ĆWIERĆFINAŁY. 19. dzień FILM(org)OWYCH Mistrzostw Europy. Zagłosuj!
Dziś mecze dwóch ostatnich ćwierćfinałowych par. Szykują się nam niezwykle pasjonujące pojedynki Polaków ze Szkotami oraz Francuzów z Turkami. Które z tych drużyn zagrają w półfinałach FILM(org)OWYCH Mistrzostw Europy? Czekamy na wasze głosy!
WYNIKI 18. DNIA FME:
DANIA – WŁOCHY 35:30
NIEMCY – SZWECJA 28:36
FME Dzień 19. Mecz: Polska – Szkocja
Czy kibice reprezentacji Polski wreszcie będą mogli pękać z dumy? A może niezwykle waleczna drużyna Szkotów zatrzyma rozpędzoną ekipę biało-czerwonych? Szykuje nam się fantastyczne, pełne bramek widowisko! Nie zawiedźcie swoich ulubieńców!
Który z poniższych filmów jest według was lepszy? Który bardziej wam się podobał? Pamiętajcie o oddaniu głosu w formularzu pod opisami proponowanych przez trenerów tytułów.
POLSKA – Dzień świra (2002)
Trudno znaleźć w Polsce kogoś, kto nie widziałby chociaż raz kultowego filmu Marka Koterskiego. Odbierać można Dzień świra na co najmniej kilka różnych sposobów – to jednocześnie wyśmienita czarna komedia; przenikliwa satyra wyśmiewająca nasze wady, polityczne zmagania po roku 1989 i codzienne frustracje; wreszcie tragiczna historia człowieka opętanego paraliżującymi obsesjami, uniemożliwiającymi mu spokojne bytowanie. Dzień świra byłby filmem niesamowicie przygnębiającym, gdyby nie charakterystyczny dla produkcji Koterskiego inteligentny humor, zawarty przede wszystkim w języku. Twórca wplótł w dialogi mnóstwo dziwacznych zdrobnień, repetycji leksykalnych, autopoprawek (znamienne dążenie protagonisty do perfekcji), powtórzeń i anakolutów (błędnie zbudowanych zdań). To właśnie język wydaje się, zaraz obok samego Miauczyńskiego, najważniejszym bohaterem Dnia świra. [Jan Brzozowski]
SZKOCJA – Król wyjęty spod prawa (2018)
Niemal wszyscy kinomani znają historię Williama Wallace’a, słynnego szkockiego buntownika walczącego przeciwko rządom angielskim na przełomie XIII i XIV wieku, ale znacznie mniej popularna jest opowieść o jego swoistym następcy, Robercie I Brusie – królu Szkotów stawiającym opór Londynowi po śmierci Walecznego Serca. Jego losy postanowił zaś przedstawić David Mackenzie w Królu wyjętym spod prawa i trzeba przyznać, że zrobił to znakomicie. Nie jest to jednak film pełen patosu czy podniosłych momentów chwały. Przeciwnie, ogromną siłą dzieła szkockiego reżysera jest ciągłe poczucie balansowania Bruce’a na granicy karkołomnej walki skazanej na porażkę i heroizmu; chwilowe triumfy przeplatane są tu dotkliwymi porażkami i powracającym lękiem przed klęską. A przegrane w Królu wyjętym spod prawa są wyjątkowo dosadne – Mackenzie nie szczędzi nam ani średniowiecznego brudu, ani makabrycznej wręcz brutalności, zaś w połączeniu ze świetnym tempem akcji, kapitalnymi scenami batalistycznymi oraz wyrazistymi postaciami film Netflixa bez wątpienia okazuje się niezwykle udaną produkcją. [Dawid Konieczka]
FME Dzień 18. Mecz: Francja – Turcja
Która z drużyn wytrzyma tę próbę nerwów? Komu wystarczy sił, aby awansować do najlepszej czwórki FME? Oba zespoły zapowiadają walkę do ostatniej minuty meczu. Meczu, który z pewnością rozgrzeje nas do czerwoności!
Który z poniższych filmów jest według was lepszy? Który bardziej wam się podobał? Pamiętajcie o oddaniu głosu w formularzu pod opisami proponowanych przez trenerów tytułów.
FRANCJA – Motyl i skafander (2007)
Nagrodzone w Cannes i nominowane do Oscara zdjęcia Janusza Kamińskiego sprawiają, że w filmie zanurzamy się od pierwszej sceny, później zaś jesteśmy regularnie zaskakiwani nieoczywistymi wyborami formalnymi. A nie była to sztuka prosta – wszak mowa tu o biografii redaktora naczelnego francuskiego magazynu „Elle”, który w wieku 43 lat został sparaliżowany. W przypadku takich historii wielu twórcom nie udaje się uciec od natarczywych wręcz prób oddziaływania na naszą empatię, co przeważnie kończy się ckliwymi fragmentami mierzonymi pod liczbę wylanych na widowni łez. Julian Schnabel postawił jednak na coś innego – na perspektywę. Postrzegamy świat oczami (a właściwie okiem) głównego bohatera i razem z nim chwytamy wszystkie, często onirycznie przedstawiane chwile, które wspomina z rozdzierającą serce w obliczu tragedii czułością, przefiltrowaną przy tym przez znacznie nadwyrężoną psychikę. I cieszymy się, nawet jeśli gorzka to radość, że nie zatraca się w niedoli, lecz popychany wyjątkową siłą charakteru próbuje ułożyć swój świat na nowo. Motyl i skafander to znakomity przykład tego, że aby współodczuwać z protagonistą, wcale nie musimy być na każdym kroku zalewani sentymentalizmem. [Krzysztof Nowak]
TURCJA – Głową w mur (2004)
Jeden z najgłośniejszych filmów Fatiha Akina – tureckiego reżysera urodzonego i wychowanego w Niemczech. W Głową w mur twórca wykorzystuje schemat komedii romantycznej, aby opowiedzieć historię toksycznej relacji Sibel i Cahita – dwojga nieprzystosowanych społecznie oraz kulturowo outsiderów. Ich tożsamość jest bowiem hybrydowa, zawieszona gdzieś pomiędzy tureckością a europejskością. Tradycja w ujęciu Akina okazuje się czymś ambiwalentnym, może być zarówno uciskiem, jak i schronieniem – stanowi jednak niezbędny element życia bohaterów, o czym najlepiej świadczy rozgrywający się w Turcji finał. Głową w mur nagrodzone zostało Złotym Niedźwiedziem podczas festiwalu filmowego w Berlinie, otwierając w ten sposób swojemu twórcy drogę do dalszej, międzynarodowej kariery. [Jan Brzozowski]