JON BERNTHAL także nie popiera metodycznego aktorstwa. “Nie widzę w tym korzyści”
Kilkanaście dni temu do sieci trafiły wypowiedzi Madsa Mikkelsena, który krytycznie odniósł się do metodycznego aktorstwa i praktyk aktorów, którzy nie wychodzą z roli nawet w przerwach między zdjęciami. Teraz kilka słów na ten temat dodał Jon Bernthal. Znany m.in. z roli Punishera aktor promuje właśnie nowy serial Miasto jest nasze.
Jeszcze w czasie kręcenia serialu aktor mówił o tym, że na planie nie ma miejsca na metodyczne aktorstwo w dzisiejszym rozumieniu (Bernthal wciela się w prawdziwą postać Wayne’a Jenkinsa). Spytany o to, czy taki rodzaj aktorstwa jest dziś nadużywany, Bernthal odparł:
Zdecydowanie. Dlatego te rozmowy są dla mnie trudne. Każdy aktor przechodzi przez jakiś proces. Studiowałem w Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym i mogę zagwarantować, że Stanisławski tworząc swoją metodę nie miał na myśli tego, by wszyscy zwracali się do ciebie imieniem postaci, albo żebyś nie chodził pod prysznic przez osiem miesięcy.
Bernthal dodał:
Te święte sekundy między “akcja!” i cięciem to wszystko, co mamy. To oznacza, że muszę zostawać w pobliżu tej roli, a nie rozmawiać przez telefon czy zajadać się chińszczyzną. Jeśli mówię jak Wayne lub się tak zachowuję, to dlatego, że to pomoże tym sekundom i trzeba to robić (…). Jednak takie metodyczne aktorstwo, w którym George [Pelecanos, reżyser] mógłby zwracać się do mnie tylko Wayne, to nie coś, co praktykuję. Nie widzę w tym korzyści.
Oprócz Mikkelsena i Bernthala, o metodycznym aktorstwie wypowiadał się ostatnio także Will Poulter, który stwierdził, że nie było mu potrzebne w karierze.
Miasto jest nasze zadebiutuje 25 kwietnia.