search
REKLAMA
Zestawienie

5 powodów, dla których warto PONOWNIE obejrzeć GRĘ O TRON

Widzieliście „Grę o Tron”? Jak wspominacie seans?

Jakub Piwoński

12 grudnia 2021

REKLAMA

W tym roku minęło dokładnie 10 lat od premiery serialu Gra o tron. Serialu, który dostarczył nam mnóstwa emocji. Tych pozytywnych, a biorąc pod uwagę kontrowersyjny finał – także negatywnych. Nie ma jednak wątpliwości, że z uwagi na popularność i rozmach to jedna z ważniejszych produkcji w historii telewizji. Oto kilka powodów, dla których warto zacząć myśleć nad seansem powtórkowym lub obejrzeniem Gry o tron po raz pierwszy.

Żeby skonfrontować serial z książką

Jak wiemy, George R.R. Martin wciąż pisze finał tej historii. Pisze, pisze i skończyć nie może. Tymczasem HBO dawno wyprzedziło linię fabularną książek i zakończyło serial. Pisarz chciał, by produkcja miała 10 sezonów, ale twórcom najwyraźniej się spieszyło i postawili na swoim. Jeśli jednak dojdzie w końcu do publikacji zakończenia książkowego cyklu, warto jeszcze skonfrontować go z tym, co mieliśmy okazję zobaczyć na ekranie. Porównać język literatury z językiem kina i wybrać ten, który jest najlepszy. Tym bardziej że Martin zapowiada, iż finał opowieści będzie znacznie różnił się od tego serialowego. Ponoć pandemia stworzyła pisarzowi w końcu przestrzeń do wzięcia się do roboty. W tak lakoniczny sposób opisuje on swój proces twórczy:

Wczoraj skończyłem nowy rozdział, kolejny trzy dni temu, kolejny w poprzednim tygodniu. Ale nie, nie oznacza to, że książka zostanie ukończona jutro lub opublikowana w przyszłym tygodniu. To będzie ogromna powieść, a ja wciąż mam przed sobą długą drogę. Mam złe dni, które mnie przygnębiają, i dobre dni, które podnoszą mnie na duchu, ale w sumie jestem zadowolony z tego, jak się sprawy mają.

Żeby raz jeszcze przemyśleć zakończenie

Finał serialu, czyli osławiony ósmy sezon, bardzo wielu osobom się nie podobał. Być może ten książkowy będzie lepszy, ale co, jeśli w konsekwencji będzie to jedyny finał Gry o tron, jaki będzie nam dane poznać? Może warto w końcu spojrzeć na niego nieco przychylniejszym okiem, pogodzić się z faktem, że został nakręcony i udostępniony widzom? Raz jeszcze przemyśleć, a w jaki sposób współgra on z resztą sezonów, w jaki sposób domyka wątki kluczowych postaci tego spektaklu. Dzieje się tu dużo, dzieje się czasem za szybko, dzieje się też często bez sensu, ale niech kamieniem rzuci ten, kogo podczas seansu tego sezonu nic nie poruszyło, nie wzruszyło. Owszem, może być tak, że złe wrażenie ustąpi miejsca jeszcze gorszym emocjom. Może być też odwrotnie – po nabraniu dystansu katastroficzne sekwencje końcowe okażą się mieć swoje dobre strony. Zawsze pozostaje jeszcze możliwość obejrzenia jedynie siedmiu sezonów, darując sobie seans kontrowersyjnego zakończenia.

Żeby policzyć wszystkie zgony

Gra o tron to serial, który zaskoczył wieloma twistami. Swego rodzaju zwyczajem twórców było uśmiercanie postaci, które zdążyliśmy polubić, najczęściej w najmniej spodziewanych momentach. Wizytówką tej zasady niech będzie pierwszy sezon, który kończy się śmiercią głowy rodu Starków – głównego, wydawałoby się, bohatera opowieści. Dostaliśmy wówczas do zrozumienia, że dopiero teraz tytułowa gra rozpocznie się na całego. Ale tych śmierci, zaskoczeń i zwrotów akcji było w produkcji HBO znacznie więcej. Jeśli do któregoś z bohaterów przywiązaliście się aż nadto, tylko seans powtórkowy umożliwi ponowne z nimi spotkanie. Może ta wielość zaskoczeń i nagłych śmierci uzmysłowi raz jeszcze, że finał tej historii wcale tak bardzo nie odbiegł od tradycji serialu.

Żeby poczuć unikalny klimat fantasy

Jeśli jednak od śmierci wolicie życie, zamiast liczyć zgony, możecie delektować się innym elementem wyróżniającym ten serial – dobrze rozpisanymi i dobrze odegranymi dialogami. Zamiast przykładać wagę do tego, w jakim kierunku ta historia zmierza, zastanawiać się nad jej celem, Grę o tron fajnie także po prostu oglądać, zachwycając się klimatem świata przedstawionego. To jeden z osobliwych przykładów dzieła fantasy, w którym od potworów i magii istotniejsza jest polityka, ekonomia i różnego rodzaju zażyłości wielkich rodów walczących o dominację i obawiających się zagrożenia z zewnątrz. Wiele w tym metafor oraz odniesień do naszego świata i jego historii.

Żeby przygotować się na prequel

To punkt dość oczywisty. Trwają prace nad prequelem serialu pt. Ród smoka, opowiadającym o rodzie Targaryen. Tak, dobrze kojarzycie, to ten ród, z którego wywodzi się słynna Daenerys. Akcja rozgrywa się na 200 lat przed wydarzeniami znanymi Gry o tron. Dobrano już obsadę, zdjęcia trwają. Jakiś czas temu pojawił się pierwszy zwiastun. Wśród aktorów dużo świeżych, mniej znanych nazwisk, ale też twarze, które kojarzymy z innych produkcji, jak Rhys Ifans, Olivia Cooke czy Matt Smith. Jest na co czekać. Premiery należy się spodziewać w 2022 roku. A jeśli nie wierzycie w serialowe prequele lub sequele, jeśli myślicie, że zwykle stanowią one odcinanie kuponów od wcześniejszego sukcesu, proszę, obejrzycie Zadzwoń do Saula.

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA