Odeszła matka księżniczki Lei. Nie żyje Debbie Reynolds
„Niech ten rok już się skończy” – chciałoby się powiedzieć, otwierając ostatnio strony serwisów informacyjnych. 28 grudnia 2016, w wieku 84 lat, odeszła od nas Debbie Reynolds – hollywoodzka aktorka i matka zmarłej trzy dni temu Carrie Fisher…
Gwiazda Debbie, a właściwie Mary Frances Reynolds, najjaśniej świeciła w Hollywood w latach 50. i 60.. Jako 16-letnia dziewczyna z teksańskiego El Paso na ekranie zadebiutowała małą rólką w filmie Czerwcowa narzeczona. Kolejne produkcje – Dwa tygodnie miłości, Trzy krótkie słowa, coraz szerzej otwierały przed nią drzwi kariery. Pasowała do wielbionego w Stanach Zjednoczonych typu “dziewczyny z sąsiedztwa”, a przy tym miała musicalowy głos.
Przełomem w karierze debiutantki był rok 1952 i Deszczowa piosenka, gdzie 20-letnia wówczas Reynolds wystąpiła u boku Gene’a Kelly’ego i Donalda O’Connora. Kolejne ważne role w Pułapce miłości z Frankiem Sinatrą, w Jak zdobyto Dziki Zachód z Gregorym Peckiem i Carroll Baker czy w Pannie Tammy i kawalerze, gdzie wyśpiewała musicalowy przebój, tylko utwierdziły jej pozycję w świecie filmu. W 1965 roku została nominowana do Oscara za główną rolę w filmie Niezatapialna Molly Brown.
Jej kariera zaczęła wyraźnie zwalniać pod koniec lat 60. Być może jest to pewnego rodzaju “przekleństwo” ślicznotek z Południa i “dziewczyn z sąsiedztwa”, które z wiekiem zwyczajnie przestają pasować do wytyczonych ram i nie zawsze potrafią odnaleźć się w nowych rolach. Nigdy jednak nie zrezygnowała z grania. Na swoim koncie ma 80 mniejszych i większych ról kinowych i telewizyjnych. W latach 90. zagrała m.in. w filmie Olivera Stone’a Pomiędzy niebem a ziemią i tytułową rolę w komedii Alberta Brooksa Mamuśka. Pojawiła się w serialach Will i Grace i Roseanne. W ostatnich latach, już jako mocno starszą panią, mogliśmy ją oglądać w Jak upolować faceta i w Wielkim Liberace z Michaelem Douglasem i Mattem Damonem.
Życie prywatne Reynolds nie było usłane różami. Wielkim ciosem było dla niej odejście pierwszego męża. Po czterech latach małżeństwa, w 1959 roku popularny piosenkarz Eddie Fisher zostawił ją dla Elizabeth Taylor. Był to jeden z większych skandali tamtych czasów, gdyż Taylor wyszła za Fishera niedługo po tragicznej śmierci swojego trzeciego męża Michaela Todda i zostawiła go dla piątego męża – Richarda Burtona, po pięciu latach małżeństwa. Debbie miała z Fisherem dwójkę dzieci – zmarłą 27 grudnia Carrie Fisher oraz Todda Fishera. Aktorka, jak wiemy z autobiograficznych Pocztówek znad krawędzi, była matką zaborczą, a na relacje z dziećmi cieniem kładł się świat Hollywood. Przez 10 lat Carrie i Debbie nie rozmawiały ze sobą, a naprawianie stosunków, jak stwierdziła Reynolds, zajęło im niemal 30 lat. Te burzliwe relacje i konflikty, które dopiero u schyłku życia udało im się załagodzić, odbudowując rodzinną więź, czynią ich niemal równoczesną śmierć jeszcze bardziej poruszającą.
Po rozwodzie z Fisherem Reynolds, jak wiele gwiazd Hollywood, nie znalazła szczęścia w kolejnych związkach. Nie przetrwało jej małżeństwo z obuwniczym potentatem Harrym Karlem, nałogowym hazardzistą, ani z deweloperem Richardem Hamlettem. Co więcej, związek z Karlem, który przepuścił większość ich wspólnego majątku, zbiegł się ze spadkiem jej notowań na giełdzie hollywoodzkich nazwisk, co zmusiło Reynolds do reperowania domowego budżetu recitalami w klubach.
Reynolds była kolekcjonerką filmowych kostiumów i rekwizytów. Gdy w latach 90. zakupiła hotel i kasyno w Las Vegas, stworzyła małe muzeum ze swoimi “zdobyczami”. Aktorka miała posiadać w swojej kolekcji ponad 3500 kostiumów, 20.000 zdjęć, tysiące plakatów, w tym melonik Charliego Chaplina czy sukienkę Marilyn Monroe ze Słomianego wdowca (którą nota bene sprzedano za 4.6 miliona dolarów…). Filmowe perełki Reynolds zostały sprzedane, gdy ta popadła w finansowe tarapaty i musiała ogłosić bankructwo.
Dziś aktorskie dziedzictwo babci i matki ma w swoich rękach 24-letnia Billie Lourd, która grała zresztą w filmie Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy. W jednym z wywiadów najstarsza z rodu powiedziała, że niegdyś Fisher nazywano “córką Debbie Reynolds”, a teraz ją nazywa się “matką księżniczki Lei”. Miejmy nadzieję, że Lourd także stworzy kreację aktorską, która tak wyraźnie osadzi ją w filmowym świecie, jak miało to miejsce w przypadku matki i babci. Obie bowiem trwale wpisały się do historii kina, a ich śmierć, która poruszyła miliony fanów, być może mogłaby być jakąś lekcją o wybaczaniu, próbie odbudowania zerwanych więzi i naprawianiu błędów. “Tak bardzo za nią tęsknię, chcę być z Carrie” – miała powiedzieć tuż przed śmiercią Reynolds.