktorka występuje w roli Pani H., żony jednego z kochanków tytułowej Joe. Groteskowa, ale i pełna tragizmu konfrontacja z protagonistką von Triera, zwieńczona przeszywającym krzykiem bezsilnej rozpaczy, to absolutnie fenomenalne studium dramatu zdradzanej kobiety. Począwszy od bezbłędnej intonacji, na nerwowych ruchach kończąc, Thurman napełnia balansującą na pograniczu czarnego humoru i absurdu scenę tragicznym natężeniem, tworząc poruszająco autentyczną manifestację graniczącego z obłędem cierpienia swojej bohaterki. Pomimo że mówimy o bardzo krótkiej i bardzo zatopionej w von Trierowskim manieryzmie roli, Pani H. to postać niesamowicie żywa i dojrzale zbudowana. Pozostaje tylko odczuwać żal, że Uma Thurman nie dostaje aktualnie więcej tej klasy roli – bo jak pokazał występ z 2013 roku, znajduje się w takim momencie aktorskiego rozwoju, że stać ją na bardzo wiele.