Iga Świątek w BREAK POINT Netflixa. Niestety to strata czasu
Iga Świątek wzięła udział w serialu dokumentalnym Netflixa Break Point. Niestety nie będzie to gratka dla fanów polskiej tenisistki i liderki światowego rankingu. Jeśli liczyliście na to, że Break Point zbliży was do Igi Świątek, przygotujcie się na rozczarowanie.
Jak zwykle przypomnę, że niniejsza recenzja jest moją subiektywną oceną, z którą macie prawo się zgadzać lub nie. Niestety będzie to też pierwszy raz, odkąd piszę na łamach Film.org.pl, kiedy moja recenzja będzie negatywna. Zasmuca mnie to tym bardziej, że tenis, któremu poświęcony jest serial Break Point, to moja ukochana od dziecka dyscyplina sportowa. Nie może być jednak inaczej. Ta recenzja nie może być pozytywna. To bowiem jeden z tych przykładów, kiedy Netflix – choć miał bezpośredni dostęp do giganta, jakim niebywale jest obecnie w tenisie Iga Świątek – nie wykorzystał potencjału historii.
Druga część „Break Point” nie dorasta poprzedniczce do pięt
Break Point to pierwsza taka produkcja w świecie tenisa. Pierwszy raz, kiedy pokazano każdy zakamarek tenisa od podszewki. Pierwszy raz, kiedy wpuszczono kamery na zaplecze wszystkich najważniejszych turniejów. Pierwszy raz, kiedy można było być bezpośrednio przy zawodnikach i śledzić ich w każdym momencie na korcie i poza nim. To po prostu pierwszy raz, kiedy ten hermetycznie zamknięty świat i jego władze wpuściły do środka obcego i pozwoliły mu kręcić niemal wszystko.
Przez cały tenisowy sezon w 2022 roku Netflix śledził najważniejszych graczy tzw. next gen. Młodego pokolenia, które osiąga coraz lepsze wyniki, starając się przerwać trwającą niemalże od dwóch dekad dominację Rafaela Nadala, Rogera Federera, Novaka Djokovica i Sereny Williams. W Break Point wzięli udział m.in. Nick Kyrgios, Casper Rudd, Taylor Fritz, Paula Badosa, Ons Jabeur i Aryna Sabalenka. Seria powstała na kanwie hitowego dokumentu Formuła 1: Jazda o życie. Jest zapisem zmagań wspomnianych zawodników w sezonie 2022 i ich prób pokonania żywych legend tenisa.
O ile pierwsza część serii, przedstawiająca głównie zmagania tenisistek i tenisistów na Australian Open i Roland Garros, była ekscytująca, o tyle finałowa odsłona Break Point okazała się szeregiem niekończących się porażek.
Ballada o jednym człowieku
Kiedy Netflix ogłosił plany stworzenia serii dokumentalnej o tenisie, świat tenisowy był wniebowzięty. W końcu od początku promocji Break Point Netflix podkreślał, że wezmą w nim udział numery 1 rankingów pań i panów. Każdy więc był podekscytowany tym, że przyjdzie mu zajrzeć za kulisy i poznać bliżej Carlosa Alcaraza i Igę Świątek. I to bardzo, ponieważ z każdym kolejnym odcinkiem pierwszej części serii rósł apetyt przez to, jak blisko graczy był Netflix i jak intymne portrety ich stworzył.
Nietrudno będzie więc wyobrazić sobie rozczarowanie, kiedy okazało się, że Carlos Alcaraz pojawia się zaledwie na kilka minut, mówiąc dwa zdania, a Iga Świątek jest bohaterką jedynie połowy jednego z pięciu odcinków. Jakim cudem, mając najważniejszych graczy w dyscyplinie na wyłączność, poświęca się im tak mało czasu, podczas gdy innym graczom dedykowano kilka odcinków? Aż trudno uwierzyć, że Netflix wolał zrobić z Break Point balladę o jednym człowieku i poświęcić większą część serii problemom i wybuchom złości Nicka Kyrgiosa, zamiast skupić się na Idze Świątek i Carlosie Alcarazie, którzy osiągnęli historyczne rzeczy w zeszłym sezonie.
To w końcu właśnie w 2022 roku Iga Świątek przeżyła 130 dni bez przegranej, co jest najdłuższą passą zwycięstw w WTA Tour w XXI wieku i wygrała Roland Garros oraz US Open. To też właśnie w 2022 roku Carlos Alcaraz zwyciężając w US Open, został najmłodszym mężczyzną, który zajął pierwsze miejsce w rankingu singla, oraz pierwszym nastolatkiem w erze Open, który znalazł się na szczycie rankingu mężczyzn. Tymczasem to, co Netflix funduje nam w finałowej odsłonie Break Point u tej dwójki, to w przypadku Igi wizyta u fryzjera, jej trening oraz rozmowa z psychologiem, a w przypadku Carlosa odpowiedź na pytanie, czy czuje presję.
Jeśli więc liczycie na to, że Break Point przybliży wam sylwetki Igi Świątek i Carlosa Alcaraza, przygotujcie się na rozczarowanie. Seans będzie stratą czasu. Jeśli natomiast jesteście fanami Nicka Kyrgiosa i Ajli Tomljanović, to będziecie zachwyceni, ponieważ to właśnie im i ich problemom osobistym oraz zawodowym najwięcej czasu poświęcił Netflix.