search
REKLAMA
News

Bodo w wersji kinowej – pierwszy (i to jaki!) plakat

Berenika Kochan

4 stycznia 2017

REKLAMA

Przyznam, że serial Bodo (jak żaden inny produkowany przez TVP) bardzo mnie wciągnął. Artystyczny klimat przedwojennej Warszawy, największe polskie przeboje dwudziestolecia międzywojennego prezentowane ze sceny w całości i w wiarygodnym wykonaniu, kilka elementów urozmaicających fabułę, dodanych do życia Eugeniusza Bodo… Gdy tylko Schuchardt zastąpił Królikowskiego w roli jednej z największych gwiazd polskiego kabaretu, a na ekranie pojawiały się coraz ciekawsze postaci, zaczęłam regularnie kupować dostęp do odcinka na przyszły tydzień.

Producenci serialu postanowili przenieść (upchnąć?) 13-odcinkową historię w filmie kinowym. Nie zmieniając przy tym twórców, począwszy od reżysera, Michała Kwiecińskiego, przez scenarzystów, wcielających się w główną rolę aktorów (będzie i Antoni Królikowski, i znakomity w roli Bodo Tomasz Schuchardt), po tych, którzy odtwarzają postacie poboczne (Agnieszka Wosińska, Roma Gąsiorowska, Maciej Damięcki, Piotr Żurawski, bracia Pawłowscy, Robert Gonera i wielu innych utalentowanych aktorów) i epizodyczne. Mimo że serial, jak i film, noszą miano biograficznych, pełnometrażówka prawdopodobnie powtórzy fikcyjne wątki (romans Eugeniusza z Adą, przyjaźń z Morycem), które fabule dodawały życia. Film ma wejść na ekrany kin 3 marca 2017 roku.

Jest już pierwszy plakat. Do końca możemy mieć nadzieję na to, że twórcy utrzymają wysoki, angażujący widza poziom dzieła poprzez skondensowanie tak wielowątkowej (w końcu to kilkadziesiąt lat z życia najpopularniejszego polskiego aktora) historii w półtorej, góra dwóch godzinach. Na poniższej pracy graficznej trudno jednak zostawić suchą nitkę.

Reprezentuje „nową” polską szkołę plakatu – wygląda na efekt półgodzinnej pracy w Photoshopie. Tło dwukolorowe rozjaśniane od środka, wygładzony do granic możliwości Schuchardt (spójrzcie na te niebieskie, odrealnione oczy), przyozdobiony dla wykończenia czcionką retro.

A może warto było zaczerpnąć inspirację od twórców przedwojennej szkoły? Polecam przejrzeć plakaty w prowadzonym przez Filmotekę Narodową serwisie GAPLA. Po jaskrawości, przypadkowości, bylejakości współczesnych papierowych zwiastunów, w tej kilkutysięcznej bazie odpoczywają oczy.

REKLAMA