PLEASE LIKE ME: czy ten serial da się lubić? Recenzja
W obecnych czasach seriali powstaje wiele – jedne lepsze, drugie gorsze. Wszystkie jednak walczą o to, co najważniejsze, czyli o uwagę widza. W tworzeniu nowych pozycji przoduje głównie stacja CW, która co rusz produkuje nową historię o bohaterze z uniwersum wydawnictwa DC Comics. Ktoś, kto chciałby śledzić wspomniane uniwersum w całości, musi mieć świadomość, że spędzi sporo czasu przed ekranem telewizora.
Jakie szanse na sukces ma w takim natłoku propozycji serial stworzony przez młodego, zaledwie dwudziestodziewięcioletniego komika pochodzącego z Australii, który zdecydował się nie tylko wykreować swoją własną serię, ale także zostać jednym z jej scenarzystów i reżyserów, a co więcej, zagrać w niej główną rolę? Jeżeli dodamy do tego fakt, że Please Like Me – bo o tym serialu jest właśnie mowa – z początku miał być emitowany na australijskim kanale telewizyjnym ABC1, ale został uznany za serię przeznaczoną raczej dla młodzieży i przesunięty do ABC2, to robi się naprawdę ciekawie.
ABC1 szybko jednak zrozumiało swój błąd i sześć miesięcy później również zakupiło serial, orientując się, że Please Like Me nie należy do – często przesłodzonych – opowiastek dla ludzi w wieku szkolnym. Chociaż bohaterowie serialu to w większości osoby młode, to w kolejnych odcinkach znajdziemy zarówno momenty wyraźnie komediowe, jak i skupiające się na poważnych, życiowych sprawach i problemach. Do takiego samego wniosku doszedł zresztą Pivot, amerykańska stacja kablowa, która zadebiutowała 1 sierpnia 2013 roku. Co interesujące, Pivot zakończył swoją działalność dosyć szybko, bo 31 października 2016, za to historia napisana przez Josha Thomasa trwa nadal i niedawno rozpoczął się jej czwarty sezon.
O czym traktuje Please Like Me? Zaczyna się dosyć niewinnie, zapowiadając coś na kształt zwyczajnej komedii sytuacyjnej, czy też słownej. Otóż dziewczyna Josha (główny bohater serialu ma na imię identycznie jak grający go aktor), Claire (w tej roli Caitlin Stasey) informuje go o zakończeniu związku, gdyż zorientowała się, że jej chłopak jest osobą homoseksualną, inaczej mówiąc, gejem. Zdziwienie naszego Josha nie ma granic, z czasem jednak zauważa, że Claire mogła mieć rację i stara się poznać nową „bratnią duszę”, tym razem szukając jej już wśród mężczyzn. Wszystko to jednak jest dla niego nowe, a Josh zachowuje się w tak bardzo nowej dla niego sytuacji tak uroczo i nieporadnie, że od razu wzbudza naszą sympatię i zaczynamy mu kibicować.
Please Like Me nie byłoby jednakże tak wartościową pozycją, gdyby skupiało się tylko na jednej tematyce. Owszem, seriale opowiadające o poszukiwaniu miłości czy obiektu uczuć mogą być interesujące, dzieło Thomasa sięga jednak znacznie głębiej. Otóż matka Josha, Rose, postanawia popełnić samobójstwo poprzez przedawkowanie Panadolu. Nasz bohater ma więc na głowie dwa poważne problemy – godzenie się z własną orientacją seksualną i próbę odnalezienia się w niej oraz kłopoty matki. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że rodzice Josha są po rozwodzie i Alan wcale nie ma ochoty opiekować się byłą żoną, gdyż rozpoczął już nowy związek z Mae.
Jak przedstawia się ścieżka dźwiękowa serialu? Bywa, że fabuła danej pozycji jest interesująca, ale widz nie jest w stanie zdzierżyć muzyki drażniącej jego wyczulone ucho i rezygnuje z oglądania. Tutaj z pewnością tak się nie zdarzy. Utwory ilustrujące każdą ze scen są naprawdę w porządku, a motyw przewodni jest na tyle chwytliwy, że można z czasem złapać się na nuceniu go pod prysznicem. Czy przy innej, równie dobrej do tego okazji.
Skoro wiemy już, że pomysł na fabułę potrafi zainteresować, a muzyka nie spowoduje, że będziemy mieć ochotę zakryć uszy i schować się pod fotelem, to co powiemy o grze aktorskiej? Wiadomo, że nawet najlepszy show nie obroni się, jeżeli aktorzy będą klepać swoje kwestie jak przysłowiowe kołki, nie wkładając w grę serca, ani nie pokazując uczuć. Ktoś zresztą kiedyś powiedział, że dobry artysta na czas odgrywania swojego bohatera musi zapomnieć o swojej prawdziwej osobowości i niejako wejść w skórę postaci, którą ma przedstawić.
Zarówno sam Josh Thomas, Caitlin Stasey, David Roberts (w roli ojca) czy Debra Lawrance (matka) spisali się świetnie. Oglądając kolejne epizody, można zapomnieć, że to, co widzimy przed oczami, to fikcja, serial telewizyjny i odnieść wrażenie, że patrzymy na historię naszego kumpla, który przy pomocy kamery wideo opowiada nam o tym, co się ostatnio u niego wydarzyło. Thomas wypada naprawdę przekonująco i naturalnie, na szczególną uwagę zasługuje też Debra Lawrance, swoją grą idealnie oddająca zmagania osoby walczącej z depresją.
Choroby psychiczne i walka, jaką codziennie podejmują osoby cierpiące na takie schorzenia, to drugi aspekt często poruszany w Please Like Me. Sam pomysłodawca serii stwierdził, iż bardzo zależało mu na tym, aby społeczeństwo bardziej zwróciło uwagę na problemy chorych, by mocniej skupiono się na ich potrzebach i udzielaniu im pomocy oraz – co najważniejsze – by takie osoby zostały lepiej zrozumiane w środowisku i mogły liczyć na wsparcie najbliższej rodziny. Nie sposób tutaj nie wspomnieć postaci Arnolda, pojawiającej się w drugim odcinku drugiego sezonu, w którą błyskotliwie wcielił się młody, dwudziestosiedmioletni aktor, Keegan Joyce. Widzowie Rake z pewnością słyszeli już o nim, dla sporej liczby osób może być on jednakże zupełnie nieznany. Po Please Like Me taka sytuacja zmieni się z pewnością bardzo szybko i Joyce zacznie być bardzo rozpoznawalnym i rozchwytywanym nazwiskiem w świecie seriali, a może nawet i filmów kinowych. Skąd taka pewność? Gdyż Arnold to chyba najtrudniejsza do odegrania postać w całym cyklu epizodów. Jest to młody, cierpiący na zaburzenia lękowe człowiek, starający się nie tylko zmierzyć z otaczającym go światem i nie dać pokonać chorobie, ale również znaleźć sposób na powiadomienie swoich rodziców, że nie mają co liczyć na pojawienie się w ich życiu synowej. Podobne problemy – mowa tutaj zarówno o zaburzeniach lękowych, jak i obawie przed brakiem akceptacji przez najbliższych – dotykają dzisiaj wiele osób, które mogą identyfikować się z Arnoldem i kibicować mu, przy okazji samemu ucząc się, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach.
Trudno jest jednoznacznie sklasyfikować Please Like Me. Z jednej strony jest to komedia, w której nie brakuje humorystycznych akcentów, włączając w to kładzenie żywej kury na czyjejś głowie, z drugiej poważny serial traktujących o sprawach nam bardzo bliskich. Nam lub członkom naszej rodziny lub przyjaciołom. Ta różnorodność oraz świetne przygotowanie aktorów do swoich ról sprawiają, że Please Like Me to naprawdę dobra pozycja, którą zdecydowanie warto się zainteresować. Została zresztą doceniona nie tylko przez widzów, ale i również przez krytyków, zdobywając chociażby nagrodę w trzeciej edycji AACTA Awards, w kategorii Najlepszy Telewizyjny Serial Komediowy (Best Television Comedy Series).
korekta: Kornelia Farynowska
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=i_UnMGk_qwI]