W aktorskiej wersji MULAN zabraknie Li Shanga. Powodem jest ruch #MeToo
Jeśli oglądaliście animowaną Mulan Disneya, z pewnością pamiętacie postać Li Shanga, dowódcy oddziału do którego trafiła tytułowa bohaterka (choćby ze względu na słynną piosenkę “Zrobię z was mężczyzn”). Wraz z przebiegiem fabuły Li Shang staje się bohaterem wątku romantycznego i ostatecznie on i Mulan zostają parą. W aktorskim remake’u filmu, który już wkrótce trafi na ekrany, w ogóle nie uświadczymy jednak takiej postaci.
Bohater został “podzielony” na dwie różne osoby. Powodem takiej decyzji jest według producenta Jasona Reeda wpływ ruchu #MeToo.
Myślę, że w czasach #MeToo postać, która jest dowódcą i jednocześnie obiektem miłosnego zainteresowania jest nieco niezręczna – uznaliśmy, że to niewłaściwe. Pomyśleliśmy, że na wiele sposobów to usprawiedliwianie zachowania, które za wszelką cenę chcemy wykluczyć z przemysłu filmowego.
Wobec tego w filmie zobaczymy dwie nowe postaci – Tunga, który będzie przywódcą i liderem Mulan (zagra go Donnie Yen), oraz Honghuia (Yosan An), innego żołnierza z jej oddziału. Reed stwierdził, że choć zabraknie elementu posiadania nad kimś władzy, dynamika między Mulan i Honghuiem będzie taka sama, jak z Li Shangiem w oryginale. Mężczyzna będzie się zastanawiać, dlaczego tak mu się podoba kolega z oddziału, a według Reeda nowy film rozgrywa to w bardziej wyrafinowany sposób.
To nie jedyna zmiana, jaką przygotowali twórcy nowego filmu – w aktorskiej Mulan zabraknie także lubianego przez widzów Mushu, ponieważ chińska publiczność wyrażała sprzeciw przeciwko takiemu przedstawieniu smoka – w ich kulturze jest to symbol siły i mocy. Nie usłyszymy też oryginalnych piosenek. W przeciwieństwie do poprzednich disnejowskich remake’ów, ten będzie zatem różnić się dość znacząco od oryginału.
Przypomnijmy, że obie adaptacje Mulan oparte są na chińskiej legendzie. Film trafi do polskich kin 25 marca.