Tom Holland był przerażony, grając w serialu niezwiązanym z MCU. Nie czuł się „chroniony”

Jednym z emitowanych w tym roku seriali był The Crowded Room, psychologiczny thriller stworzony przez Akivę Goldsmana (Piękny umysł) i zainspirowany powieścią The Minds of Billy Milligan Daniela Keyesa z 1981 roku. Historia rozdzielona na dziesięć odcinków opowiadała o Dannym Sullivanie, który w 1979 roku został aresztowany za udział strzelaninie w Nowym Jorku i podczas przesłuchań opowiadał o swoim życiu, psychice i tajemniczej przeszłości która doprowadziła ostatecznie do incydentu.
W głównego bohatera wcielił się Tom Holland, który w wywiadach podkreślał, jak obciążająca psychicznie była realizacja serialu. Znany przede wszystkim z roli Spider-Mana w MCU aktor w nowej rozmowie opowiedział, jak czuł się, występując poza uniwersum Marvela.
Przyzwyczaiłem się do całej tej machiny Marvela i bezpiecznej warstwy w postaci Spider-Mana. Czułem się chroniony. Podjęcie się takiego wyzwania było niezwykle przerażające, ale z tego powodu także dające sporo satysfakcji.
W tej samej rozmowie Holland opowiedział, z opiniami których gwiazd MCU najbardziej się liczy; aktor wymienił Zendayę (prywatnie swoją partnerkę), Roberta Downeya Juniora (przy okazji zachwalając jego rolę w Oppenheimerze) oraz Benedicta Cumberbatcha, który – jak się okazuje – nauczył Hollanda, w jaki sposób najlepiej wydobywać z siebie w scenie płacz. Okazuje się, że techniką starszego kolegi po fachu jest udawanie reakcji zbliżonej do śmiechu i szybkie oddychanie, aby móc później „popłynąć” z falą emocji. Holland przyznał, że zaczął tę technikę stosować.