F-RATED. Proszę, kobieto, to filmy dla Ciebie
Od 7.03.2017, przeglądając tytuły w największej światowej bazie filmów IMDb, możesz natknąć się na oznaczenie literką “F”. O co chodzi? Filmy F-rated są tworzone przez kobiety lub zawierają znaczące role kobiece. A jeśli kobieta odpowiada za scenariusz, reżyserię i do tego jest główną bohaterką, film otrzymuje tytuł Złotego Standardu.
Kto odpowiada za ten pomysł? Holly Tarquini, współorganizatorka festiwalu filmowego w Bath. Dzięki pracy jej i (kobiecego) zespołu ramówka projekcji na corocznej imprezie odbywa się w zgodzie z zasadami równouprawnienia płci – pula filmów tworzonych przez mężczyzn i kobiety dzieli się na dokładne połówki. Ekipa F-rated do oznaczania w ten sposób tytułów przekonała portal IMDb, dodając:
(…) naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której F-rating będzie już niepotrzebny, bo 50% oglądanych przez nas na ekranach dzieł tworzonych będzie przez grupę o wciąż niesprawiedliwej, niedostatecznej reprezentacji w filmie – kobiety.
Wprost nie mogę się doczekać, gdy w kinie wreszcie zapanuje równość! Co z tego, że chały, przynajmniej tworzone będą przez kobiety! Wystarczy spojrzeć na 50 najpopularniejszych (biorąc pod uwagę liczbę odwiedzin tytułu w bazie), oznaczonych znaczkiem “F’ na IMDb filmów:
- Before I Fall, dramat często wyszukiwany, bo świeżo po premierze, ocena 6,6
- The Levelling, równie często, bo przed premierą
- XX, zbiór nisko ocenianych horrorowych “szortów”
- Toni Erdmann, nie da się przyczepić
- Zanim się pojawiłeś, stereotypowe romansidło
W pierwszej dziesiątce znajdziemy jeszcze Zmierzch i Krainę Lodu.
Z kolei Złotym Standardem idei F-rated (za potrójne “F) odznaczone zostały m.in. Bridget Jones 3 (najsłabsza, moim zdaniem, część filmowej trylogii), Certain Women (dramat średnio wciągający, bez polotu) i American Honey (to akurat perełka w sadzawce F-dziełek.) Oglądając powyższe, nie zastanawiałam się, czy reżyserem jest kobieta czy mężczyzna. Co ciekawe, jakoś nie robi mi to różnicy.
A teraz powiedzcie mi, drodzy czytelnicy… Czy zwrócicie szczególną uwagę na filmy z literką “F”? Czy to dla Was ważne i prędzej obejrzycie film reżyserki niż reżysera, scenarzystki niż scenarzysty, z główną rolą kobiecą niż męską? I po co takie wyróżnienia, skoro ludzie są równi?