Rozmawiamy z ADAMEM WORONOWICZEM, Darkiem z THE OFFICE PL
Z okazji premiery polskiej odsłony The Office porozmawialiśmy z Adamem Woronowiczem, odtwórcą roli Darka, czyli naszej rodzimej wersji amerykańskiego Dwighta. Aktor opowiedział nam o próbie zrozumienia swojego bohatera, przygotowaniach do roli i o tym, kim naprawdę jest jego postać.
Jan Tracz: Czy zapoznał się pan z oryginałem UK albo wersją US?
Adam Woronowicz: Z ręką na sercu przyznaję, że nie oglądałem żadnej z wersji. Podchodziliśmy pod to nasze Biuro z kompletnie nowej perspektywy. Wiadomo, koledzy pokazywali mi niektóre sceny, które coś mniej więcej nakreślały, natomiast nie posiłkowałem się nimi. Chcieliśmy zrobić opowieść o nas samych, więc naszym zamiarem nie było „ściąganie” od Amerykanów. To nie miałoby większego sensu (śmiech).
Bardzo ciekawe, bo jednak czuć w pańskiej postaci amerykańskiego Dwighta. Darek ma swoje dogmaty, których się trzyma; to one budują jego tożsamość społeczno-religijną. Kim on tak naprawdę jest?
Darek jest jednym z najdłużej pracujących osób w Kropliczance, odpowiada w firmie za logistykę. To człowiek tamtej epoki: jedną nogą został w PRL-u, a drugą stoi tu i teraz. Darek jest radykalny, uważa, że czasy, w których przyszło mu żyć, są dla niego opresyjne. Czuje się zagrożony, bardzo niepewny… To dziwne, bo mam wrażenie, że pamięć ma bardzo krótką i wraca do tych komunistycznych czasów jak do wymarzonej idylli. Może to jest charakterystyczne dla ludzi, że ta pamięć zaczyna szwankować? Pewnie dlatego tak pozytywnie spogląda dziś na tamten okres. Co więcej, dzisiejsze subkultury są dla niego zagrożeniem, więc postanawia się zamknąć w swoim kokonie, być dla wszystkich wredny i na swój sposób walczyć z tym niedorzecznym niebezpieczeństwem. Natomiast w środku mamy człowieka, który się boi, ale nie potrafi się do tego przyznać. Wydaje mu się, że panuje nad sytuacją, ale już dawno nie kontroluje rzeczywistości wokół siebie.
Wydaje się, że Darka ominął proces transformacji. Tak jakby zamrożono go wtedy, gdy nastąpiły te wszystkie nowoczesne zmiany.
Właśnie tak. Nie oszukujmy się, tylko Darek potrafi przyrównać KGB do LGBT!
Jakie stereotypy portretuje jego radykalność?
On jest +/- pokoleniem naszych rodziców, wujków, nie reprezentuje młodej części społeczeństwa. To nie jest żaden przykład ucieleśnienia stereotypów, nie zależało nam, by kogoś usilnie obrazić. Darek jest raczej portretem nas wszystkich, czegoś, co jest tu i teraz i dotyka każdego z nas. Nie chcę go specjalnie bronić. On po prostu reprezentuje część społeczeństwa, która kompletnie nie rozumie dzisiejszych czasów. Gra odważnego faceta, ale paradoksalnie łatwo go zmanipulować. A on nie jest tego świadomy…
Czy stworzenie takiej postaci wymagało „wejścia” w pewną polską mentalność zbiorową?
Nasz naród jest tragikomiczny i taki też jest Darek. Jesteśmy bardzo namiętni, przez co na zmianę potrafimy bywać wspaniali i groteskowi. Nie potrafimy panować nad własnymi emocjami; one wymykają się nam z rąk! I doprowadza to do wielu skrajnych sytuacji.
Czy grając Darka, w jakiś sposób zestawia, a może i konfrontuje pan swoją własną wrażliwość z tą serialową?
Jako aktorzy dostajemy scenariusz, a naszym zadaniem jest zrozumienie otrzymanego bohatera. Ja swojego lubię: chociaż wzbudza wiele negatywnych emocji, to jego ciepło wywołuje w widzu zaufanie, sympatię. My zaczynamy wybaczać mu wiele rzeczy, a przecież on rozmontowuje nas samych i ujawnia prawdę o Polakach. On nas kompromituje, ujawnia światu, jest niczym taki nieświadomy Gombrowicz! Darek „po prostu taki jest”. I trzeba go zaakceptować, inaczej się nie da. To typowa polska indywidualność: potrafi rozsadzić otoczenie, ale w pracy jest nadzwyczajnie efektywny.
To jest maska, którą zakłada, by bronić się przed światem zewnętrznym?
Na pewno. On stworzył sobie pierwsze wrażenie niesympatyczności, by odciągać od siebie ludzi i wszystkich tych, którzy wywołują w nim uczucie niepewności. A w środku mamy małego, przestraszonego człowieczka.