search
REKLAMA
News

Potwierdzono, że twórca THE ROOM pochodzi z Polski

Łukasz Budnik

6 maja 2020

REKLAMA

The Room z 2003 roku to dziś film uważany za jeden z najgorszych w historii, ale jednocześnie kultowa pozycja. Ma rzesze fanów, którzy chętnie udają się na wspólne pokazy (także w Polsce) i razem cieszą się nieporadnością scenariusza, aktorów i reżysera – Tommy’ego Wiseau. Od kilku lat krążyły plotki, że Wiseau – który swoje pochodzenie trzymał w ścisłej tajemnicy – jest Polakiem. Okazuje się, że to prawda. 

Skąd takie informacje? Historia sięga nieco dalej – w 2017 roku miał zadebiutować dokument Room Full of Spoons, którego autorami są Richard Harper, Fernando Forero McGrath, Mark Racicot i Richard Towns. Panowie chcieli, aby premiera ich dzieła, opowiadającego o filmie Wiseau, zbiegła się z debiutem Disaster Artist Jamesa Franco, fabularnego filmu o kulisach realizacji The Room. Plany powstrzymał sam Wiseau, który pozwał twórców dokumentu o naruszenie jego dobrego imienia i złamanie praw autorskich. Autorzy użyli łącznie około siedmiu minut z The Room, a także wyjawili, że Wiseau pochodzi z Polski, konkretnie z Poznania – prowadzili nawet rozmowy z jego krewnymi, co również oburzyło twórcę. Prowadzony od stycznia proces sądowy potwierdził, że jest to prawda.

Sąd w Kanadzie orzekł, że Wiseau musi zapłacić twórcom 700.000 dolarów odszkodowania (w tym 140.000 dolarów za działania na ich szkodę), jako że nie naruszyli oni praw autorskich i mogli wykorzystać w dokumencie fragmenty filmu (co więcej, starali się o licencję, ale Wiseau żądał zawyżonych sum). Z kolei zdradzenie danych dotyczących pochodzenia Wiseau, dostępnych w źródłach publicznych, nie jest według sądu czymś, co można by było uznać za obraźliwe, nawet jeśli filmowiec chciał trzymać je w tajemnicy. Wiseau podczas procesu zachowywał się niepoprawnie, często się spóźniając i unikając odpowiadania na pytania.

Twórcy dokumentu ponownie myślą teraz o pokazaniu go publice.

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA